Proces za wypadek biskupa po pijanemu
- 22 lipca, 2003
- przeczytasz w 2 minuty
Ordynariusza elbląskiego ks. biskupa Andrzeja Śliwińskiego czeka nie warunkowe umorzenie sprawy za jazdę po pijanemu, jak chciał prokurator,lecz proces karny. Prokuratorska kontrola wykryła — jak pisze Gazeta Wyborcza- “dziwną niefrasobliwość prowadzącego śledztwo”. 11 maja na przedmieściach Elbląga biskup Śliwiński zjechał nagle na przeciwny pas jezdni i uderzył w jadący z przeciwka samochód. W wydychanym powietrzu miał 0,8 promila alkoholu. Zderzenie samochodów elbląska policja przedstawiała jako kolizję, […]
Ordynariusza elbląskiego ks. biskupa Andrzeja Śliwińskiego czeka nie warunkowe umorzenie sprawy za jazdę po pijanemu, jak chciał prokurator,lecz proces karny.
Prokuratorska kontrola wykryła — jak pisze Gazeta Wyborcza- “dziwną niefrasobliwość prowadzącego śledztwo”.
11 maja na przedmieściach Elbląga biskup Śliwiński zjechał nagle na przeciwny pas jezdni i uderzył w jadący z przeciwka samochód. W wydychanym powietrzu miał 0,8 promila alkoholu.
Zderzenie samochodów elbląska policja przedstawiała jako kolizję, a więc wykroczenie. Poszkodowany kierowca trafił do szpitala. Wypisano go po siedmiu dobach i kilkunastu godzinach. Rzeczniczka elbląskiej policji twierdziła, że nie stwierdzono u pacjenta poważnych obrażeń.
Czas pobytu w szpitalu jest w takich sprawach kluczowy, bo decyduje o tym, czy czyn zostanie zaklasyfikowany jako wykroczenie — do siedmiu dni w szpitalu — czy też jako przestępstwo — powyżej siedmiu dni.
Według ustaleń “Gazety”, poszkodowanego odwiedzili w szpitalu adwokaci reprezentujący biskupa. W zamian za zwrot wartości zniszczonego samochodu i zrekompensowanie utraconych zarobków poszkodowany zrzekł się wszelkich roszczeń.
Sprawa biskupa Śliwińskiego została skierowana do sądu z wnioskiem o warunkowe umorzenie. Sędzia dopatrzył się jednak pewnych uchybień w aktach i sprawa wróciła do prokuratury. Prokurator Zbigniew Więckiewicz, naczelnik Prokuratury Okręgowej w Elblągu zauważył, że powołany przez prokuraturę biegły lekarz nie zbadał poszkodowanego kierowcy ani jego córki — drugiej pasażerki samochodu, w którego uderzyło auto biskupa. Nie przesłuchano też kierowcy innego potrąconego samochodu.
Powołany nowy biegły lekarz stwierdził, że poszkodowany kierowca spędził w szpitalu nie siedem, lecz osiemnaście dni w sumie w dwóch szpitalach. Stwierdzono u niego dyskopatię trzech kręgów szyjnych i wymagające długiego leczenia dolegliwości neurologiczne.
W ubiegłym tygodniu do akt trafiła nowa ekspertyza lekarska. Na jej podstawie prokuratura ma skierować do sądu akt oskarżenia przeciwko biskupowi Śliwińskiemu o spowodowanie wypadku drogowego po pijanemu. Grozi mu za to nawet do trzech lat więzienia.
Zobacz rownież:
Kierowca o nie tylko fioletowym nosie