- 30 stycznia, 2015
- przeczytasz w 2 minuty
Duchowni nie powinni wypełniać swoich kazań moralnym nonsensem o powinności bycia nieco milszym dla wszystkich - uważa abp Canterbury Justin Welby, honorowy zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej.
Nie moralizujcie
Duchowni nie powinni wypełniać swoich kazań moralnym nonsensem o powinności bycia nieco milszym dla wszystkich — uważa abp Canterbury Justin Welby, honorowy zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej.
W kazaniu wygłoszonym podczas nieszporów w Kościele Świętej Trójcy przy Wall Street w Nowym Yorku arcybiskup Welby przekonywał, że religia nie powinna być nigdy redukowana do kodu moralnego w miejsce aktywnej wiary, dzięki której ludzie są skłonni „pobrudzić sobie ręce”.
Według hierarchy życie Jezusa nie pozwala nam zaakceptować społeczeństwa, w którym słabi są wykluczeni z powodu rasy, stanu posiadania, płaci, zdolności czy seksualności. — Jezus nie pozwalał, aby prawdziwa religia zmieniła się w moralizatorstwo. Stare kazania, jakie często słyszałem w Anglii podczas mojego dzieciństwa można było w gruncie rzeczy sprowadzić do stwierdzenia: ‚Czyż świat nie byłby lepszym miejscem, gdybyśmy byli dla siebie nieco milsi?’. To jest właśnie rodzaj moralizatorskiego nonsensu, który odrzuca Jezus — powiedział prymas Welby.
Komentarz
Muszę przyznać, że trudno znoszę kazania z morałem. Wręcz mnie irytują i zamiast zaproszenia do refleksji wypełnione są komunałami w dodatku w nieciekawej formie. Moralizatorskie stwierdzenia, zawłaszczanie słuchaczy poprzez natrętne używanie pierwszej osoby liczby mnogiej „dla podkreślenia wspólnotowości” to znaczący krok w zniechęceniu słuchacza do słowa i Słowa.
Wielka szkoda, że nierzadko biblijny tekst wyrywany jest z kontekstu naszych czasów, rzeczywistych problemów i służy głównie do przyklejenia plasterka na skołatane dusze. Funkcją kazania nie jest odurzanie słuchaczy religijną paplaniną i generowanie dobrego samopoczucia. Często jednak odnoszę wrażenie, że w imię „utwierdzania Ludu Bożego w wierze” próbuje się tenże lud niejako uwolnić od spraw niecierpiących zwłoki. I tak od niedzieli do niedzieli. Oczywiście nie wszędzie i nie zawsze…
Dariusz Bruncz