Nie śpiewa, nie mówi po angielsku i umył nogi kobietom
- 3 kwietnia, 2013
- przeczytasz w 2 minuty
Papież Franciszek — delikatnie mówiąc — nie wzbudził entuzjazmu w kręgu katolickich tradycjonalistów, którzy z dużą dezaprobatą patrzą na — jak to nazywają — zerwania z tradycją. Już brak mucetu w stroju papieskim stał się gorszącą zapowiedzią tego nieposzanowania tradycji nowo wybranego papieża. Potem doszło jeszcze “przekroczenie” w postaci tego, że papież nie śpiewał w “śpiewanych” miejscach podczas sprawowania swojej pierwszej mszy papieskiej. Tutaj niektórzy bardziej “miłosierni” miłośnicy tradycji byli […]
Papież Franciszek — delikatnie mówiąc — nie wzbudził entuzjazmu w kręgu katolickich tradycjonalistów, którzy z dużą dezaprobatą patrzą na — jak to nazywają — zerwania z tradycją. Już brak mucetu w stroju papieskim stał się gorszącą zapowiedzią tego nieposzanowania tradycji nowo wybranego papieża.
Potem doszło jeszcze “przekroczenie” w postaci tego, że papież nie śpiewał w “śpiewanych” miejscach podczas sprawowania swojej pierwszej mszy papieskiej. Tutaj niektórzy bardziej “miłosierni” miłośnicy tradycji byli skłonni składać to na karb ewentualnych problemów ze zdrowiem — jak wiadomo papież w młodości miał usunięte jedno płuco. Oczywiście kłopotami ze zdrowiem w żaden sposób nie dało się wytłumaczyć niechęci papieża do przywdziania tradycyjnie czerwonych butów.
Największym jednak zgorszeniem było sprawowanie mszy Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek nie w Bazylice św. Piotra dla nie sprawiających problemu wiernych, którzy specjalnie przybyli do Rzymu by świętować wspólnie z papieżem największe święto chrześcijańskie ale w więzieniu dla nieletnich w którym papież nie tylko, że umył nogi nie biskupom — następcom apostołów a nawet nie strażnikom tylko młodocianym przestępcom wśród których były też i dwie kobiety oraz osoby nie będące chrześcijanami.
Z kolei zwykli wierni uczestniczący w spotkaniach z papieżem (zwłaszcza na modlitwie Anioł Pański) wydają się rozczarowani faktem, że papież ogranicza się do mówienia po włosku. Nie ma (praktykowanych przez dwóch poprzednich papieży) pozdrowień do wiernych w ich językach. Bardziej światowi są zwłaszcza zdziwieni brakiem języka angielskiego — języka, którym współczesny, nowoczesny człowiek po prostu musi się posługiwać. Jednak i w tym zakresie zmian (rozbudowania pozdrowień) nie należy się spodziewać. Niechęć do śpiewu i do przemawiania w wielu językach u obecnego papieża bierze się stąd, że nie ma on po prostu słuchu muzycznego. Jako osoba obarczona tą samą przypadłością mogę zapewnić, że jest to przeszkoda, która nakazuje unikać sytuacji w której osoby postronne mogą zostać narażone na słuchanie śpiewu (lub wymowy obcych słów) osób którym “słoń na ucho nadepnął”.
Jednak nie są to cechy — jak sądzę — uniemożliwiające przewodzenie Kościołowi, gdyż przede wszystkim papież ma być świadkiem Jezusa Chrystusa, głosić ewangelię, zarządzać Kościołem oraz być przykładem dla wiernych. A to papież Franciszek spełnia — nawet jeżeli nie umie śpiewać, nie mówi dobrze po angielsku i nie nosi czerwonych butów.