Kościoły protestanckie

Błogosławieni ubodzy w Anglii?


Kwe­stia bie­dy i bogac­twa sta­ła się jed­nym z tema­tów obrad Syno­du Gene­ral­ne­go Kościo­ła Anglii, któ­re odby­ły się w dniach 15–17 lute­go br. w Lon­dy­nie. Spra­wę poru­szo­no pod­czas dys­ku­sji o ewan­ge­li­za­cji.


Naj­moc­niej wybrzmia­ło prze­mó­wie­nie bisku­pa Burn­ley ks. Phi­li­pa Nor­tha, któ­ry oskar­żył Kościół Anglii o uciecz­kę od ludzi bied­nych. Jego zda­niem Kościół ewi­dent­nie sprzy­ja boga­tym i sta­le mówi, że chce być obec­ny w każ­dym śro­do­wi­sku, ale tak nie jest:  - Szcze­gól­nie Kościo­ła brak w śro­do­wi­sku miej­skim – stwier­dził bp North.

Duchow­ny, któ­ry był wcze­śniej pro­bosz­czem w jed­nej z wiel­ko­miej­skich para­fii Lon­dy­nu, skry­ty­ko­wał cią­głe inwe­sty­cje pie­nię­dzy w boga­tych rejo­nach kra­ju. Kościół wyda­je rocz­nie śred­nio ok. 8 fun­tów szter­lin­gów na utrzy­ma­nie ducho­wień­stwa w prze­li­cze­niu na gło­wę jed­ne­go wier­ne­go. Jed­nak na tere­nach wiej­skich kwo­ta ta się­ga ok. 24 fun­tów na gło­wę, a w mia­stach to jedy­nie 5 fun­tów. – Wnio­sek jest oczy­wi­sty. Jeste­śmy lide­ra­mi Kościo­ła, któ­ry pre­fe­ru­je boga­tych – oce­nił bp North. Wyco­fa­nie się Kościo­ła z bied­nych dziel­nic widać w sta­ty­sty­kach udzia­łu w nie­dziel­nym nabo­żeń­stwie. W cią­gu ostat­nich pię­ciu lat poziom uczest­nic­twa spadł tam dwu­krot­nie. – Kościół na osie­dlach umie­ra i to bar­dzo szyb­ko! – alar­mo­wał biskup.

Potrzeb­na jest misja Kościo­ła na tere­nie bied­nych osie­dli, a efek­tem ma być oży­wie­nie służ­by dusz­pa­ster­skiej w bied­nych dziel­ni­cach angiel­skich miast. Przy czym Kościół nie może ogra­ni­czyć się do zamknię­cia opu­sto­sza­łych budyn­ków sakral­nych i prze­no­sić uwa­gę na te jesz­cze peł­ne w bogat­szych regio­nach kra­ju. – To była­by zdra­da Ewan­ge­lii – stwier­dził biskup North i dodał: - Wal­ka o duszę chrze­ści­jań­ską w tym kra­ju nie roz­gry­wa się w zamoż­nym Ken­sing­ton czy Har­ro­ga­te. Kościół, któ­ry porzu­ca bied­nych porzu­ca Boga.

Pod­czas deba­ty wie­lu księ­ży przy­zna­wa­ło, że zna­ją ludzi odrzu­ca­ją­cych Kościół Anglii z argu­men­ta­cją, że nie jest on dla nich – dla ludzi z bied­nych dziel­nic. Na przy­kład ks. Kate Whar­ton z jed­nej z „trud­niej­szych” para­fii św. Jerze­go w liver­po­ol­skiej dziel­ni­cy Ever­ton stwier­dzi­ła: – Roz­wój Kościo­ła w bied­nych dziel­ni­cach to nie pieśń prze­szło­ści, ale real­ne zada­nie na dziś. Zauwa­ży­ła też, że fre­kwen­cja na nabo­żeń­stwach w jej koście­le podwo­iła się, kie­dy pod­ję­ła pró­bę dotar­cia do ludzi dotknię­tych nędzą, uza­leż­nie­nia­mi i bez­ro­bo­ciem.

Nato­miast kapi­tan Nicho­las Lebey z Armii Kościo­ła (zasłu­żo­nej orga­ni­za­cji ewan­ge­li­za­cyj­nej kie­ro­wa­nej przez abp. Rowa­na Wil­liam­sa) pod­kre­ślił, że tyl­ko wytrwa­łość i namięt­ne zaan­ga­żo­wa­nie w pra­cę z mło­dzie­żą z bied­nych osie­dli przy­nie­sie Kościo­ło­wi zna­czą­ce owo­ce. Dodał: – Jestem prze­ko­na­ny, że za 20 lat nie­któ­rzy nasto­lat­ko­wie, z któ­ry­mi pra­cu­ję w por­to­wej dziel­ni­cy Tha­me­sme­ad, będą sie­dzieć w sali syno­dal­nej i roz­ma­wiać o pro­ble­mach ewan­ge­li­za­cji…

Słu­cha­jąc takich debat moż­na nabrać prze­ko­na­nia, że chrze­ści­jań­stwo jest w kry­zy­sie. Z dru­giej jed­nak stro­ny wezwa­nie do wytrwa­ło­ści i namięt­nej służ­by poka­zu­je, że przy­naj­mniej uczest­ni­cy syno­du Kościo­ła Anglii trak­tu­ją chrze­ści­jań­stwo wciąż jako zada­nie do wyko­na­nia, a nie cele­brę do odpra­wie­nia. Może więc za 20 lat fak­tycz­nie będzie jesz­cze szan­sa na roz­mo­wę o ewan­ge­li­za­cji?

» Wię­cej o spra­wie w ofi­cjal­nej doku­men­ta­cji syno­dal­ne

» Ewan­ge­li­za­cyj­na ofen­sy­wa Kościo­ła Anglii

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.