Bp Hanson krytykuje retorykę Busha
- 15 września, 2004
- przeczytasz w 1 minutę
- On (prezydent George W. Bush — przyp. red) może mówić o swojej wierze i o swoich osobistych relacjach z Chrystusem, o tym, jak je odbiera. Problem pojawia się wtedy, kiedy używa religijnej terminologii usprawiedliwiając polityczne decyzje — uważa bp Mark S. Hanson, zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego w Ameryce (Evangelical-Lutheran Church in America) i prezydent Światowej Federacji Luterańskiej (Lutheran World Federation). Biskup Hanson, Amerykanin, dodaje: — Kiedy amerykańscy liderzy polityczni […]
- On (prezydent George W. Bush — przyp. red) może mówić o swojej wierze i o swoich osobistych relacjach z Chrystusem, o tym, jak je odbiera. Problem pojawia się wtedy, kiedy używa religijnej terminologii usprawiedliwiając polityczne decyzje — uważa bp Mark S. Hanson, zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego w Ameryce (Evangelical-Lutheran Church in America) i prezydent Światowej Federacji Luterańskiej (Lutheran World Federation).
Biskup Hanson, Amerykanin, dodaje: — Kiedy amerykańscy liderzy polityczni używają religijnego języka, możemy być postrzegani jako Ci, którzy utożsamiają swoją sprawiedliwość z bożą.
Jego zdaniem Amerykanie lubią być postrzegani jako ludzie wspaniałomyślni, kochający wolność, przywiązani do demokracji i budujący pokój. Hanson dodał jednak, że świat coraz częściej postrzega Amerykanów jako ludzi żądnych władzy, chcących dominować nad światem arogantów. Dlatego też — uważa hierarcha — Kościół powinien w takiej sytuacji przemówić.
Prezydenckiej retoryce przyklaskują natomiast konserwatywni chrześcijanie z Kościołów ewangelikalnych. Nawet, jeśli nie popierają każdej decyzji Busha, to podoba im się jego “trwanie przy Chrystusie”.