Obecny kryzys wymaga teologicznej debaty
- 19 października, 2006
- przeczytasz w 2 minuty
W najnowszym numerze “Anglican” honorowy zwierzchnikanglikanów arcybiskup Canterbury Rowanb Williams pisze, że obceny kryzys nękający Wspólnotę Anglikańską, jest dużo większy niż tylko kwestia ślubów gejowskich i biskupów gejów. Arcybiskup Williams uważa, że wymaga to poważnej, teologicznej debaty.Odnosząc się do sprawy Gene’a Robinsona, arcybiskup Williams pisze, że istotą problemu jest to, że Kościół episkoplany USA odwrócił kolejność debaty: najpierw zadecydował o wyświęceniu biskupa geja żyjącego […]
W najnowszym numerze “Anglican” honorowy zwierzchnikanglikanów arcybiskup Canterbury Rowanb Williams pisze, że obceny kryzys nękający Wspólnotę Anglikańską, jest dużo większy niż tylko kwestia ślubów gejowskich i biskupów gejów. Arcybiskup Williams uważa, że wymaga to poważnej, teologicznej debaty.
Odnosząc się do sprawy Gene’a Robinsona, arcybiskup Williams pisze, że istotą problemu jest to, że Kościół episkoplany USA odwrócił kolejność debaty: najpierw zadecydował o wyświęceniu biskupa geja żyjącego w związku, a potem rozpoczął debatę (niezakończoną!) czy i jak błogosławić takie związki.
Ale to nie kwestii homoseksualizmu jest poświęcony tekst arcybiskupa. Pisze on, że anglikanizm w swojej istocie łączy tradycyjne (katolickie) podejście do episkopatu i sukcesji apostolskiej, protestancki szacunek do Pisma jako do podstawy wiary i wreszcie typowy, angielski, zdrowy rozsądek, który przekłada się na to, że w Kościele są i żyją różne podjeścia do Komunii czy kobiet biskupów. Obecny kryzys grozi tym, zdaniem Williamsa, że w przypadku pozostawienia Kościołom zbyt dużej autonomii wewnętrznej, jedne odpłyną w kierunku anglokatolicyzmu, inne w kierunku ewangelikalnych fundamentalistycznych wspólnot protestanckich, wreszcie kolejne w stronę religijnego liberalizmu.
Zdaniem arcybiskupa Williamsa, jedyny sposób na zachowanie jedności anglikanizmu, jest wypracowanie Karty Anglikańskiej, gdzie niektóre Kościoły dobrowolnie ograniczą swoją autonomię, na rzecz szerszego konsensusu tak, by jej sygnatariusze podejmowali wspólnie decyzje i wspólnie definiowali „jądro anglikanizmu”. Jednocześnie inne Kościoły, miałyby status Kościołów stowarzyszonych, mogąc partycypować w spotkaniach, ale bez prawa głosu.
Zdaniem Williamsa, tylko rzetelna i długotrwała dyskusja teologiczna na temat „podstaw anglikanizmu” może zapobiec jego rozczłonkowaniu na Kościoły lokalne, które będą miały ze sobą wspólne tylko to, że kiedyś podlegały honorowemu zwierzchnictwo arcybiskupowi Canterbury.