Opinie

Utracona naiwność — geje w Kościele


Gdzie te cza­sy, kie­dy wier­ni co naj­wy­żej podej­rze­wa­li swo­je­go pro­bosz­cza o zaka­za­ne sto­sun­ki z gospo­dy­nią. Po afe­rze z abp. Paet­zem, rewe­la­cjach księ­dza Isa­ko­wi­cza-Zalew­skie­go o lob­bym homo­sek­su­al­nym czy ostat­nim coming-oucie pol­skie­go księ­dza z Waty­ka­nu wier­ni zamiast na gospo­dy­nie będą pew­nie bacz­niej obser­wo­wać męskie oto­cze­nie księ­ży i bisku­pów.


A cał­kiem spo­ro naszych paste­rzy prze­ja­wia pew­ne — rzec by moż­na — mało męskie cechy jak prze­sad­na dba­łość o wygląd czy ota­cza­nie się przy­stoj­ny­mi ako­li­ta­mi.
Przez dłu­gi czas w Koście­le pano­wał prze­sad­ny strach przed kobie­tą, jako tą któ­ra może zawró­cić w gło­wie mło­de­mu księ­dzu. To ona była potom­ki­nią Ewy — albo wręcz Lilith — i dla dobra spro­sta­nia wyzwa­niom powo­ła­nia lepiej było kobiet na uni­kać. A tu coraz czę­ściej oka­zu­je się, że to nie nawet naj­pięk­niej­sze i naj­bar­dziej kuszą­ce cór­ki Ewy są obiek­tem pożą­da­nia wśród naszych paste­rzy.

Nie ma i nie będzie danych na temat homo­se­ku­ali­stów w Koście­le i czy jest ich wię­cej czy mniej niż w innych gru­pach, ale wystar­czy to, co docie­ra do wier­nych, żeby poważ­nie osła­bić wia­ry­god­ność celi­ba­tu jako poświę­ce­nia życia rodzin­ne­go z kobie­tą i dzieć­mi na rzecz przy­szłej nagro­dy w nie­bie i lepiej reali­zo­wa­ne­go powo­ła­nia kapłań­skie­go.

Wie­lu wier­nych zaczy­na mieć wąt­pli­wo­ści czy sta­now­cze wspar­cie dla dys­cy­pli­ny celi­ba­tu jakie pre­zen­tu­ją nie­któ­rzy księ­ża i hie­rar­cho­wie wyni­ka li i wyłącz­nie z posza­no­wa­nia tra­dy­cji czy przy­pad­kiem nie ma też dru­gie­go dna. Może dają­ca się odczuć mizo­gi­nia ma jakiś zwią­zek z tym, że wie­lu księ­ży kobie­ty w ogó­le nie pocią­ga­ją i spo­koj­nie mogą się bez nich obyć? Może zamiast syno­du o rodzi­nie powi­nien odby­wać się synod o Koście­le? Czy­li o róż­nych gru­pach w Koście­le — świec­kich, celi­ba­ta­riu­szach, księ­żach i jak mogą uzy­ski­wać wspar­cie w Koście­le i reali­zo­wać swo­je powo­ła­nie. Może to nie bez­żen­ni hie­rar­cho­wie, z któ­rych jakaś część zapew­ne by była bez­żen­na nawet gdy­by na prze­szko­dzie nie sta­ła im dys­cy­pli­na i prze­pi­sy Kościo­ła, powin­ni pochy­lać się nad pro­ble­ma­mi rodzin? Bo dla zwy­kłych wier­nych ten synod jest rów­nie abs­trak­cyj­ny jak by był na temat teo­lo­gii Akwi­na­ty i jej per­cep­cji w Koście­le.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.