Dobry początek metropolity gdańskiego
- 26 kwietnia, 2008
- przeczytasz w 4 minuty
- Przychodzę do was w duchu ufności, że mnie przyjmiecie, że mi zaufacie, otoczycie swoją modlitwą i zrozumiecie — mówił abp Sławoj Leszek Głódź w homilii podczas ingresu do Archikatedry Oliwskiej. Hierarcha w swoim kazaniu przypomniał o dziedzictwie Wojciechowem świętości, jakie spada na biskupów polskich, Kościół i całą ojczyznę. — U gnieźnieńskiego grobu biskupa męczennika, patrona Polski, rozpoczęła się droga hierarchicznego Kościoła, pierwszej metropolii w Ojczyźnie, metropolii św. Wojciecha. To stamtąd rozesłani zostali […]
- Przychodzę do was w duchu ufności, że mnie przyjmiecie, że mi zaufacie, otoczycie swoją modlitwą i zrozumiecie — mówił abp Sławoj Leszek Głódź w homilii podczas ingresu do Archikatedry Oliwskiej.
Hierarcha w swoim kazaniu przypomniał o dziedzictwie Wojciechowem świętości, jakie spada na biskupów polskich, Kościół i całą ojczyznę. — U gnieźnieńskiego grobu biskupa męczennika, patrona Polski, rozpoczęła się droga hierarchicznego Kościoła, pierwszej metropolii w Ojczyźnie, metropolii św. Wojciecha. To stamtąd rozesłani zostali pierwsi biskupi do Krakowa, do Kołobrzegu, do Wrocławia — przypominał nowy metropolita gdański.
- Dziś do Kościoła gdańskiego przychodzę jako wasz nowy biskup, posłany przez Ojca Świętego Benedykta XVI. Staję przed wami w duchu wiary i synowskiego posłuszeństwa wobec woli Ojca Świętego, z sercem otwartym ku wam, ludowi tej ziemi, któremu mam przewodzić w drodze ku zbawieniu – powiedział arcybiskup. — Przychodzę do was w Imię Pańskie w duchu ufności, że mnie przyjmiecie, że mi zaufacie, otoczycie swoją modlitwą, zrozumiecie, otworzycie swoje serca na posłanie nadziei. Bo biskup ma być świadkiem i sługą nadziei — podkreślał.
Arcybiskup zwrócił się też do wiernych Kościoła gdańskiego, podkreślając, że nie przychodzi z daleka, bo „z ojczyzny, ze stolicy”. — A skoro przychodzę do was z ojczyzny, to znam i was. Bo przecież w każdym polskim sercu, które przechowuje pamięć o drodze polskiego narodu, obecny jest Gdańsk i Pomorze Gdańskie! – zaznaczył. — I nie ma sensu, nie ma potrzeby, mówić o tym, że ci, którzy do was przychodzą nie znają ducha tej ziemi. Czyż Polak, czyż kapłan i polski biskup, skąd by nie przychodził, nie rozpozna chrześcijańskiego i polskiego ducha, którym przeniknięta jest ta ziemia? — argumentował.
Podkreślił, że każdy Polak zna chlubną historię Gdańska i całego Pomorza — zarówno tę wojenną, jak i solidarnościową. — Wasz nowy biskup o tym dobrze wie, i dziś wobec was wyznaje, że ta pamięć Gdańska, budowała i współtworzyła także jego duchową biografię. Tak jak współtworzy duchową biografię tak wielu synów i córek naszej ojczyzny — mówił abp Głódź.
Nowy metropolita nawiązał też do pytań jakie stawiano — także w kontekście jego nominacji — o relacje Polska-Europa. Jego zdaniem, w Gdańsku, przez stulecie wpisanym w szeroki kontekst Europy, nie warto stawiać takiego pytania. — Dobrze znam Europę, spędziłem w niej ponad 16 lat swego życia, z czego 14 lat w służbie Stolicy Apostolskiej — zaznaczył abp Głódź. Poznałem jej wielkość, ale także i małość: puste kościoły, ustawodawstwo, które za nic ma przyrodzone prawa Boga i świętość ludzkiego życia — mówił.
Komentarz
To był dobry początek posługi arcybiskupa Głódzia. Spokojne, umiarkowane i pojednawcze kazanie, bez elementów ostrej polemiki pokazało, że arcybiskup rzeczywiście chce łagodnie wejść w życie nowej diecezji. Liczne wzmianki o jej historii, ale też nawiązania do osobistych przeżyć i własnej drogi życia — stwarzały zaś wrażenie, że nowy arcybiskup zrobi wszystko, by zostać zaakceptowanym i przyjętym jako pasterz przez trudne niekiedy pomorskie owieczki.
Dobrym sygnałem było także przybycie na uroczystości także tych polityków, którzy jak prezydent Lech Wałęsa wcześniej ostro krytykowali nowego metropolitę. W ten sposób pokazali oni rzeczywiście katolickie posłuszeństwo decyzjom papieskim, ale i wyraźnie zaznaczyli, że czym innym jest dyskusja na temat jakiejś kandydatury, a czym innym przyjęcie własnego biskupa i współpraca z nim w dziełach tak ewangelizacyjnych, jak i społecznych czy publicznych.
Ale najważniejsze słowa, które padły z ambony wcale nie dotyczyły ani polityki, ani sporów o Europę, ani nawet wezwań do patriotyzmu. Istota przesłania arcybiskupa Głódzia znalazła się bowiem na końcu jego homilii, tak gdzie deklarował on, że będzie proboszczem proboszczów, że zrobi wszystko by być blisko problemów zwykłych ludzi, a wierni i księża będą mogli przyjść do niego z każdym problemem.
Jeśli właśnie uda się toarcybiskupowi Głódziowi zrealizować to jego posługa będzie sukcesem, niezależnie od tego, ile zastrzeżeń i krytyki budziły i budzić zapewne będą jego poglądy w innych kwestiach. Tego sukcesu tak metropolicie jak i jego wiernym trzeba życzyć. I modlić się za nich wytrwale.