Ukraina: witamy następcę cara!
- 22 grudnia, 2006
- przeczytasz w 3 minuty
Ukraińskie agencje informacyjne, RISU oraz Novyj Region 2 zamieściły zdjęcia obywateli Ukrainy witających prezydenta Federacji Rosyjskiej, Władimira Putina, wizerunkami cara Mikołaja II Romanowa oraz ikoną Trójcy Świętej. Trwająca od wczoraj wizyta prezydenta Rosji wywołuje nie tylko burzę polityczną. Dla wielu prawosławnych stała się przyczynkiem do wyrażenia własnej wizji jedności między Kościołami i państwami. Komentarz Na przybywającego do Sewastopola Władimira Putina czekały dwie pikiety, pro- […]
Ukraińskie agencje informacyjne, RISU oraz Novyj Region 2 zamieściły zdjęcia obywateli Ukrainy witających prezydenta Federacji Rosyjskiej, Władimira Putina, wizerunkami cara Mikołaja II Romanowa oraz ikoną Trójcy Świętej.
Trwająca od wczoraj wizyta prezydenta Rosji wywołuje nie tylko burzę polityczną. Dla wielu prawosławnych stała się przyczynkiem do wyrażenia własnej wizji jedności między Kościołami i państwami.
Komentarz
Na przybywającego do Sewastopola Władimira Putina czekały dwie pikiety, pro- i anty-rosyjska. Po jednej stronie nacjonaliści, obrońcy niezależności Ukrainy, zwolennicy integracji europejskiej, po drugiej byli przodownicy pracy, Ukraińcy i Rosjanie wychowani na legendach o odwiecznej przyjaźni między siostrzanymi narodami, komuniści, sympatycy Moskwy. O ile pierwsi ograniczyli się do wystawienia flag z barwami narodowymi i haseł “Moskale! Sewastopol ukraińskie miasto” oraz “Pamiętamy, nie przebaczymy, pomścimy”, o tyle uczestnicy drugiego zgromadzenia sięgnęli także po symbole, które uważają za święte. Obie strony przedstawiły jaką politykę, ich zdaniem powinna obrać w przyszłości Ukraina, a przynajmniej Krym. Obie strony konfliktu dały przy okazji świadectwo swym poglądom religijnym, a raczej ścisłemu kojarzeniu przez nie politycznych poglądów z przekonaniami religijnymi.
Albo w swej większości, albo wśród wyjątkowo agresywnej mniejszości, stronnictwo pro-moskiewskie reprezentują osoby uważające, iż prawosławie słowiańsko-bizantyjskie jest silnie związane z instytucją państwa rosyjskiego. Nie wyobrażają sobie jedności i współpracy Kościołów prawosławnych bez jakiejkolwiek jedności Ukrainy z Moskwą. Urząd prezydenta i cara jako gwaranta tej jedności wydaje się tożsamy. Jeden Bóg stoi zaś obok jednej stolicy, jeden Kościół oznacza przywrócenie silnej jedności z Rosją. Dowodem na to jest jedno z haseł strony pro-moskiewskiej: “Związek (dosł. Sojuz) prawosławnych obywateli”. Czy hasło to świadczy o chęci przywrócenia czegoś na kształt tego Związku (Sojuzu), w którym między białoruskimi, ukraińskimi i rosyjskimi prawosławnymi nie były postawione granice państw? Być może, bo ostatecznie istnieje pewien sentyment ukraińskich prawosławnych do czasów komunizmu – dowodzi tego popularność partii Komunistyczna Partia Ukrainy.
“Pro-Moskale” nie powinni nikogo zaskakiwać. Wczorajsze wydarzenie nie jest zjawiskiem wyobcowanym: literatura i media mogą potwierdzić, że dowodzi ono popularności w społeczeństwie ukraińskim pewnych utartych wizji świata, w którego centrum zawsze była Rosja. W nastawieniu pro-rosyjskiej części społeczeństwa nic nie powinno dziwić. Natomiast bardziej przerażające, wydaje mi się, jest światopoglądowe ukierunkowanie drugiej strony. Czy wyznaje ona zasady bardziej postępowe lub w jakikolwiek sposób lepsze? — nie chodzi tu o kwestię integracji europejskiej, ale o ukierunkowaniu w aspekcie poglądów chrześcijańskich, które są poniekąd pro-europejczykom bliskie. Slogan “Pamiętamy, nie przebaczymy, pomścimy” świadczy właśnie o ich absolutnie anty-chrześcijańskim zorientowaniu. Tym bardziej, że nie znalazł się nikt, kto byłby przeciwny jego wystawieniu.
Myliłbym się, gdybym ocenił, że jedynie strona popierająca separację z Rosją wyznaje słuszne idee, że jest “porządna” i światopoglądowo czysta. Obelgi pod adresem przeciwników, a także zafiksowanie wokół utartych haseł i schematów myślenia oraz wspomnianych już “wizjach”, dowodzą — niestety — naiwności obu stron spierających się o lepszą drogę dla Ukrainy czy Krymu. W społeczeństwie ukraińskim utwierdza się polityczna naiwność, nie-trzeźwość myślenia, z której ktoś z zewnątrz (z Europy, czy Rosji) w każdej chwili może skorzystać.