RatujmyDzieci.pl przed ustawą
- 14 marca, 2010
- przeczytasz w 3 minuty
Co powinieneś zrobić, jeśli widzisz, że rząd pragnie Twojego dobra? Ukryć swoje dobro! Już wkrótce oprócz dochodów, majątku i niepoprawnych politycznie przekonań będziemy zmuszeni ukrywać własne dzieci. Bo inaczej nam je zabiorą. — ostrzega Ewangeliczny Kościół Reformowany w Polsce na specjalnie utworzonej stronie internetowej RatujmyDzieci.pl Poprzez tą inicjatywę EKR chce wyrazić sprzeciw wobec rządowego projektu ustawy “O zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie oraz niektórych innych […]
Co powinieneś zrobić, jeśli widzisz, że rząd pragnie Twojego dobra? Ukryć swoje dobro! Już wkrótce oprócz dochodów, majątku i niepoprawnych politycznie przekonań będziemy zmuszeni ukrywać własne dzieci. Bo inaczej nam je zabiorą. — ostrzega Ewangeliczny Kościół Reformowany w Polsce na specjalnie utworzonej stronie internetowej RatujmyDzieci.pl
Poprzez tą inicjatywę EKR chce wyrazić sprzeciw wobec rządowego projektu ustawy “O zmianie ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie oraz niektórych innych ustaw”. Pomysłodawcy kampanii internetowej w jej uzasadnieniu piszą: „Występujemy przeciwko nadmiernej i nieuprawnionej ingerencji władzy publicznej w życie naszych rodzin. Chcemy walczyć o prawo do wychowywania dzieci zgodnie z naszymi przekonaniami.”
Wystarczy, że jakaś nadgorliwa pani lub pan („pracownik socjalny”) poweźmie podejrzenie, że może w naszym domu w przyszłości (!) dojść do użycia „przemocy” pod postacią na przykład „narzucania własnych poglądów”, „krytykowania zachowań seksualnych”, “kontrolowania”, “ograniczania kontaktów”. Krótko mówiąc, zawsze i każdemu będzie można zabrać dziecko. Będzie mógł to zrobić pracownik socjalny nawet bez orzeczenia sądu. Ustawa ta może też posłużyć do spełnienia przez władze maksymy: “Dajcie mi człowieka a znajdę na niego paragraf”.- stwierdzają autorzy kampanii internetowej.
Rządowy projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie przewiduje między innymi: 1.Możliwość odebrania dziecka rodzicom bez wyroku sądu, na mocy decyzji podjętej przez pojedynczego pracownika socjalnego.2.Tworzenie „zespołów interdyscyplinarnych” w gminach, które będą miały prawo gromadzić i przetwarzać informacje na temat każdego członka rodziny, który zostanie na dowolnej podstawie, w tym anonimowego donosu,uznany za „osobę stosującą przemoc w rodzinie”.3.Zakaz karcenia fizycznego dzieci.Szczególnie te zapisy nowej ustawy niepokoją inicjatorów akcji „ratujmydzieci.pl”
Na stronie czytamy: „Proponowane rozwiązania budzą nasz głęboki niepokój. Stanowią one votum nieufności państwa wobec instytucji rodziny, a zarazem przejaw nadmiernej i nieuzasadnionej ingerencji władzy publicznej w stosunki rodzinne. Stwarzają możliwość nadużyć na niespotykaną dotąd skalę. Naruszają również konstytucyjne prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.”W piątkowym wydaniu Gazety Wyborczej, pastor Paweł Bartosik opowiada o inicjatywie swojego Kościoła i szkodliwość projektu ustawy, w udzielonym wywiadzie czytamy min.:
„Projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie to wyraz nienaruszalnej wiary we Wszechmocne Państwo. Podnosi się lament: w polskich rodzinach (ilu?) dzieci są maltretowane — stwórzmy więc kolejne przepisy by państwo ratowało dzieci spod opresji agresywnych rodziców bowiem każdy z nich jest potencjalnym zagrożeniem dla swoich pociech. To absurd, ale taki właśnie jest duch tej ustawy. Uważam, że sytuacje, o których pani mówi to patologia, a tę ściga się z Kodeksu Karnego. Cały jego rozdział zatytułowany “Przestępstwa przeciwko rodzinie i opiece” nastawiony jest na ochronę rodziny przed przemocą fizyczną, psychiczną i ekonomiczną. W naszej akcji chodzi zaś o miliony zwykłych rodziców, którzy na ogół nie są zwyrodnialcami i na ogół kochają swoje dzieci bardziej niż ustawodawcy. Jeśli to rodzice, a nie państwo, ponoszą odpowiedzialność za zachowania własnych dzieci, to państwo nie ma prawa odbierać im środków dzięki którym wielu z nich uczy dzieci odróżniać dobro od zła i wybierać dobro.”