Pastor Sunday Adelaja człowiekiem niebezpiecznym w Rosji
- 1 stycznia, 2007
- przeczytasz w 3 minuty
Założyciel i zwierzchnik największego kościoła ewangelicznego w Europie Ambasada Boża w Kijowie, duchowy przywódca setek kościołów na całym świecie pastor Sunday Adelaja został zarejestrowany jako persona non grata na terytorium Rosji. Federalne Służby Bezpieczeństwa uznały pastora Sunday’a Adelaja osobą niebezpieczną dla obrony i bezpieczeńswa narodowego Rosji. Człowiek, króry w krajach demokratycznych często podejmowany jest na szczeblu rządowym i uczestniczy w wielu miedzynarodowych inicjatywach pozarządowych (ostatnio […]
Założyciel i zwierzchnik największego kościoła ewangelicznego w Europie Ambasada Boża w Kijowie, duchowy przywódca setek kościołów na całym świecie pastor Sunday Adelaja został zarejestrowany jako persona non grata na terytorium Rosji.
Federalne Służby Bezpieczeństwa uznały pastora Sunday’a Adelaja osobą niebezpieczną dla obrony i bezpieczeńswa narodowego Rosji. Człowiek, króry w krajach demokratycznych często podejmowany jest na szczeblu rządowym i uczestniczy w wielu miedzynarodowych inicjatywach pozarządowych (ostatnio w USA we wrześniu 2006 na dorcznym spotkaniu Clinton Global Initiative, www.clintonglobalinitiative.org) w opinii władz rosyjskich zagraża obronności i bezpieczeństwu tego kraju.
Taka była opinia sądu okręgu Meshansky 6 grudnia 2006 r., który odrzucił skargę pastora Adelaja na decyzję służb granicznych oraz pracowników Federalnych Służb Bezpieczenstwa na lotnisku w Moskwie.
31 maja 2006 r. o godz. 9:40 na moskiewskim lotnisku Sheremetyevo, udający się na zaproszenie telewizji rosyjskiej w celu uczestnictwa w programie „Pust’ govoryat”, pastor Sunday Adelaja został zatrzymany i deportowany z Federacji Rosyjskiej. Pomimo posiadania ważnej rosyjskiej wizy, podróżujący został odesłany przez federalnych urzędników bez żadnych dalszych wyjasnień.
Po zaistniałej sytuacji pastor Adelaja zaskażył decyzję władz do rosyjskiego sądu. W sądzie przedstawiele służb granicznych wstępnie zaprzeczyli jakoby deportowali podróżującego pastora i anulowali jego wizę. Nastepnie jednak przyznali, że uznali pastora Adelaja za osobę niepożądaną na terytorium Federacji Rosyjskiej i zabronili mu wjazdu, jako temu, kto w rozumieniu rosyjskiej ustawy z 15.09.1996 r. o przekraczaniu granicy Federacji Rosyjskiej zagraża bezpieczeństwu kraju.
Sam pastor Sunday Adelaja ustosunkował się do zaistniałej sytuacji:
– Dlaczego zaskarżył Pastor decyzję władz rosyjskich do sądu? Czego spodziewał się Pastor po procesie?
– Przede wszystkim, udałem się do sądu dla zasady. Biblia mówi, że sprawiedliwy jest odważny jak młody lew. Nie popełniłem żadnego błędu, nie przekroczyłem żadnego prawa – ani rosyjskiego, ani tym bardziej Bożego. Nie jestem osobą niebezpieczną dla Rosji! Jestem błogosławieństwem dla tego kraju! Przynoszę światło, a światło jest znane z tego, że ukazuje uczynki światłości. Przynoszę wolność ludziom poprzez głoszenie Ewangelii. Dlatego te władze rosyjskie, które boją się wyzwolenia ich narodu zabroniły mi wjazdu. Poszedłem do sądu, aby pokazać rosyjskiemu prezydentowi, że chociaż wszyscy zwykli obawiać się rosyjskich Federalnych Służb Bezpieczeństwa, ja chcę ukazać ich skryte poczynania. Oni działali w ukryciu, nie anulowali mi wizy w otwarty sposób. Chciałem rzucić światło na całą sytuację oraz wyzwanie zaangażowanym służbom, aby umotywowali swoje postępowanie. Ale oni nie potrafili wskazać ani na jeden szczegół ukazujący moje niewłaściwe postępowanie. Ponieważ nie potrafili tego zrobić – chwała Bogu – uznali swoją porażkę!
– Co sądzi Pastor o decyzji sądu? Co zamierza Pastor teraz zrobić?
– Już osiągnąłem swój cel. Chciałem pokazać Rosjanom, którzy śledzili całą sytuację, że stopniowo tracą wolność. Państwo rosyjskie obecnie przypomina kraj komunistyczny. Jeśli naród nie powstanie przeciwko temu, sytuacja będzie postępować. Wydalanie obcokrajowców, morderstwa dziennikarzy będą narastać, jak to miało miejsce w czasach komunistycznych. Stąd, wierzący w Rosji powinni modlić się za swój kraj, a elity i świat prawniczy winni krzyczeć o tym na dachach. Poszedłem z tą sprawą do sądu, aby zwrócić na nią uwagę. Nie chodziło wcale o pozwolenie na wjazd do Rosji. W zasadzie nie dysponuję czasem, by jechać do tego kraju, mam dużo zaproszeń do innych krajów. Chciałem raczej obnażyć umacniające się uczynki ciemności w tym kraju. Nie zamierzam zaskarżać wyroku rosyjskiego sądu, gdyż jest to bezzasadne. Nie ma sensu apelować, jeśli w tym kraju nie ma wolności i prawdziwej sprawiedliwości. Można by tego użyć jako formy promocji PR w celu podniesienia larum i zwrócenia uwagi ludzi na procesy zachodzące w państwie.
:: Ekumenizm.pl: Rosja: Pastora nie wpuścimy!