Kościoły wschodnie, katolickie, protestanckie

Jak abp Fisichella stracił okazję, by milczeć


Nie ma to, jak czy­ta­nie doku­men­tów i zapo­zna­wa­nie się z fak­ta­mi, a nie z tym, co przy­no­szą nam media. A praw­da ta doty­czy nie tyl­ko dzien­ni­ka­rzy, ale tak­że komen­ta­to­rów (tak­że w sutan­nach). Dosko­na­le widać to na przy­kła­dzie spra­wy dziew­czyn­ki z Bra­zy­lii, któ­rą przy­mu­szo­no do zabi­cia dwój­ki jej nie­na­ro­dzo­nych dzie­ci. Pyta­ny o to wyda­rze­nie przez dzien­ni­ka­rzy arcy­bi­skup zacy­to­wał kanon pra­wa kano­nicz­ne­go, któ­ry jed­no­znacz­nie infor­mo­wał o auto­ma­tycz­nej eks­ko­mu­ni­ce dla wszyst­kich uczest­ni­czą­cych w abor­cji. I roz­pę­ta­ło się pie­kło. Media na całym świe­cie […]


Nie ma to, jak czy­ta­nie doku­men­tów i zapo­zna­wa­nie się z fak­ta­mi, a nie z tym, co przy­no­szą nam media. A praw­da ta doty­czy nie tyl­ko dzien­ni­ka­rzy, ale tak­że komen­ta­to­rów (tak­że w sutan­nach). Dosko­na­le widać to na przy­kła­dzie spra­wy dziew­czyn­ki z Bra­zy­lii, któ­rą przy­mu­szo­no do zabi­cia dwój­ki jej nie­na­ro­dzo­nych dzie­ci.

Pyta­ny o to wyda­rze­nie przez dzien­ni­ka­rzy arcy­bi­skup zacy­to­wał kanon pra­wa kano­nicz­ne­go, któ­ry jed­no­znacz­nie infor­mo­wał o auto­ma­tycz­nej eks­ko­mu­ni­ce dla wszyst­kich uczest­ni­czą­cych w abor­cji.

I roz­pę­ta­ło się pie­kło. Media na całym świe­cie infor­mo­wa­ły o bra­ku miło­sier­dzia paskud­nych bra­zy­lij­skich księ­ży. A ich opi­nie wspie­ra­li hie­rar­cho­wie fran­cu­scy (wzy­wa­ją­cy, jak­by nie wie­dząc o tym, jakie są warun­ki takiej decy­zji, do natych­mia­sto­we­go zdję­cia eks­ko­mu­nik), a nawet waty­kań­scy. Arcy­bi­skup Rino Fisi­chel­la, prze­wod­ni­czą­cy Papie­skiej Aka­de­mii Życia, w obszer­nym arty­ku­le „Po stro­nie bra­zy­lij­skiej dziew­czyn­ki” stwier­dził, że z powo­du błęd­nej decy­zji arcy­bi­sku­pa José Car­do­so Sobrin­ho ucier­pia­ła wia­ry­god­ność nauki Kościo­ła. Wyrzu­ca mu, że zamiast wziąć dziew­czyn­kę w obro­nę, sta­rać się przy­wró­cić jej życiu czło­wie­czeń­stwo, pomy­ślał naj­pierw o eks­ko­mu­ni­ce.

Pro­blem pole­gał tyl­ko na tym, że ksiądz arcy­bi­skup (podob­nie jak jego fran­cu­scy kole­dzy) raczył się zająć spra­wą, o któ­rej nie miał zie­lo­ne­go poję­cia i stra­cił dosko­na­łą oka­zję, by mil­czeć. A poka­zu­je to oświad­cze­nie duchow­nych i świec­kich z die­ce­zji Olin­da i Reci­fe, któ­rzy pole­mi­zu­ją nie tyl­ko z opi­nia­mi, ale tak­że wizją wyda­rzeń przed­sta­wio­ną w arty­ku­le waty­kań­skie­go dygni­ta­rza. A pole­mi­ka ta jest miaż­dżą­ca i pozwa­la sfor­mu­ło­wać pyta­nie o to, czy szko­dy Kościo­ło­wi i Jego wia­ry­god­no­ści nie wyrzą­dził arcy­bi­skup Fischel­la.

Naj­kró­cej rzecz ujmu­jąc, prze­wod­ni­czą­cy Papie­skiej Aka­de­mii Życia pomy­lił miej­sca (to samo zro­bi­ły tak­że media świec­kie, ale wyda­wa­ło­by się, że waty­kań­ski hie­rar­cha mógł­by swo­ją wie­dzę czer­pać od innych hie­rar­chów, a nie z gazet i inter­ne­tu), w któ­rych odby­ła się tra­ge­dia. “Gwałt na dziew­czyn­ce nie odbył się w Reci­fe, jak to stwier­dza arty­kuł, ale w mie­ście Ala­go­in­ha (w die­ce­zji Pasqu­eira)” — infor­mu­ją arcy­bi­sku­pa Fisi­chel­lę auto­rzy oświad­cze­nia. A dalej jest już tyl­ko moc­niej. Otóż wbrew opi­niom prze­wod­ni­czą­ce­go Papie­skiej Aka­de­mii Życia duchow­ni, i to zarów­no lokal­ni jak i bisku­pi, od same­go począt­ku byli zaan­ga­żo­wa­ni w oca­le­nie życia wszyst­kim trzem oso­bom dra­ma­tu (czy­li dziew­czyn­ce i jej dwój­ce dzie­ci). Dziew­czyn­ka była odwie­dza­na przez swo­je­go pro­bosz­cza, zor­ga­ni­zo­wa­na była pomoc mate­rial­na i lekar­ska dla niej. Gdy dziew­czyn­ka zosta­ła prze­nie­sio­na do inne­go szpi­ta­la (o ponad 200 kilo­me­trów od jej para­fii) pro­boszcz codzien­nie odwie­dzał ją i sta­rał się rato­wać życie i zdro­wie, tak jej jak i dzie­ci, a jed­no­cze­śnie przy­po­mi­nać o Jezu­sie Dobrym Paste­rzu.

Auto­rzy oświad­cze­nia zarzu­ca­ją (nie ma co ukry­wać, że słusz­nie) arcy­bi­sku­po­wi Fisi­chel­li nie­zna­jo­mość nie tyl­ko spra­wy, ale tak­że naucza­nia Kościo­ła. “Nie zga­dza­my się [z arcy­bi­sku­pem Fisi­chel­lą], że “decy­zja była trud­na z punk­tu widze­nia nawet same­go pra­wa moral­ne­go”. Nasz Świę­ty Kościół gło­si, że pra­wo moral­ne jest nie­zmier­nie jasne: nie jest nigdy dozwo­lo­na eli­mi­na­cja nie­win­ne­go życia ludz­kie­go, by ura­to­wać inne życie ludz­kie”. A dalej auto­rzy przy­po­mi­na­ją, że zde­cy­do­wa­na więk­szość leka­rzy bra­zy­lij­skich jasno twier­dzi­ła, że dziew­czyn­ka mogła uro­dzić zdro­we dzie­ci i sama zacho­wać nie tyl­ko życie, ale i zdro­wie. Jeśli zaś do tego nie doszło, to głów­nie dla­te­go, że śro­do­wi­ska abor­cjo­ni­stycz­ne posta­no­wi­ły wyko­rzy­stać jej sytu­ację do pro­mo­wa­nia zabi­ja­nia nie­na­ro­dzo­nych. Szko­da tyl­ko, że do tej sta­ran­nie zapla­no­wa­nej akcji przy­łą­czy­li się też nie­do­in­for­mo­wa­ni hie­rar­cho­wie.

Ale idąc dalej: arcy­bi­skup Fisi­chel­la mylił się tak­że, co do innych rze­czy. Arcy­bi­skup Olin­da i Rec­li­fe wca­le nie spie­szył się z orze­ka­niem eks­ko­mu­ni­ki, ponie­waż ta zosta­ła nało­żo­na auto­ma­tycz­nie z mocy same­go pra­wa, a hie­rar­cha nie tyle o niej poin­for­mo­wał, ile odpo­wia­da­jąc na pyta­nie dzien­ni­ka­rzy o to, czy do niej doszło, zacy­to­wał Kodeks Pra­wa Kano­nicz­ne­go (trud­no nie zadać pyta­nia arcy­bi­sku­po­wi Fisi­chel­li oraz jego fran­cu­skim kole­gom, czy doma­ga­ją się oni zmia­ny tego ostat­nie­go). Mil­cze­nie Kościo­ła o tym, że zabój­stwo nie­win­ne­go dziec­ka jest bar­dzo cięż­kim grze­chem — przy­po­mi­na­ją auto­rzy oświad­cze­nia — było­by nie­spra­wie­dli­we, szcze­gól­nie jeśli weź­mie się pod uwa­gę milio­ny zabi­ja­nych na świe­cie nie­na­ro­dzo­nych. Mil­cze­nie mogło­by ozna­czać zgo­dę czy akcep­ta­cję na zbrod­nię.

I wresz­cie spra­wa ostat­nia, na któ­rą zwra­ca­ją uwa­gę auto­rzy oświad­cze­nia: “arty­kuł ten jest otwar­tym ata­kiem za obro­nę trzech żyć ludz­kich”, ata­kiem prze­pro­wa­dzo­nym bez zna­jo­mo­ści pod­sta­wo­wych fak­tów koniecz­nych do wypo­wia­da­nia się na ten temat, a do tego może spra­wiać wra­że­nie — sprzecz­ne z Magi­ste­rium Kościo­ła — że abor­cja jest dozwo­lo­na. Leka­rze abor­cjo­ni­ści — przy­po­mi­na­ją auto­rzy oświad­cze­nia — nie znaj­do­wa­li się w sytu­acji moral­nie dra­ma­tycz­nej, ale odwrot­nie, cał­ko­wi­cie świa­do­mie zde­cy­do­wa­li się na zabi­cie nie­na­ro­dzo­nych dzie­ci. “Szpi­tal, w któ­rym prze­pro­wa­dzo­na zosta­ła abor­cja u mło­dej dziew­czyn­ki jest jed­nym z miejsc w naszym sta­nie, w któ­rym pro­ce­du­ry takie są prze­pro­wa­dza­ne pod pozo­rem “legal­no­ści”. Leka­rze, któ­rzy dzia­ła­li jako kaci bliź­nia­ków, dekla­ro­wa­li i nadal dekla­ru­ją w mediach, że uczy­ni­li to z wiel­ką dumą” — uzu­peł­ni­li auto­rzy. I zapro­po­no­wa­li, by na przy­szłość waty­kań­scy czy fran­cu­scy hie­rar­cho­wie naj­pierw zba­da­li spra­wę, a dopie­ro póź­niej się o niej wypo­wia­da­li.

Na koniec trud­no nie zadać pyta­nia o to, jaką rolę ode­gra­li tak fran­cu­scy bisku­pi, jak i arcy­bi­skup Fisi­chel­la w dra­ma­cie zabój­stwa dwoj­ga nie­win­nych dzie­ci roz­pi­sa­nym przez libe­ral­ne media? Lenin miał na takich ludzi bar­dzo kon­kret­ne okre­śle­nie. Ale z sza­cun­ku dla sukien­ki duchow­nej pozo­sta­wię je domyśl­no­ści czy­tel­ni­ków. Szko­da tyl­ko, że w pro­mo­wa­niu zabi­ja­nia — być może z dobrych inten­cji — zaczy­na­ją brać udział tak­że ludzie powo­ła­ni do obro­ny życia.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.