Nikt nie odpowie za współpracę z bezpieką
- 14 stycznia, 2009
- przeczytasz w 2 minuty
Stolica Apostolska po zapoznaniu się z materiałami Kościelnej Komisji Historycznej nie podjęła żadnych decyzji personalnych, uznając, iż nie ma ku temu powodów — poinformowało Biuro rzecznika Konferencji Episkopatu Polski. Odpowiedź z Watykanu oficjalnie zostanie ogłoszona na najbliższym posiedzeniu Episkopatu w marcu. — Mogę powtórzyć jedynie za wywiadem, jakiego udzielił abp Józef Michalik, że Stolica Apostolska, zapoznawszy się z przesłanymi jej materiałami, nie odwołała żadnego biskupa, uznając po prostu, że nie ma do tego powodów – […]
Stolica Apostolska po zapoznaniu się z materiałami Kościelnej Komisji Historycznej nie podjęła żadnych decyzji personalnych, uznając, iż nie ma ku temu powodów — poinformowało Biuro rzecznika Konferencji Episkopatu Polski. Odpowiedź z Watykanu oficjalnie zostanie ogłoszona na najbliższym posiedzeniu Episkopatu w marcu.
- Mogę powtórzyć jedynie za wywiadem, jakiego udzielił abp Józef Michalik, że Stolica Apostolska, zapoznawszy się z przesłanymi jej materiałami, nie odwołała żadnego biskupa, uznając po prostu, że nie ma do tego powodów – podkreśla rzecznik KEP.
Pełna treść listu, będącego odpowiedzią Stolicy Apostolskiej na raport Kościelnej Komisji Historycznej, zostanie przedstawiona biskupom podczas 347. Zebrania Plenarnego KEP, które odbędzie się w dniach 10–11 marca w Warszawie. Materiały SB na temat żyjących biskupów Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce jako pierwsza analizowała Kościelna Komisja Historyczna. Wyniki prac komisji ocenił wstępnie powołany przez Episkopat zespół do spraw oceny etyczno-prawnej, a następnie, za pośrednictwem Nuncjatury przesłano je do Watykanu.
Komentarz
To, że taka właśnie będzie decyzja Watykanu wiadomo było już w momencie, gdy łącznikiem między Kościelną Komisją Historyczną a Konferencją Episkopatu mianowano abp Sławoja Leszka Głódzia. Ten najsprawniejszy organizator wśród biskupów od zawsze deklarował, że oczyszczenie pamięci go nie interesuje, a lustracja tym bardziej. Jeśli więc to jego wybrano na autora (a przynajmniej kontrolera jakości pracy Komisji) raportu, który miał trafić do Stolicy Apostolskiej, to wiadomo po co, to zrobiono. I jeśli ktoś jest zaskoczony tym, że arcybiskup przygotował raport, z którego wynika, że wszystko jest super, to ja dziwię się jego zaskoczeniu.
Drugim jednoznacznym dowodem na to, że lustracja zostanie zamieciona pod dywan była informacja — podana zresztą przez samego arcybiskupa łącznika — że Komisja stwierdziła, że choć zarejestrowano kilkunastu biskupów, to nikogo nie można uznać za realnie współpracującego. Można ironizować, że ten wniosek przekształcił Komisję Historyczną w pralnię sumień, ale żarty nie zmieniają faktu, że raport z takim wnioskiem został przekazany do Stolicy Apostolskiej. A ona na jego podstawie wyciągnęła wnioski.
Zapewnianie więc, że Watykan podjął decyzję, którą Kościół w Polsce przyjmuje w pokorze, jest najdelikatniej rzecz ujmując nadużyciem. Polski Kościół zdecydował się bowiem zamieść sprawę pod dywan, oznajmić, że wszyscy są niewinni, i tak sformułował informacje do Watykanu, by i tamtejsci hierarchowie doszli do podobnych wniosków. A gdy doszli — spokojnie może zasłaniać się ich opinią, by dowodzić: to już nie my — to Watykan.