Opinie

Neutralność według “Gościa Niedzielnego”


Prze­czy­ta­łem ostat­nio, na stro­nach Wir­tu­al­nej Pol­ski arty­kuł z “Gościa Nie­dziel­ne­go”, zaty­tu­ło­wa­ny “Neu­tral­ność według lewi­cy”. Choć trud­no mi się nie zgo­dzić z głów­ną tezą arty­ku­łu, że ostat­nie dzia­ła­nia pol­skich par­tii lewi­co­wych w obro­nie świec­ko­ści pań­stwa, to jedy­nie roz­pacz­li­wa wal­ka o gło­sy, to ude­rzy­ło mnie rozu­mie­nie przez gaze­tę poję­cia neu­tral­no­ści światopoglądowej.W arty­ku­le znaj­du­je­my przy­to­czo­ny arty­kuł 25 Kon­sty­tu­cji RP: „Wła­dze publicz­ne w Rze­czy­po­spo­li­tej Pol­skiej zacho­wu­ją bez­stron­ność w spra­wach prze­ko­nań reli­gij­nych, świa­to­po­glą­do­wych […]


Prze­czy­ta­łem ostat­nio, na stro­nach Wir­tu­al­nej Pol­ski arty­kuł z “Gościa Nie­dziel­ne­go”, zaty­tu­ło­wa­ny “Neu­tral­ność według lewi­cy”. Choć trud­no mi się nie zgo­dzić z głów­ną tezą arty­ku­łu, że ostat­nie dzia­ła­nia pol­skich par­tii lewi­co­wych w obro­nie świec­ko­ści pań­stwa, to jedy­nie roz­pacz­li­wa wal­ka o gło­sy, to ude­rzy­ło mnie rozu­mie­nie przez gaze­tę poję­cia neu­tral­no­ści światopoglądowej.W arty­ku­le znaj­du­je­my przy­to­czo­ny arty­kuł 25 Kon­sty­tu­cji RP: „Wła­dze publicz­ne w Rze­czy­po­spo­li­tej Pol­skiej zacho­wu­ją bez­stron­ność w spra­wach prze­ko­nań reli­gij­nych, świa­to­po­glą­do­wych i filo­zo­ficz­nych, zapew­nia­jąc swo­bo­dę ich wyra­ża­nia w życiu publicz­nym”, a tak­że frag­ment art. 53: „Wol­ność reli­gii obej­mu­je wol­ność wyzna­wa­nia lub przyj­mo­wa­nia reli­gii według wła­sne­go wybo­ru oraz uze­wnętrz­nia­nia indy­wi­du­al­nie lub z inny­mi, publicz­nie lub pry­wat­nie (…)”. To one sta­no­wią tu pod­sta­wę dal­szych roz­wa­żań.

Na pod­sta­wie tych zapi­sów Kon­sty­tu­cji, autor arty­ku­łu prze­wi­du­je odrzu­ce­nie przez Try­bu­nał Kon­sty­tu­cyj­ny zapo­wia­da­ne­go zaskar­że­nia moż­li­wo­ści zda­wa­nia reli­gii na matu­rze czy wpro­wa­dze­nie zaka­zu obrzę­dów reli­gij­nych w cza­sie uro­czy­sto­ści pań­stwo­wych. Prze­cież “arty­ku­ły 25. oraz 53. gwa­ran­tu­ją ludziom wie­rzą­cym swo­bo­dę wyra­ża­nia swo­jej reli­gii w życiu publicz­nym”.

Tu jed­nak poja­wia się pierw­szy zgrzyt. Czy w Kon­sty­tu­cji nie czy­ta­my, że wła­dze publicz­ne zacho­wu­ją bez­stron­ność w spra­wach prze­ko­nań reli­gij­nych? A obrzę­dy reli­gij­ne w cza­sie uro­czy­sto­ści pań­stwo­wych są w Pol­sce prak­tycz­nie zawsze rzym­sko-kato­lic­kie. Nie ma zna­cze­nia jaką reli­gię wyzna­wa­łeś przez całe życie, pogrzeb, jeśli pań­stwo­wy, będzie kato­lic­ki. Uro­czy­stość miej­ska? Pro­szę bar­dzo, ale z rzym­ską mszą. Nie­waż­ne, że w mie­ście żyją np. tysią­ce nie­ka­to­li­ków. Z neu­tral­no­ścią nie ma to wie­le wspól­ne­go, chy­ba że że z neu­tral­no­ścią “gościo­nie­dziel­ną” mają­cą chy­ba pole­gać na pro­mo­wa­niu jedy­ne­go słusz­ne­go wyzna­nia.

Dalej cie­szy się “Gość Nie­dziel­ny” z ostat­nie­go orze­cze­nia Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go, doty­czą­ce­go licze­nia do śred­niej ocen z reli­gii. Ten prze­pis to prze­cież mode­lo­wy przy­kład “gościo­nie­dziel­nej” neu­tral­no­ści świa­to­po­glą­do­wej w Pol­sce — na świe­cie zna­ny pod nazwą dys­kry­mi­na­cji pośred­niej. Dys­kry­mi­na­cja pośred­nia ozna­cza, że usta­wo­daw­ca two­rzy pra­wo na pierw­szy rzut oka dają­ce takie same przy­wi­le­je wszyst­kim, któ­rzy speł­nią „obiek­tyw­ne” prze­słan­ki. Prze­słan­ki te są jed­nak tak zapro­jek­to­wa­ne, że speł­nia je tyl­ko okre­ślo­na gru­pa raso­wa, naro­do­wa lub reli­gij­na. Pole­cam tu arty­kuł Kazi­mie­rza Bema we wczo­raj­szej “Rzecz­po­spo­li­tej”. Każ­dy może prze­cież cho­dzić w swo­jej szko­le na lek­cje wybra­nej przez sie­bie reli­gii, pod warun­kiem, że szko­ła daje jaki­kol­wiek wybór. Naj­czę­ściej moż­na wybie­rać mię­dzy “okien­kiem”, a lek­cja­mi reli­gii rzym­sko­ka­to­lic­kiej. W nagro­dę za wybór “okien­ka” dyrek­tor nie uzna nam zaświad­cze­nia z para­fial­ne­go punk­tu kate­che­tycz­ne­go. W opi­sy­wa­nej przez Bema spra­wie, kura­to­rium “nie mogło nicze­go zro­bić” żeby pomóc ewan­ge­li­ko­wi refor­mo­wa­ne­mu. Czyż­by to była for­ma zacho­wy­wa­nia neu­tral­no­ści przez pań­stwo­wy organ?

“Gdy lewi­cy zabrak­nie siły prze­ko­ny­wa­nia, bar­dzo czę­sto się­ga po argu­ment mniej­szo­ścio­wy, w imię któ­re­go w pań­stwie demo­kra­tycz­nym więk­szość powin­na sza­no­wać pra­wa mniej­szo­ści, bo ta jest słab­sza. To bar­dzo szla­chet­na zasa­da, ale nie może być sto­so­wa­na bez­re­flek­syj­nie, ponie­waż nie zawsze mniej­szość ma rację.” Na szczę­ście moż­na uznać, że mniej­szość chrze­ści­jań­ska nie ma racji. Nigdy. Wte­dy pozo­sta­je kato­lic­kim bisku­pom uży­wać ich pod­sta­wo­we­go prze­cież argu­men­tu — “kato­li­ków jest naj­wię­cej” nadal dzia­łać tak, jak­by chrze­ści­jań­stwo było ogra­ni­czo­ne wyłącz­nie do rzym­skich kato­li­ków.

Pozwo­lę sobie zakoń­czyć spa­ra­fra­zo­wa­nym pod­su­mo­wa­niem z “Gościa Nie­dziel­ne­go”:

Kościół kato­lic­ki jest wyraź­nie zagu­bio­ny w sys­te­mie demo­kra­tycz­nym: nie rozu­mie naszej kon­sty­tu­cji, łamie zasa­dę neu­tral­no­ści świa­to­po­glą­do­wej pań­stwa, nie prze­strze­ga zasad plu­ra­li­zmu poglą­dów. Im bar­dziej nie może się odna­leźć w pol­skim spo­łe­czeń­stwie, tym gwał­tow­niej ata­ku­je. Nie przej­muj­my się tymi ata­ka­mi: jako ludzie wie­rzą­cy mamy peł­ne pra­wo do for­mu­ło­wa­nia naszych poglą­dów i doma­ga­nia się uwzględ­nie­nia ich w naszym pra­wie. Gwa­ran­tu­je nam to kon­sty­tu­cja, a tak­że wie­le mię­dzy­na­ro­do­wych aktów praw­nych.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.