Biskupi nie powinni brać państwowej pensji
- 26 marca, 2006
- przeczytasz w 2 minuty
Znany hiszpański socjolog i pisarz Amando de Miguel oświadczył, że “to jakies nieporozumienie, żeby biskupi otrzymywali pensje od rządu”. Wskazał, że Kościół jest przez to bojaźliwy w postawie wobecwładzy, ponieważ zależy od niej finansowo. Zamiast być znakiem sprzeciwu, w strachu zerka na władzę, czy aby nie protestuje w sprawach etyki katolickiej zbyt głośno. Odnośnie karykatur przedstawiających Mahometa Amando Miguel stwierdził, że Zachód nie powinien już dalej ustępować, ani zrzekać się swoich demokratycznych […]
Znany hiszpański socjolog i pisarz Amando de Miguel oświadczył, że “to jakies nieporozumienie, żeby biskupi otrzymywali pensje od rządu”. Wskazał, że Kościół jest przez to bojaźliwy w postawie wobecwładzy, ponieważ zależy od niej finansowo. Zamiast być znakiem sprzeciwu, w strachu zerka na władzę, czy aby nie protestuje w sprawach etyki katolickiej zbyt głośno.
Odnośnie karykatur przedstawiających Mahometa Amando Miguel stwierdził, że Zachód nie powinien już dalej ustępować, ani zrzekać się swoich demokratycznych wartości. Nie mogą istnieć jakieś wyjątkiod zasadywolności słowa, jeśli nie szkodzi ona innym, ale to “powinien ocenić sąd, a nie władza wykonawcza”.
Pisarz dodał również, że “ustąpić w niektórych kwestiach oznaczałoby cofnąć się o wiele wieków wstecz. Nie wszystkie wartości i cywilizacje są sobie równe, ponieważ niektóre sa mniej, inne bardziej rozwinięte.” Przyznał jednak, że w wielokulturowym i w wieloreligijnym społeczeństwie powinno się wziąć pod uwagę obopólny szacunek w “imię wzajemnego współżycia” wszystkich przekonań i religijnych wierzeń.
Opinie te Miguel wyraził podczas prezentacji swojej ostatniej książki “Hiszpanie i religia”, w której m. in. chce udowodnić, że hiszpański “rząd socjalistyczny pozuje na rząd świecki (co jest ‘strasznym abstraktem’), kiedy w rzeczywistości jest po prostu antykatolicki”. Przyznaje zarazem, że nie można mówić o jakimś prześladowaniu Kościoła katolickiego w Hiszpanii, ponieważ ‑między innymi- stopień istniejącej wolności religijnej w Hiszpanii by na to nie pozwolił.
W swojej książce autor zajmuje się analizą religijności Hiszpanów, procesem sekularyzacji oraz wpływem i rolą, jaką odgrywa Kościół i religia w Hiszpanii. Autor wyciąga wniosek, że pomimo tak wielkiego spadku powołań kapłańskich i zakonnych, pomimo tak wielkiego zmniejszenia się udziału Hiszpanów w życiu sakramentalnym iuczestnictwiew mszach oraz dominującej świeckości, “w jakąkolwiek stronę się nie spojrzy, to religia jest bardziej obecna w życiu Hiszpanów, aniżeli by to sobie życzyły samozwańcze autorytety laickie”.