Homoseksualne pary dzielą anglikanów
- 5 kwietnia, 2003
- przeczytasz w 5 minut
Siedem z ośmiu zbuntowanych parafii anglikańskich z diecezji New Westminster w Vancouver, pomimo ostrzeżenia swojego biskupa i prymasa prowincji, zgodziło się przejść pod jurysdykcję konserwatywnego biskupa Yunkon, Terrenc’a Buckle’a, a ten zgodził się wziąć je pod swoją opiekę duszpasterską. W odpowiedzi biskup New Westminster Micheal Ingham, nałożył na niego inhibicję i złożył skargę do prymasa prowincji. Jeżeli ten uzna postępowanie biskupa Yunkon za niekanoniczne, biskupa i parafie może spotkać […]
Siedem z ośmiu zbuntowanych parafii anglikańskich z diecezji New Westminster w Vancouver, pomimo ostrzeżenia swojego biskupa i prymasa prowincji, zgodziło się przejść pod jurysdykcję konserwatywnego biskupa Yunkon, Terrenc’a Buckle’a, a ten zgodził się wziąć je pod swoją opiekę duszpasterską. W odpowiedzi biskup New Westminster Micheal Ingham, nałożył na niego inhibicję i złożył skargę do prymasa prowincji. Jeżeli ten uzna postępowanie biskupa Yunkon za niekanoniczne, biskupa i parafie może spotkać nawet usunięcie z kościoła i kapłaństwa. W ten oto sposób spór o śluby homoseksualne, zaczyna w coraz większym stopniu dzielić kanadyjskich anglikanów.
Wszystko zaczęło się w 2000 roku, kiedy to synod diecezji New Westminster w prowincji British Columbia w Kanadzie, większością 3/5 głosów zezwolił na błogosławienie w kościele związków osób tej samej płci. Wywołało to wściekłość konserwatystów z diecezji, którzy zagrozili schizmą. Biskup Micheal Ingham, który nie był i nie jest szalonym entuzjastą tej decyzji, odroczył jej wejście w życie i wezwał parafie do dyskusji nad tematem. Jednocześnie zarządził, iż ponowne głosowanie w tej sprawie odbędzie się w 2002 roku. Przez następne dwa lata większość parafii zorganizowała specjalne studia biblijne, spotkania osób zainteresowanych tą tematyką oraz grupy modlitewne. Konserwatyści zaś pozyskali przychylność kilku fundamentalistycznych biskupów anglikańskich z Afryki i Sydney.
W czerwcu 2002 roku sprawa błogosławienia związków osób tej samej płci trafiła ponownie pod obrady Syndou Diecezji, który tym razem udzielił jej poparcia większością 2/3 głosów. Biskup Ingham, któremu nie pozostało nic innego, zatwierdził uchwałę i polecił specjalnej komisji opracowanie wzorów liturgicznych. W odpowiedzi na to, przedstawiciele ośmiu parafii wyszli z synodu, po czym ogłosiwszy się “anglikańską komunią w New Westminster” zażądali nowego biskupa, zyskując poparcie swoich popleczników z Afryki i Sydney. Konflikt nabrał charakteru ogólnoanglikańskiego.
Podczas spotkania Anglikańskiej Rady Konsultacyjnej (ACC) w Hong Kongu we wrześniu zeszłego roku, Rada przygniatającą większością głosów (tylko jeden głos wstrzymujący się — skądinąd wiadomo, że to był sam Ingham) przyjęła uchwałę podkreślającą “współzależność” wszystkich diecezji Wspólnoty. Uchwała nie wymieniając z nazwy żadnej diecezji, dotyczyła głównie New Westminster.
Na skutek interwencji anglikańskiego prymasa Kanady, rozpoczęły się rozmowy pomiędzy biskupem a jego zbuntowanymi parafianami. Biskup Ingham podkreślał, iż decyzję powzięła przygniatająca część diecezji, a także, że zgodnie z uchwałą, żadna z parafii nie ma obowiązku błogosławienia takich związków, zatem osiem protestujących parafii nie będzie do tego zmuszone. Biskup zgadzał się, na okresowe wizyty innego, konserwatywnego biskupa, ale zastrzegał dla siebie sprawowanie pełnej władzy biskupiej. “Buntownicy”, żądali albo cofnięcia uchwały (czego biskup nie mógł zrobić) albo też innego, konserwatywnego biskupa dla siebie. Jednocześnie wstrzymały finansowanie diecezji, wysyłając pieniądze do biura Synodu Generalnego Kanady, które jednak w geście solidarności z biskupem Inghamem odmówiło ich przyjęcia. Na skutek wstrzymania finansowania diecezji przez te parafie, została ona zmuszona do zwolnienia kilku pracowników socjalnych oraz do drastycznego obcięcia wydatków. Ostatecznie rozmowy te zakończyły się fiaskiem.
Sprawa, wokół której zaczynało robić się głośno, trafiła pod obrady biskupów Kanady. Zgromadzeni w Ontario biskupi Anglikańskiego Kościoła Kanady wydali wspólne oświadczenie w sprawie błogosławieństw związków homoseksualnych. Stwierdzono w nim m.in. “Nie jesteśmy zdolni mówić jednym głosem na ten temat o ogólnonarodowym zasięgu, w szczególności zaś na temat homoseksualizmu w świetle Pisma”. Dyskusja nad rezolucją (przy drzwiach zamkniętych dla prasy) była bardzo gorąca. Jeden z biskupów stwierdził, że w jej trakcie wyraźnie się postarzał. Ostatecznie większością głosów (28 — za, 9 — przeciw, 1 — wstrzymujący się, biskupi przyjęli wspomniane oświadczenie i zadecydowali, iż sprawą tą zajmie się kolejny Synod Generalny w 2004 roku. Do tego czasu żaden z biskupów nie podejmie jednostronnej decyzji w tej sprawie. Jednocześnie biskupi wezwali do dialogu i pojednania oraz podkreślili niedopuszczalność ingerencji z zewnątrz w sprawy wspomnianej diecezji. Biskup Ingham, ku irytacji części swojej diecezji wstrzymał akceptację nowych wzorów liturgicznych dla błogosławienia takich związków, chociaż gotowość do przeprowadzania takich ceremonii zgłosiło ponad 60 parafii z jego diecezji.
W międzyczasie jeden z konserwatywnych biskupów Kanady, zaofiarował sam z siebie tym parafiom swoją opiekę, co spotkało się z błyskawiczną ripostą biskupa Inghama. W dwóch specjalnych listach do kolegów w urzędzie i krnąbrnych parafii, podkreślił niedopuszczalność ingerencji w sprawy swojej diecezji, a duchownym i parafiom zagroził sankcjami kościelnymi w przypadku skorzystania z oferty. Jednocześnie podkreślił gotowość do dialogu oraz do znalezienia kompromisowego rozwiązania patowej sytuacji.
W ciągu ostatniego miesiąca, parafie te poparło siedmiu prymasów z Afryki i Azji. Wywołało to irytację prymasa anglikańskiego Kanady, który stwierdził, iż nie mają one prawa moralnego lub kanonicznego mieszania się w sprawy kościoła Kanady, co jest delikatną aluzją do faktu, iż część z konserwatywnych hierarchów afrykańskich występujących w obronie “rodziny”, zezwala i akceptuje poligamię w swoich diecezjach, a nawet wśród kleru. Co jednak ciekawe, wśród podpisów poparcia dla parafii, brak arcybiskupa Sydney, Filipa Jensena, który dotąd nigdy nie uchylał się od zabierania głosu w sprawach Kanady i żądał dla zbuntowanych parafii nowego biskupa. Zdaje się, że nieobecność jego podpisu jest spowodowana problemami w jego diecezji, gdzie liberałowie nie mogąc wytrzymać jego sposobu prowadzenia diecezji (nazywając go “ajatollahem z Sydney”), zaczynają sami przebąkiwać o własnym biskupie. Zdaje się, że możliwość zaaplikowania na sobie terapii, którą dotychczas doradzał innym, ostudziła jego zapały.
Błogosławienie związków osób tej samej płci rozważa coraz więcej diecezji anglikańskich w Kanadzie (już cztery), a także diecezje w Kansas i w Delawere (USA). Pozostaje mieć nadzieję, że obie strony konfliktu powstrzymają się z jego pogłębianiem do Synodu Genralnego Kościoła Anglikańskiego w Kandzie, który ma się odbyć za rok. W przeciwnym razie, możliwość schizmy staje się coraz bardziej realna.
Źródło: www.anglican.caDiecezja New WestminsterPytania i odpowiedzi w sprawie sytuacji w diecezji New Westminster