Kadencja dla biskupa?
- 25 października, 2006
- przeczytasz w 1 minutę
W duńskim Kościele Ludowym trwa dyskusja na temat kadencyjności urzędu biskupa. Do tej pory biskup pełnił swoją funkcję do 70. roku życia, po czym przechodził na emeryturę. Gdyby obecna propozycja zyskała akceptację, biskupia kadencja trwałaby 10 lat z możliwością wyboru na następne 5 lat. Zdaniem najmłodszego duńskiego biskupa, Steena Skovsgaarda z Diecezji Lolland-Falster, kadencyjność oznacza większą rotację, a ta ma być dobra dla wszystkich. Zwolennikiem nowego rozwiązania jest […]
W duńskim Kościele Ludowym trwa dyskusja na temat kadencyjności urzędu biskupa. Do tej pory biskup pełnił swoją funkcję do 70. roku życia, po czym przechodził na emeryturę. Gdyby obecna propozycja zyskała akceptację, biskupia kadencja trwałaby 10 lat z możliwością wyboru na następne 5 lat. Zdaniem najmłodszego duńskiego biskupa, Steena Skovsgaarda z Diecezji Lolland-Falster, kadencyjność oznacza większą rotację, a ta ma być dobra dla wszystkich.
Zwolennikiem nowego rozwiązania jest bp Jan Lindhardt, zwierzchnik Diecezji Roskilde. Jego zdaniem perspektywa wyborów sprawi, że biskupi będą bardziej “na czasie”. Biskup Kresten Drejergaard z Diecezji Fyens twierdzi, że nowy system pozwoliłby na łatwiejsze usuwanie biskupów, co do których są jakieś zastrzeżenia.
Jednak nie wszyscy duńscy biskupi akceptują propozycję. Przeciwna nowym rozwiązaniom jest bp Elisabeth Dons Chritensen z Diecezji Ribe. Jej zdaniem biskupi będą się bardziej skupiać nad ewentualną reelekcją, niż pracą duszpasterską. Podobnego zdania jest zwierzchnik Diecezji Aalborg, bp Soeren Lodberg Hvas: — Episkopat mógłby być zainfekowany kościelną polityką, a to nie przyniesie korzyści wiernym diecezji. Ewentualne podejrzenia o to, że biskup robi to co robi tylko i wyłącznie z myślą o reelekcji, muszą być odsunięte.