100-lecie ruchu zielonoświątkowego
- 24 kwietnia, 2006
- przeczytasz w 2 minuty
W 1906 roku William Seymour, syn niewolników, wygłosił kazanie, w którym stwierdził, że mówienie językami jest ostateczną drogą do zbawienia. Wiernym kazanie się nie spodobało, ale Seymour swojej wiary nie zmienił. Stworzył własną grupę wyznaniową. Najpierw głosił kazania w domu przyjaciela, niedługo później w niewielkim kościółku w północno-wschodnim Los Angeles. W Mieście Aniołów ok. 60 tys. zielonoświątkowców obchodzi rocznicę powstania swojej denominacji. Dziś ruch zielonoświątkowy liczy […]
W 1906 roku William Seymour, syn niewolników, wygłosił kazanie, w którym stwierdził, że mówienie językami jest ostateczną drogą do zbawienia. Wiernym kazanie się nie spodobało, ale Seymour swojej wiary nie zmienił. Stworzył własną grupę wyznaniową. Najpierw głosił kazania w domu przyjaciela, niedługo później w niewielkim kościółku w północno-wschodnim Los Angeles. W Mieście Aniołów ok. 60 tys. zielonoświątkowców obchodzi rocznicę powstania swojej denominacji.
Dziś ruch zielonoświątkowy liczy sobie na całym świecie ok. 600 milionów wiernych i pozostaje najszybciej rozwijającym się segmentem chrześcijaństwa. Wpływy zielonoświątkowe widoczne są też w innych Kościołach ewangelikalnych: — Mogę iść do niemal każdego kościoła baptystycznego czy metodystycznego i czuć się tam jak u siebie. Oni śpiewają te same pieśni, chorały i jak my wznoszą ręce — powiedział pastor Billy Wilson, dyrektor Centrum Duchowego Odrodzenia. Ruch charyzmatyczny objął swoim zasięgiem także tradycyjne Kościoły, niewyłączając katolickiego i prawosławnego.
- Setna rocznica narodzin ruchu zielonoświątkowego jest dla nas powrotem do domu, wspaniałym upamiętnieniem tego, co Bóg dokonał 100 lat temu — stwierdził pastor Wilson. — Chcemy pokazać światu, że zielonoświątkowcy to znacznie więcej niż dobre samopoczucie i mówienie językami — dodał.
:: Magazyn SR: Kim są zielonoświątkowcy?
:: Magazyn SR: Charles Parham — poszukiwanie apostolskiej mocy
:: Magazyn SR: Zielonoświątkowcy i katolicy w dialogu