Kościoły katolickie

Święta Rodzina — wzorcowa, ale nie tradycyjna


W tym roku świę­to Świę­tej Rodzi­ny wyjąt­ko­wo przy­pa­da w pią­tek, a nie w pierw­szą nie­dzie­lę po świę­cie Boże­go Naro­dze­nia. Stąd mniej na pew­no wier­nych o nim pamię­ta, ale może to też dobra oka­zja, by zamiast słu­chać homi­lii o Świę­tej Rodzi­nie, sku­pić się na samo­dziel­nym zba­da­niu świa­dectw ewan­ge­licz­nych i odna­leźć w nich wła­sną inspi­ra­cję.


A z tek­stów wyła­nia się cał­kiem nie­tra­dy­cyj­ny wize­ru­nek Rodzi­ny Cie­śli. Po pierw­sze w spo­łe­czeń­stwie, w któ­rym naka­zem było roz­mna­ża­nie się, poboż­na rodzi­na cie­śli poprze­sta­je tyl­ko na jed­nym dziec­ku. W dodat­ku o poczę­ciu tego dziec­ka decy­du­je tyl­ko kobie­ta, nie pyta­jąc wca­le gło­wy rodzi­ny, co on o tym sądzi. Wszak nawet w naszych cza­sach poucza się narze­czo­nych, że decy­zja i chęć posia­da­nia dziec­ka powin­na być decy­zją wspól­ną. A tutaj Pan­na Mary­ja samo­dziel­nie przyj­mu­je wysłan­ni­ka Boże­go. W dodat­ku — zazwy­czaj na obra­zach śre­dnio­wiecz­nych i rene­san­so­wych mistrzów — Pan­na w trak­cie zwia­sto­wa­nia ode­rwa­na jest od modli­twy lub książ­ki, a nie od przy­go­to­wy­wa­nia wypra­wy ślub­nej lub robó­tek domo­wych.

W każ­dym razie samo­dziel­ne fiat może też świad­czyć o dużym zaufa­niu, jakim mło­dziut­ka Narze­czo­na pokła­da­ła w wybran­ku. Gdy­by to było aran­żo­wa­ne prze rodzi­ny mał­żeń­stwo trud­no było­by takie zaufa­nie sobie wyobra­zić. Józef oka­zał się cał­ko­wi­cie tego zaufa­nia god­ny, nie tyl­ko w cza­sie cięż­kiej pró­by z brze­mien­ną Narze­czo­ną, ale i w cza­sie póź­niej­szych trud­nych chwil. A i samo wycho­wy­wa­nie Nie­zwy­kłe­go Dziec­ka nawet pomi­nąw­szy dra­ma­tycz­ną uciecz­kę przed żoł­nie­rza­mi Hero­da musia­ło być nie lada wyzwa­niem. O jed­nym z nich pisze świę­ty Łukasz i cho­dzi oczy­wi­ście o epi­zod z szu­ka­niem 12-let­nie­go Jezu­sa w trak­cie piel­grzym­ki do Jero­zo­li­my.

Wyobraź­my to sobie. Jeste­śmy rodzi­ca­mi i co roku uda­je­my się na piel­grzym­kę oko­ło 150 km na pie­szo. Jak nic dro­ga na co naj­mniej 4–5 dni dobrym tem­pem. I oto wra­ca­my dzień dro­gi i oka­zu­je się, że musi­my wró­cić te 30 km (kolej­ny dzień), a potem następ­ne dwa bie­ga­my jesz­cze po mie­ście, żeby zna­leźć naszą kocha­ną lato­rośl mądrzą­cą się przed kapła­na­mi. Tyl­ko świę­ci w tej sytu­acji nie stra­ci­li­by cier­pli­wo­ści, a dzie­je się to w cza­sach i spo­łe­czeń­stwie, gdzie posłu­szeń­stwo wobec rodzi­ców było naka­zem. A tutaj tyl­ko lek­ki wyrzut i w dodat­ku poka­zu­ją­cy tyl­ko to, że Mary­ja i Józef mar­twi­li się o Jezu­sa. A ten nie tyl­ko nie doce­nia tro­ski rodzi­ców, lecz jesz­cze ich stro­fu­je. I co? Żad­ne­go łaja­nia. Cie­ka­we, jak to mogły sko­men­to­wać tra­dy­cyj­ne rodzi­ny tam­tych cza­sów nie mają­ce wszak poję­cia jak bar­dzo nie­zwy­kły jest to chło­piec. Może jed­nak i w naszych rodzi­nach spo­tkać moż­na (nie tak), ale rów­nież nie­zwy­kłe dzie­ci. Nie sły­sza­łam jed­nak nigdy kaza­nia, w któ­rym radzo­no by rodzi­com być cier­pli­wym wobec nie­zro­zu­mia­łych cza­sa­mi pasji dzie­ci, a nie kłaść naci­sku przede wszyst­kim na póź­niej­sze “pod­da­nie” Jezu­sa rodzi­com. A to wyro­zu­mia­łość rodzi­ców jest przede wszyst­kim god­na pochwa­ły.

Na sam koniec chcę zwró­cić uwa­gę na obra­zek, któ­ry zamiesz­czam. Ory­gi­nał wisi w gale­rii Bre­ra w Medio­la­nie. Być może mówi nam wię­cej o Świę­tej Rodzi­nie niż tra­dy­cyj­ne kaza­nia. Ja na nim widzę kobie­tę, któ­ra ma swo­je pasje i nie tyl­ko pochło­nię­ta jest macie­rzyń­stwem. Widzę też męż­czy­znę, któ­ry nie odże­gnu­je się od “nie­mę­skie­go” zaję­cia jakim jest pia­sto­wa­nie nie­mow­lę­cia. Gdy­by to nie był obraz sprzed kil­ku wie­ków nie­któ­rzy z naszych cza­sów mogli­by mu zarzu­cić nawet lek­ki gen­de­ryzm.


Gale­ria
Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.