Ekumenizm w Polsce i na świecie

Mężczyzna to za mało — życie według soeur Emmanuelle


Tysią­ce mło­dych ludzi przy­cho­dzi na jej spo­tka­nia. Ubra­na w skrom­ny, sza­ry habit sióstr ze zgro­ma­dze­nia Mat­ki Bożej z Syjo­nu, oka­zjo­nal­nie nosi tramp­ki i prze­pa­da za sło­dy­cza­mi. Zna­na jest jako „Mat­ka Ludzi Śmiet­ni­ska”, a we fran­cu­skich son­da­żach popu­lar­no­ści pla­su­je się na dru­gim miej­scu zaraz po zna­nym pił­ka­rzu Zine­di­ne Zida­ne, poko­nu­jąc nawet naj­bar­dziej zna­nych poli­ty­ków. Mimo swo­ich 95 lat wciąż się nie poda­je i pro­wa­dzi nie­zwy­kle aktyw­ny tryb życia […]


Tysią­ce mło­dych ludzi przy­cho­dzi na jej spo­tka­nia. Ubra­na w skrom­ny, sza­ry habit sióstr ze zgro­ma­dze­nia Mat­ki Bożej z Syjo­nu, oka­zjo­nal­nie nosi tramp­ki i prze­pa­da za sło­dy­cza­mi. Zna­na jest jako „Mat­ka Ludzi Śmiet­ni­ska”, a we fran­cu­skich son­da­żach popu­lar­no­ści pla­su­je się na dru­gim miej­scu zaraz po zna­nym pił­ka­rzu Zine­di­ne Zida­ne, poko­nu­jąc nawet naj­bar­dziej zna­nych poli­ty­ków. Mimo swo­ich 95 lat wciąż się nie poda­je i pro­wa­dzi nie­zwy­kle aktyw­ny tryb życia – sio­stra Emma­nu­el­le.

Napraw­dę nazy­wa się Marie Made­le­ine Cinqu­in i pocho­dzi z bar­dzo zamoż­nej rodzi­ny. Jej ojciec był dobrze pro­spe­ru­ją­cym przed­się­bior­cą, a mat­ka (z pocho­dze­nia Bel­gij­ka) zaj­mo­wa­ła się domem. Gdy Marie mia­ła zale­d­wie sześć lat ojciec uto­pił się w morzu pod­czas waka­cji. Po śmier­ci ojca wycho­wa­nie dziew­czyn­ki spa­dło na bar­ki mat­ki, któ­ra zapew­ni­ła cór­ce solid­ne wykształ­ce­nie oraz reli­gij­ne wycho­wa­nie.

Marie posta­no­wi­ła wstą­pić do klasz­to­ru, poświę­cić się Bogu. Miłość do męż­czy­zny, jak sama opo­wia­da, nie jest jej obca, ale męż­czy­zna to za mało… praw­dzi­wym wyzwa­niem dla ambit­nej, ale rów­nież nie­zwy­kle skrom­nej Marie sta­no­wi­ło powo­ła­nie do życia zakon­ne­go. Przy­łą­czy­ła się do sióstr Notre Dame de Sion, a wkrót­ce po tym zaj­mo­wa­ła się dzia­łal­no­ścią edu­ka­cyj­ną w Egip­cie, gdzie dłu­go naucza­ła m.in. dzie­ci dyplo­ma­tów i zamoż­nych przed­się­bior­ców.

Wyciecz­ka kla­so­wa do Kairu

Pew­ne­go dnia, na krót­ko przed zasłu­żo­ną eme­ry­tu­rą soeur Emma­nu­el­le wybra­ła się z gru­pą mło­dzie­ży na wyciecz­kę kra­jo­znaw­czą na przed­mie­ścia Kairu. Ogrom­na bie­da, ludz­kie nie­szczę­ścia, jakie tam zoba­czy­ła wstrzą­snę­ły nią tak bar­dzo, że w wie­ku 62 lat posta­no­wi­ła cał­ko­wi­cie odmie­nić swo­je życie, zacząć je na nowo.

W Ezbeth/El Nakhl na obrze­żach Kairu wyna­ję­ła dział­kę, na któ­rej mia­ła reali­zo­wać swo­je powo­ła­nie. Bez elek­trycz­no­ści i bie­żą­cej wody, w oko­li­cy, gdzie aż roiło się od zło­dziei, nar­ko­ma­nów, gwał­ci­cie­li i poszu­ki­wa­nych przez poli­cję mor­der­ców posta­no­wi­ła zało­żyć oazę nadziei dla tych wszyst­kich, któ­rzy wylą­do­wa­li na mar­gi­ne­sie spo­łecz­nym. Po pew­nym cza­sie uda­ło się jej zbu­do­wać szpi­tal, zaan­ga­żo­wać leka­rzy i pie­lę­gniar­ki, a tak­że otwo­rzyć szko­łę, w któ­rej uczo­no naj­prost­szych czyn­no­ści i to zarów­no dzie­ci, jak i doro­słych.

Cha­ry­ta­tyw­na dzia­łal­ność sio­stry Ema­nu­eli zaczę­ła stop­nio­wo kwit­nąć i coraz wię­cej osób inte­re­so­wa­ło się cha­ry­zma­tycz­ną zakon­ni­cą, któ­ra mimo postę­pu­ją­ce­go wie­ku nie wyka­zy­wa­ła naj­mniej­szej chę­ci do przej­ścia w stan spo­czyn­ku.

Jed­nym z głów­nych celów soeur Emma­nu­el­le było zebra­nie jak naj­więk­szej licz­by pie­nię­dzy, aby pomóc jak naj­więk­szej licz­bie osób. Nie oba­wia­ła się wycią­gać ręki do wie­lu boga­czy i poli­ty­ków: Bill Gates (zało­ży­ciel i szef Micro­soft), Jacqu­es Delors (były prze­wod­ni­czą­cy Komi­sji Euro­pej­skiej), czy mini­ster finan­sów Repu­bli­ki Fran­cu­skiej Nico­las Sar­ko­zy – oni, a tak­że wie­le innych oso­bi­sto­ści dało się ocza­ro­wać drob­nej zakon­ni­cy. Siła prze­ko­ny­wa­nia sio­stry Ema­nu­eli była na tyle duża, że pod­czas jed­ne­go z przy­jęć cha­ry­ta­tyw­nych dla świa­ta biz­ne­su i poli­ty­ki uda­ło jej się zebrać ponad 150 tysię­cy euro.

Jezus nie cho­dził w pur­pu­rze

Bez­po­śred­niość i odwa­ga, ale tak­że dobro­tli­we spoj­rze­nie i prze­świad­cze­nie o słusz­no­ści wła­snej misji spo­wo­do­wa­ły, że przed eme­ry­to­wa­ną zakon­ni­cą żad­ne drzwi się nie zamy­ka­ły. Zyski­wa­ła sobie sza­cu­nek coraz więk­szej ilo­ści osób. Zna­na jest z powie­dze­nia, że kto jest bied­ny nie zna żad­nych hie­rar­chii. Sio­stra Ema­nu­ela wpro­wa­dza­ła tę mak­sy­mę w czyn i nie raz mówi­ła po imie­niu nie tyl­ko mini­strom, bisku­pom, ale rów­nież i pre­zy­den­tom.

Jak sama mówi nie odwa­ży­ła­by się powie­dzieć po imie­niu do swo­je­go arcy­bi­sku­pa oraz do papie­ża, jed­nak­że rów­nież sza­no­wa­ni hie­rar­cho­wie musie­li nie­raz usły­szeć od sio­stry Ema­nu­eli sło­wa, któ­re mogły wpro­wa­dzić ich w pew­ne zakło­po­ta­nie. Arcy­bi­sku­po­wi Pary­ża kard. Jean Marie Lusti­ge­ra, do któ­re­go zwra­ca się per “Bra­cie Bisku­pie” mia­ła nawet kie­dyś wypo­mnieć, że Jezus nie cho­dził w pur­pu­rze.

Swo­im otwar­tym, ale przy tym nie­po­zba­wio­nym dobre­go humo­ru spo­so­bem bycia zjed­nu­je sobie ser­ca. Pod­czas ostat­nie kam­pa­nii pre­zy­denc­kiej ojej popar­cie zabie­ga­li fran­cu­scy poli­ty­cy. Gdy pre­zy­dent Jacqu­es Chi­rac (kon­ser­wa­ty­sta) odzna­czał ją meda­lem Legii Hono­ro­wej, to jego poli­tycz­ny prze­ciw­nik, socja­li­stycz­ny pre­mier Lio­nel Jospin, nie chciał pomi­nąć oka­zji spo­tka­nia się ze słyn­ną zakon­ni­cą i poja­wił się na uro­czy­sto­ści. Gdy sio­stra Ema­nu­ela zoba­czy­ła sto­ją­cych obok sie­bie opo­nen­tów powie­dzia­ła: Uśmiech­nij­cie się choć raz do sie­bie pano­wie. Nie każ­dy musi widzieć, że się nie lubi­cie.

Yal­la i cze­ko­lad­ki dla papie­ża

Dziś sio­stra Ema­nu­ela żyje w miej­sco­wo­ści Cal­lian na połu­dniu Fran­cji w klasz­to­rze swo­ich sióstr. Nadal jed­nak podró­żu­je po kra­ju i zagra­ni­cy, pró­bu­je zabie­gać o środ­ki finan­so­we na rzecz bied­nych, udzie­la wywia­dów i chęt­nie spo­ty­ka się z mło­dzie­żą, któ­ra nie­mal jak zahip­no­ty­zo­wa­na słu­cha sta­rej zakon­ni­cy.

Yal­la to zawo­ła­nie, któ­re sio­stra Ema­nu­ela przy­wio­zła z Egip­tu, a ozna­cza tyle co “Naprzód!” Powta­rza je innym ludziom, ale tak­że sobie. Gdy widzi, że zdro­wie nie dopi­su­je, że nie ma już tyle sił, co kie­dyś mówi sobie: “Rusz się, Ema­nu­elo, popatrz na papie­ża i rób jak on.” Z oka­zji 25. rocz­ni­cy pon­ty­fi­ka­tu Jana Paw­ła II wysła­ła mu bom­bo­nier­kę z naj­lep­szy­mi życze­nia­mi, by doda­wa­ły mu ener­gii w dal­szej pra­cy.

W klasz­tor­nym poko­ju oprócz foto­gra­fii z papie­żem sio­stra Ema­nu­ela ma rów­nież foto­gra­fie pre­zy­den­ta Geo­r­ge W. Busha oraz Osa­my ben Lade­na. Dla­cze­go? Soeur Emma­nu­el­le mówi, że modli się za oby­dwóch. Za ben Lade­na, żeby wresz­cie zaczął czy­nić dobrze, a za pre­zy­den­ta USA, żeby zaprze­stał czy­nie­nia zła.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.