Społeczeństwo

TVP promuje dezinformację religijną


W ramach zdal­ne­go edu­ko­wa­nia mło­dzie­ży Tele­wi­zja Pol­ska uru­cho­mi­ła serię pro­gra­mów z róż­nych przed­mio­tów szkol­nych. Doty­czy to tak­że Wie­dzy o Spo­łe­czeń­stwie (WOS) dla klas ponad­pod­sta­wo­wych. 20 maja 2020 r. wyemi­to­wa­no lek­cję z WOS pro­wa­dzo­ną przez dr. Krzysz­to­fa Jabłon­kę, histo­ry­ka, b. kon­su­la w Moskwie i współ­pra­cow­ni­ka TV Repu­bli­ka. Pro­gram poświę­co­ny mniej­szo­ściom wyzna­nio­wym zawie­ra kaska­dę skró­tów myślo­wych, nie­zro­zu­mia­łych sfor­mu­ło­wań i rażą­cych błę­dów mery­to­rycz­nych, któ­re zamiast edu­ko­wać, wpro­wa­dza­ją infor­ma­cyj­ny zamęt.



W poniż­szym tek­ście wymie­nio­ne zosta­ną tyl­ko nie­któ­re błę­dy przy­go­to­wa­ne­go przez TVP pro­gra­mu, któ­ry – jak moż­na mnie­mać – powstał bez udzia­łu Redak­cji Eku­me­nicz­nej TVP czy też Redak­cji Kato­lic­kiej TVP.

Już na samym począt­ku 20-minu­to­we­go pro­gra­mu pro­wa­dzą­cy dąży do zde­fi­nio­wa­nia feno­me­nu reli­gii, twier­dząc, że „reli­gia jest przede wszyst­kim kon­tak­tem z oso­bą, bóstwem, oso­bą nad nami”. Trud­no orzec, skąd pocho­dzi ta defi­ni­cja, ale z pew­no­ścią nie jest to defi­ni­cja o cha­rak­te­rze reli­gio­znaw­czym, gdyż reli­gia nie­ko­niecz­nie musi wią­zać się z oso­bo­wo rozu­mia­nym bóstwem. Bra­ku­je w niej rów­nież zasad­ni­czych ele­men­tów skła­do­wych reli­gii.


For­ma bli­żej mi nie­zna­na

W kon­tek­ście juda­izmu doszu­ku­je się dr Jabłon­ka poszcze­gól­nych wyznań jak „juda­iści”, czy­li „po pro­stu wie­rzą­cy Żydzi”, kara­imów i Fela­szów, któ­rzy „rów­nież wyzna­ją jakąś for­mę juda­izmu, bli­żej mi nie­zna­ną.” Pomi­ja­jąc zasad­ność tak zapro­po­no­wa­nej sys­te­ma­ty­ki, nale­ży wspo­mnieć, że autor zupeł­nie pomi­ja o wie­le licz­niej­sze tra­dy­cje juda­istycz­ne, zde­cy­do­wa­nie bar­dziej repre­zen­ta­tyw­ne dla współ­cze­sne­go juda­izmu, w tym juda­izm orto­dok­syj­ny, kon­ser­wa­tyw­ny, refor­mo­wa­ny, któ­re swo­ją dro­gą dzie­lą się na inne nur­ty, w tym ści­śle zwią­za­ne z pol­skim dzie­dzic­twem reli­gij­no-kul­tu­ro­wym (np. cha­sy­dyzm).

Odno­śnie chrze­ści­jan i „gru­py pro­te­stanc­kiej”, pro­wa­dzą­cy mówi o dwóch głów­nych nur­tach pro­te­stanc­kich, wymie­nia­jąc lute­ran i refor­mo­wa­nych, cał­ko­wi­cie pomi­ja­jąc tra­dy­cję angli­kań­ską (liczeb­niej­szą od lute­rań­skiej). Odno­śnie refor­mo­wa­nych stwier­dza, że ta pocho­dzi od Kal­wi­na, co jest błę­dem mery­to­rycz­nym, suge­ru­ją­cym, że refor­mo­wa­ny nurt refor­ma­cji zaczął się od fran­cu­sko-szwaj­car­skie­go refor­ma­to­ra Jana Kal­wi­na. Dr Jabłon­ka mówi o gru­pie ok. 150 wyznań, nie infor­mu­jąc, czy cho­dzi o odręb­ne tra­dy­cje teo­lo­gicz­ne, czy o wie­le bar­dziej o róż­ne insty­tu­cje kościel­ne funk­cjo­nu­ją­ce w ramach jed­nej tra­dy­cji refor­mo­wa­nej. Jed­nym tchem wspo­mi­na bap­ty­stów, zie­lo­no­świąt­kow­ców i bada­czy Pisma Świę­te­go, pomi­ja­jąc nie tyl­ko chro­no­lo­gię, ale i zasad­ność takie­go zesta­wie­nia.


„Jeho­wi­ci” czy­li gru­pa moj­że­szo­wa

Szcze­gól­nie zdu­mie­wa jed­nak omó­wie­nie „bar­dzo trud­nej do skla­sy­fi­ko­wa­nia gru­py”, a mia­no­wi­cie świad­ków Jeho­wy, o któ­rych dr Jabłon­ka mówi, że „gene­ral­nie nale­ża­ło­by ich zali­czyć do gru­py moj­że­szo­wej, ponie­waż uwa­ża­ją, że Bogiem jest wyłącz­nie Bóg Sta­re­go Testa­men­tu”, a Chry­stus jest wysłan­ni­kiem Boga – oczy­wi­ście są mesja­ni­stycz­ni Żydzi, któ­rzy łączą ele­men­ty juda­izmu i chrze­ści­jań­stwa, roz­po­zna­jąc w Jezu­sie z Naza­re­tu Chry­stu­sa (Mesja­sza), ale – mówiąc deli­kat­nie – ze świad­ka­mi Jeho­wy, któ­rych dr Jabłon­ka okre­śla pejo­ra­tyw­nie mia­nem „jeho­wi­tów”, nie mają zbyt wie­le wspól­ne­go. Póź­niej, mówiąc o sta­ty­sty­kach, pro­wa­dzą­cy wspo­mi­na tuż po lute­ra­nach tyl­ko bap­ty­stów, choć przed chwi­lą infor­mo­wał widzów, że głów­ną tra­dy­cją obok lute­ran są refor­mo­wa­ni.


Kościół współ­za­kła­da­ją­cy Pol­skę

Jesz­cze „cie­ka­wiej” robi się, gdy pro­wa­dzą­cy mówi o pro­ce­du­rze reje­stro­wa­nia Kościo­łów i związ­ków wyzna­nio­wych, opie­ra­jąc się slaj­dem z usta­wy zasad­ni­czej. Stwier­dza, że pro­ce­dur reje­stra­cji nie prze­cho­dził tyl­ko Kościół kato­lic­ki ze wzglę­du na to, że „Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki ist­nie­je w Pol­sce mniej wię­cej tyle lat, co Pol­ska”, któ­ry jest nawet okre­śla­ny „współ­twór­cą Pol­ski”. Chy­ba war­to przy­po­mnieć, że były cza­sy Kościo­ła nie­po­dzie­lo­ne­go i nie było wte­dy mowy o feno­me­nie pod nazwą „Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki” oraz że dzie­je chrze­ści­jań­stwa wschod­nie­go na zie­miach pol­skich wca­le nie są młod­sze od histo­rii chrze­ści­jań­stwa zachod­nie­go.

Dr Jabłon­ka czę­sto posłu­gu­je się fra­zą o gru­pach reli­gij­nych, któ­re „przy­by­ły do nas z zewnątrz” tak, jak­by chrze­ści­jań­stwo wpi­sa­ne było od zara­nia w dzie­je Pol­ski. Kate­go­ria ta od razu stwa­rza oso­bli­wie brzmią­cy podział na wyzna­nia impor­to­wa­ne i „nasze, rodzi­me”, są muzuł­ma­nie „nasi i nie nasi” i znów nie do koń­ca wia­do­mo, kto defi­niu­je ‘naszość’ i na pod­sta­wie jakich kry­te­riów. Któż lub co sank­cjo­nu­je?


Związ­ki cał­ko­wi­cie egzo­tycz­ne

Dr Jabłon­ka infor­mu­je widzów o reje­stra­cji w Pol­sce „związ­ków cał­ko­wi­cie egzo­tycz­nych”, pocho­dzą­cych z USA i wymie­nia jed­nym tchem sek­tę scjen­to­lo­gów (dru­ga poło­wa XX w.), dokle­ja­jąc za nimi Ellen G. Whi­te, współ­za­ło­ży­ciel­kę ruchu adwen­ty­stycz­ne­go (XIX w.) o adwen­ty­zmie nie mówiąc ani sło­wa, oraz „słyn­nych meto­dy­stów”, któ­rzy „uczy­li angiel­skie­go z powo­dów reli­gij­nych” i mie­li prze­ko­ny­wać Pola­ków do czy­ta­nia tek­stów „bra­ci Welsley’ów” (zamiast Wesley’ów), nama­wia­ją­cych do „meto­dycz­ne­go wyko­rze­nia­nia wad”. Wła­ści­wie, to trud­no sko­men­to­wać to stwier­dze­nie czy potrak­to­wać je za uprosz­cze­nie czy prze­ocze­nie. Ten opis poka­zu­je nie­kom­pe­ten­cję w kwe­stii meto­dy­zmu (i nie tyl­ko), któ­ry sta­no­wi jeden z głów­nych nur­tów świa­to­we­go pro­te­stan­ty­zmu, a w Pol­sce obec­ny jest od co naj­mniej 100 lat. Z pro­gra­mu wyni­ka, że meto­dyzm to wła­ści­wie taka sym­pa­tycz­na szkół­ka języ­ka angiel­skie­go z jakimś tam reli­gij­nym tłem.


Raz tu, raz tam — czy­li rzecz o pra­wo­sław­nych w Pol­sce

Mówiąc o sta­ty­sty­kach wyzna­nio­wych w Pol­sce dr Jabłon­ka stwier­dza, że wg ofi­cjal­nych danych GUS wyznaw­ców pra­wo­sła­wia jest ok. 156 tys., pod­czas gdy oni sami twier­dzą, że jest ich 500 tys., co – jak argu­men­tu­je pro­wa­dzą­cy – „jest moż­li­we, bo wie­le osób jest raz tu, raz tam, może być podwój­nie liczo­nych.” O co cho­dzi? Trud­no powie­dzieć…


120 tys. ewan­ge­li­ków…

Ponad­to, dr Jabłon­ka twier­dzi, że ewan­ge­li­ków w Pol­sce jest 120 tys., z cze­go poło­wa to lute­ra­nie („nasi rodzi­mi”!). Przy oka­zji słu­cha­ją­cy dowia­du­ją się, że na tere­nie Ślą­ska Cie­szyń­skie­go mamy „lute­ra­nizm pol­ski”, więc nie ma chy­ba wąt­pli­wo­ści, jaki lute­ra­nizm obec­ny jest poza czci­god­ną die­ce­zją cie­szyń­ską. Przy oka­zji, do regio­nów lute­rań­skich dr Jabłon­ka zali­cza Bia­łą Pod­la­ską na Pole­siu Zach. (od Cie­szy­na 502 km). W każ­dym razie pro­wa­dzą­cy pro­gram nie wyja­śnia, co z pozo­sta­łą, domnie­ma­ną poło­wą ewan­ge­li­ków…


Rada Eku­me­nicz­na i oko­ło-licz­ba Kościo­łów

Chy­ba naj­moc­niej­szy akcent pada pod koniec pro­gra­mu. Dr Jabłon­ka mówi o Radzie Eku­me­nicz­nej, któ­ra wg nie­go sku­pia ‘dwie głów­ne gru­py’ – „jed­ną sta­no­wi Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki (…), a dru­gą gru­pę sta­no­wią pozo­sta­łe wyzna­nia.” Całość pan dok­tor opo­wia­da na tle slaj­du z dobrze widocz­nym adre­sem stro­ny inter­ne­to­wej PRE (www.ekumenia.pl), na któ­rej z łatwo­ścią moż­na prze­czy­tać, któ­re Kościo­ły i sto­wa­rzy­sze­nia nale­żą, a któ­re nie nale­żą do PRE.

Na koń­cu dr Jabłon­ka mówi, że jest „oko­ło 8 Kościo­łów pro­te­stanc­kich” i są aż dwa Kościo­ły sta­ro­ka­to­lic­kie, po czym wymie­nia trzy: Kościół Pol­sko­ka­to­lic­ki, Kościół Sta­ro­ka­to­lic­ki Maria­wi­tów i Kościół Kato­lic­ki Maria­wi­tów. Pod adre­sem pol­sko­ka­to­li­ków kie­ro­wa­ny jest komen­tarz o domnie­ma­nej reje­stra­cji ich Kościo­ła przez nie­miec­kie­go oku­pan­ta i oczy­wi­ście zero infor­ma­cji o ame­ry­kań­skim pocho­dze­niu Kościo­ła i jego funk­cjo­no­wa­niu w II Rzecz­po­spo­li­tej.

Mówiąc o Tygo­dniu Modlitw o Jed­ność Chrze­ści­jan dr Jabłon­ka zauwa­ża, że odby­wa­ją się nabo­żeń­stwa, a nawet wspól­ny kult! Przy oka­zji mówi o mszy pra­wo­sław­nej i dość powierz­chow­nym rozu­mie­niu zarów­no Tygo­dnia, jak i same­go eku­me­ni­zmu.


Czy­ja odpo­wie­dzial­ność?

Nie jest abso­lut­nie moją inten­cją suge­ro­wa­nie wro­go­ści dr. Krzysz­to­fa Jabłon­ki wobec mniej­szo­ści reli­gij­nych. Zakła­dam, że chciał dobrze i choć pro­gram poka­zał, że nie posia­da odpo­wied­niej wie­dzy, aby wypo­wia­dać się o mniej­szo­ściach wyzna­nio­wych, to jed­nak pre­ten­sji nie mam. Nie jest to jego wina.

Pre­ten­sje mam do osób odpo­wie­dzial­nych za mery­to­rycz­ne przy­go­to­wa­nie pro­gra­mów, za brak nad­zo­ru, kon­sul­ta­cji i wery­fi­ka­cji. Pro­gram, któ­ry nie jest emi­to­wa­ny na żywo, nie został spraw­dzo­ny i popra­wio­ny. Misja publicz­na nie zosta­ła wypeł­nio­na w spo­sób nale­ży­ty, poja­wia się wręcz pyta­nie, czy w ogó­le zosta­ła wypeł­nio­na. Nie­któ­re Kościo­ły mają pra­wo czuć się ura­żo­ne, ale pod­kre­ślam – nie jest win­ny dr Krzysz­tof Jabłon­ka, ale w 100% Tele­wi­zja Pol­ska, któ­ra wyemi­to­wa­ła pod swo­im logo pro­gram nie speł­nia­ją­cy zało­żo­nych celów, jeśli tym celem jest rze­tel­na edu­ka­cja.

W ten spo­sób pol­skiej mło­dzie­ży ser­wu­je się za pie­nią­dze podat­ni­ków dez­in­for­ma­cję opa­nie­ro­wa­ną pozo­ra­mi wie­dzy.

» Bez­po­śred­ni link do pro­gra­mu

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.