Kościół anglikański nie wykrwawia się
- 22 lipca, 2008
- przeczytasz w 1 minutę
Arcybiskup Canterbury potwierdził wczoraj fakt oddzielenia i roszczenia wnoszone przez tradycjonalistów po decyzji o dopuszczeniu kobiet do świeceń biskupich ale upiera się, że nie ma przesłanek by patrzeć na Kościół anglikański jak na zranione zwierzę zapędzone przez myśliwych w kąt bez wyjścia. Na konferencji prasowej prymas Kościoła Anglii i honorowy zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej przyznał, że następstwa decyzji podjętej z minimalną wymaganą przewagą głosów, nie przyczyniły się do wzniesienia silnych fundamentów pod odbywającą się właśnie Konferencję w Lambeth. Dr Rowan […]
Arcybiskup Canterbury potwierdził wczoraj fakt oddzielenia i roszczenia wnoszone przez tradycjonalistów po decyzji o dopuszczeniu kobiet do świeceń biskupich ale upiera się, że nie ma przesłanek by patrzeć na Kościół anglikański jak na zranione zwierzę zapędzone przez myśliwych w kąt bez wyjścia.
Na konferencji prasowej prymas Kościoła Anglii i honorowy zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej przyznał, że następstwa decyzji podjętej z minimalną wymaganą przewagą głosów, nie przyczyniły się do wzniesienia silnych fundamentów pod odbywającą się właśnie Konferencję w Lambeth. Dr Rowan Willams nadal jednak bagatelizuje sugestie, że spór jest przyczyną nieodwracalnych szkód.
Arcybiskup był też pytany o zdolność Konferencji Lambeth do podjęcia wiążących konkluzji w sytuacji bojkoty zgromadzenia przez 230 biskupów. Jego zdaniem nieobecność przedstawicieli niektórych prowincji nie oznacza deklaracji o wyjściu z Wspólnoty ale jest wyrazem poważnego niepokoju i krytycyzmu, które jest wyzwaniem dla Wspólnoty na przyszłość. Wyjaśnił też powody dla których z uczestnictwa w Konferencji Lambeth zdecydował się wykluczyć biskupa geja Gene’a Robinsona. Zdaniem arcybiskupa Canterbury w Konferencji w Lambeth przebywają osoby, które nie tylko reprezentują swoją diecezję lecz też uczestniczą w życiu całej Wspólnoty anglikańskiej. W przypadku biskupa Robinsona powstała wątpliwość czy można go nazwać uczestnikiem i reprezentantem całej Wspólnoty.