Kościoły wschodnie

Sobór prawie panprawosławny


Mimo trwa­ją­cych od dzie­się­cio­le­ci przy­go­to­wań z pan­pra­wo­sław­ne­go sobo­ru pozo­sta­nie naj­praw­do­po­dob­niej jedy­nie idea. Buł­gar­ska, antio­cheń­ska i gru­ziń­ska Cer­kiew pra­wo­sław­na ogło­si­ły, że nie poja­wią się na Kre­cie. Jed­nak naj­moc­niej zabrzmiał głos Rosyj­skiej Cer­kwi Pra­wo­sław­nej, któ­ra rów­nież wyco­fa­ła się z udzia­łu. 


Nie­zra­żo­ny afron­tem eku­me­nicz­ny Patriar­cha Kon­stan­ty­no­po­la przy­był dziś na Kre­tę na roz­po­czę­cie Sobo­ru. Udział w nim potwier­dził Pol­ski Auto­ke­fa­licz­ny Kościół Pra­wo­sław­ny.

Spo­śród 14 Kościo­łów lokal­nych rów­nież Serb­ska Cer­kiew Pra­wo­sław­na, tra­dy­cyj­na sojusz­nicz­ka Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go, wyra­zi­ła sym­pa­tię dla prze­ło­że­nia daty sobo­ru. Patriar­cha Kon­stan­ty­no­po­la sta­wia jed­nak na swo­im – zwo­łał na Kre­tę synak­sis, spo­tka­nie zwierzch­ni­ków lokal­nych Cer­kwi – i pod­trzy­mu­je zapro­sze­nie do udzia­łu w Pan­pra­wo­sław­nym Sobo­rze.

Lista kwe­stii spor­nych jest dłu­ga – począw­szy od spraw zwią­za­nych z ponow­nym zawie­ra­niem związ­ków mał­żeń­skich, prak­ty­ka­mi litur­gicz­ny­mi, a skoń­czyw­szy na sto­sun­ku pra­wo­sła­wia do innych chrze­ści­jan – gene­ral­nie domi­nu­je prze­ko­na­nie, że poza pra­wo­sła­wiem wła­ści­wie nie ma nic, jakieś tam prze­ja­wy kościel­no­ści, ale prze­cież nie Kościo­ły. Nie mniej­sze emo­cje wywo­łu­ją trwa­ją­ce od daw­na spo­ry kościel­no-praw­ne, przy­po­mi­na­ją­ce kłót­nie o gra­ni­cę na spor­nej dział­ce. Oczy­wi­ście praw­da jest bar­dziej zło­żo­na, ale pogrą­że­ni w jało­wych spo­rach jurys­dyk­cyj­nych hie­rar­cho­wie ście­ra­ją się w rów­nie namięt­nie jak­by cho­dzi­ło o dogmat try­ni­tar­ny.

Trud­no odczy­ty­wać decy­zję Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go jedy­nie jako wspar­cie i obro­nę praw lokal­nych Cer­kwi, któ­rych – jak pod­kre­śla metro­po­li­ta woło­ka­łam­ski Hil­la­rion — nikt nie powi­nien igno­ro­wać. Powie­dzieć, że decy­zja Moskwy jest afron­tem wobec Kon­stan­ty­no­po­la to jedy­nie fine­zja – Moskwie uda­ło się upo­ko­rzyć Kon­stan­ty­no­pol w zręcz­nie wyre­ży­se­ro­wa­nym momen­cie, a poszcze­gól­ne wota lokal­nych Cer­kwi z ape­la­mi o prze­ło­że­nie od daw­na usta­lo­nej daty roz­po­czę­cia sobo­ru, sta­ły się wygod­nym para­wa­nem. Osła­bio­ny wol­tą sta­ro­żyt­nej Antio­chii, sil­nej Buł­ga­rii oraz Gru­zji, i przede wszyst­kim potęż­nej Rosji oraz pomru­ki­wa­niem Ser­bii, Kon­stan­ty­no­pol sta­nął przed pró­bą siły, w któ­rej trud­no waż­nym ele­men­tem jest wize­ru­nek pra­wo­sła­wia jako cało­ści.

Oczy­wi­ście, moż­li­we są róż­ne nar­ra­cje tego zamie­sza­nia, nie­mniej spo­ry pra­wo­sław­no-pra­wo­sław­ne poka­zu­ją, że kol­por­to­wa­ne w anty­eku­me­nicz­nych kon­wen­ty­klach prze­ko­na­nie, iż ten­den­cje roz­ła­mo­we są jakąś szcze­gól­ną przy­pa­dło­ścią pro­te­stan­tów maści wsze­la­kiej, sta­no­wi pew­ne nad­uży­cie lub co naj­mniej pół­praw­dę. Nie, ten odruch jest wpi­sa­ny w chrze­ści­jań­skie DNA w ogó­le – poka­zu­je to od same­go począt­ku Nowy Testa­ment, naj­wcze­śniej­sze pisma Ojców Kościo­ła, doku­men­ty sobo­rów, syno­dów, w tym tak­że pro­te­stanc­kich, i stan chrze­ści­jań­skie­go ducha w Roku Pań­skim 2016. Nie­co gene­ra­li­zu­jąc – w zależ­no­ści od ekle­zjo­lo­gicz­nej kon­cep­cji – roz­ła­my mają w chrze­ści­jań­stwie róż­ne obli­cza: w schie­rar­chi­zo­wa­nym rzym­skim kato­li­cy­zmie są to podzia­ły widocz­ne głów­nie na pozio­mie kurial­nych intryg i męsko-kle­ry­kal­nych rywa­li­za­cji, w pra­wo­sła­wiu, jesz­cze moc­niej skle­ry­ka­li­zo­wa­nym, fami­lij­nych scy­sji z ele­men­ta­mi dra­ki, a w pro­te­stan­ty­zmie uni­wer­sy­tec­kiej kon­fron­ta­cji cza­sem i pysków­ki z demo­kra­tycz­nym mecha­ni­zmem w tle, któ­ry nie zawsze uła­twia wyj­ście z klin­czu.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.