Nagroda dla pastora z Sudanu

Nagro­dę imie­nia Raoula Wal­len­ber­ga, upa­mięt­nia­ją­ca szwedz­kie­go dyplo­ma­tę w Buda­pesz­cie, któ­ry pod­czas II Woj­ny Świa­to­wej ura­to­wał od zagła­dy tysią­ce Żydów, póź­niej porwa­ne­go i zamor­do­wa­ne­go przez Rosjan, otrzy­mał w tym roku pre­zbi­te­riań­ski pastor Haru­un Runn, któ­ry od 30 lat pra­cu­je nad osią­gnię­ciem poko­ju w swo­im rodzin­nym Suda­nie. Pod­czas uro­czy­stej gali, wrę­czy­ła ją nomi­no­wa­ne­mu następ­czy­ni tro­nu Szwe­cji, księż­nicz­ka Vic­to­ria (na zdję­ciu).

Wie­leb­ny Ruun wywo­dzi się z sudań­skie­go ludu Din­ka, od lat masa­kro­wa­ne­go przez islam­skich fun­da­men­ta­li­stów, wspie­ra­nych przez islam­ski rząd Suda­nu — w jed­nej z takich masakr zgi­nął ojciec i bli­scy pasto­ra. Kan­dy­da­tu­rę Duuna do tej nagro­dy zgło­si­li pra­cow­ni­cy waszyng­toń­skie­go Muzeum Holo­cau­stu, któ­rzy w swo­im wnio­sku napi­sa­li, „że z odwa­gą pod­jął się rolę czy­nią­ce­go pokój, tak by inni mogli żyć z nadzie­ją, że pokój zawi­ta kie­dyś do Suda­nu”. W trwa­ją­cej od 30 lat woj­nie domo­wej w tym kra­ju (naj­dłu­żej trwa­ją­cy kon­flikt zbroj­ny na świe­cie), tyl­ko od 1983 roku zgi­nę­ło 1,5 milio­na osób, a 4 milio­ny stra­ci­ło dach nad gło­wą i sta­ło się uchodź­ca­mi. Wal­ki toczą się, gdyż w prze­wa­ża­ją­cej mie­rze chrze­ści­jań­skie i ani­mi­stycz­ne połu­dnie kra­ju, od lat wal­czy o pra­wo do samo­sta­no­wie­nia i unie­za­leż­nie­nie się od rzą­dzo­ne­go przez fun­da­men­ta­li­stów islam­skich Suda­nu. Pastor Ruun, któ­ry od lat miesz­ka w USA, zdo­łał wyne­go­cjo­wać pokój mię­dzy zwa­śnio­ny­mi gru­pa­mi etnicz­ny­mi na połu­dniu, a tak­że przez kie­ro­wa­ną przez sie­bie Radą Kościo­łów (obec­nie na wygna­niu w Kenii) zaini­cjo­wać wie­le pro­gra­mów pomo­cy huma­ni­tar­nej i spo­łecz­nej dla uchodź­ców. Pastor Ruun jest żona­ty i ma czwo­ro dzie­ci.

Pre­zbi­te­riań­ski Kościół USA

„Jed­no­ta”: Pre­zbi­te­riań­ski Kościół USA