Katoliku! Wróć do domu na święta!
- 15 października, 2008
- przeczytasz w 1 minutę
“Wróć do domu na święta” — pod takim hasłem Kościół Rzymskokatolicki w Anglii i Walii już po raz drugi organizuje akcję ewangelizacyjną w okresie Adwentu. Akcja ta ma zachęcić oziębłych katolików do powrotu do społeczności parafialnej. Włączają się w nią duchowni oraz świeccy, rozprowadzając ulotki, plakaty, zaproszenia czy tworząc specjalne grupy wsparcia dla katolików, którzy odeszli od wiary. CASE – Katolicka Agencja Wspierania Ewangelizacji, organizator projektu, stworzyła także stronę internetową ze świadectwami […]
“Wróć do domu na święta” — pod takim hasłem Kościół Rzymskokatolicki w Anglii i Walii już po raz drugi organizuje akcję ewangelizacyjną w okresie Adwentu. Akcja ta ma zachęcić oziębłych katolików do powrotu do społeczności parafialnej. Włączają się w nią duchowni oraz świeccy, rozprowadzając ulotki, plakaty, zaproszenia czy tworząc specjalne grupy wsparcia dla katolików, którzy odeszli od wiary.
CASE – Katolicka Agencja Wspierania Ewangelizacji, organizator projektu, stworzyła także stronę internetową ze świadectwami osób powracających do katolicyzmu. W tym roku do dyspozycji parafii przygotowano kilka rodzajów plakatów (zaprojektowanych odnośnie do wieku odbiorców), ulotki, zaproszenia oraz szczegółowe instrukcje na temat ich rozprowadzania.
Komentarz:
Kościół Rzymskokatolicki w Anglii bez wątpienia czerpie tu z doświadczeń Kościoła Anglikańskiego, który w okresie swojego kryzysu potrafił zawalczyć o wiernych „z nową gorliwością, nowymi metodami, przy użyciu nowych środków wyrazu” (czyli tym, co według encykliki Veritatis Splendor (106) stanowi Nową Ewangelizację), tworząc silnie ewangelizacyjny kurs Alpha. W przypadku Katolików należałoby tu mówić raczej o reewangelizacji, gdyż z wypowiedzi osób biorących udział w projekcie wynika, że identyfikowali się wcześniej jako ochrzczeni członkowie Kościoła Katolickiego, którzy porzucili drogę sakramentalną. Nasuwa się jedynie pytanie, co sprawiło, że od niego odeszli i drugie: czy nie lepiej zapobiegać, zamiast (nawet tak spektakularnie) leczyć?