Były naciski w sprawie wzięcia odpowiedzialności za księdza-pedofila?
- 22 kwietnia, 2010
- przeczytasz w 1 minutę
Były wikariusz archidiecezji Monachium ksiądz Gerhard Gruber miał rzekomo w liście do przyjaciela twierdzić, że wziął na siebie odpowiedzialność za brak należytego postępowania w sprawie księdza pedofila pod wpływem nacisków i po to, by uchronić obecnego papieża Benedykta XVI — a w tym czasie arcybiskupa diecezji — od zarzutów w sprawie zaniedbań. Tak twierdzi niemiecki magazyn Der Spiegel, którego dziennikarz miał widzieć list księdza Grubera. Rzecznik archidiecezji Monachium odrzucił to doniesienie jako całkowicie […]
Były wikariusz archidiecezji Monachium ksiądz Gerhard Gruber miał rzekomo w liście do przyjaciela twierdzić, że wziął na siebie odpowiedzialność za brak należytego postępowania w sprawie księdza pedofila pod wpływem nacisków i po to, by uchronić obecnego papieża Benedykta XVI — a w tym czasie arcybiskupa diecezji — od zarzutów w sprawie zaniedbań.
Tak twierdzi niemiecki magazyn Der Spiegel, którego dziennikarz miał widzieć list księdza Grubera. Rzecznik archidiecezji Monachium odrzucił to doniesienie jako całkowicie wymyślone.
W ubiegłym miesiącu media wystąpiły z zarzutami wobec obecnego papieża, że w czasie kierowania przez niego diecezją monachijską w latach 1977–82 nie zadziałał właściwie w sprawie skierowanego do diecezji księdza Hullermana, na którym ciążyły zarzuty o molestowanie seksualne dziesięciolatka. Ksiądz został co prawda poddany terapii, jednak po tym skierowano go z powrotem do pracy obejmującej kontakty z młodzieżą. Terapia nie okazała się skuteczna na tyle, by ksiądz Hullerman nie popełnił dalszych czynów pedofilnych.
Ksiądz Gerhard Gruber, który wtedy był wikariuszem generalnym archidiecezji zapewnił, że jego zwierzchnik — kardynał Józef Ratzinger — nic nie wiedział o sprawie tego księdza.