Kościoły wschodnie, katolickie, protestanckie

Święty z Asyżu — zoologiczna maskotka episkopalian?


Kościół Epi­sko­pal­ny USA (TEC), podob­nie jak kato­li­cyzm, wspo­mi­nał 4 paź­dzier­ni­ka postać św. Fran­cisz­ka z Asy­żu. Przy tej oka­zji wie­le epi­sko­pal­nych świą­tyń wypeł­ni­ło się odgło­sa­mi zwie­rząt, zwy­cza­jo­wo przy­no­szo­nych i zabie­ra­nych na nabo­żeń­stwa przez swych wła­ści­cie­li. Zwie­rzę­ta były róż­ne: od wiel­błą­dów i sło­ni po węże i zło­te ryb­ki, z domi­nan­tą na kotach i psach. Bło­go­sła­wie­nie zwie­rząt przy oka­zji wspo­mnie­nia św. Fran­cisz­ka jest dla epi­sko­pa­lian oka­zją do cele­bro­wa­nia dzie­ła stwo­rze­nia oraz do ewan­ge­li­za­cji. Epi­sko­pal­ni kazno­dzie­je […]


Kościół Epi­sko­pal­ny USA (TEC), podob­nie jak kato­li­cyzm, wspo­mi­nał 4 paź­dzier­ni­ka postać św. Fran­cisz­ka z Asy­żu. Przy tej oka­zji wie­le epi­sko­pal­nych świą­tyń wypeł­ni­ło się odgło­sa­mi zwie­rząt, zwy­cza­jo­wo przy­no­szo­nych i zabie­ra­nych na nabo­żeń­stwa przez swych wła­ści­cie­li. Zwie­rzę­ta były róż­ne: od wiel­błą­dów i sło­ni po węże i zło­te ryb­ki, z domi­nan­tą na kotach i psach.

Bło­go­sła­wie­nie zwie­rząt przy oka­zji wspo­mnie­nia św. Fran­cisz­ka jest dla epi­sko­pa­lian oka­zją do cele­bro­wa­nia dzie­ła stwo­rze­nia oraz do ewan­ge­li­za­cji. Epi­sko­pal­ni kazno­dzie­je wyko­rzy­stu­ją przy­kład sil­ne­go przy­wią­za­nia czwo­ro­no­gów do swych wła­ści­cie­li ilu­stru­jąc w ten spo­sób bez­wa­run­ko­wą miłość Boga do ludzi i stwo­rze­nia.

“Zoo­lo­gicz­na” meta­fo­ra bożej miło­ści ma przy­czy­niać się do wzro­stu licz­by epi­sko­pa­lian uczęsz­cza­ją­cych na nabo­żeń­stwa. Bło­go­sła­wie­nie zwie­rząt jest zawcza­su rekla­mo­wa­ne w lokal­nych mediach, by przy­cią­gnąć jak naj­wię­cej uczest­ni­ków, tak­że spo­za TEC. Ma ono też wymiar eku­me­nicz­ny, jak np. w Detro­it Lakes w Min­ne­so­cie, gdzie epi­sko­pal­na para­fia św. Łuka­sza zor­ga­ni­zo­wa­ła “zwie­rzę­ce” nabo­żeń­stwo wespół z para­fia­mi: meto­dy­stycz­ną i Zjed­no­czo­ne­go Kościo­ła Chry­stu­sa. Według ks. Dany Eme­ry, nabo­żeń­stwo to mia­ło “cele­bro­wać wza­jem­ne rela­cje zacho­dzą­ce pomię­dzy wszyst­ki­mi stwo­rze­nia­mi boży­mi. (…) Nabo­żeń­stwo bło­go­sła­wie­nia jest zna­kiem poko­ry i sza­cun­ku, przy­po­mnie­niem, że ludzie nie są cen­trum wszyst­kie­go”.

Na ofi­cjal­nej stro­nie TEC moż­na prze­czy­tać krót­ką infor­ma­cję poświę­co­ną św. Fran­cisz­ko­wi. W jed­nym zda­niu napi­sa­no tam o zało­że­niu przez nie­go zako­nu fran­cisz­ka­nów, zaś w pię­ciu o tym, że według legend miał on roz­ma­wiać ze zwie­rzę­ta­mi, mię­dzy inny­mi z pta­ka­mi oraz ze słyn­nym wil­kiem z Gub­bio, nazwa­nym prze­zeń “bra­tem wil­kiem”.

Tak przed­sta­wio­na postać przy­po­mi­na bar­dzo sym­pa­tycz­ne­go boha­te­ra baj­ki, żyją­ce­go “dłu­go i szczę­śli­wie” pośród uwiel­bia­ją­ce­go go oto­cze­nia, któ­re­mu on nie­ustan­nie czy­ni miłe rze­czy. W “lukro­wa­nym” obra­zie Świę­te­go z Asy­żu nie ma miej­sca na wzmian­kę np. o styg­ma­tach męki Chry­stu­sa, któ­re przez kil­ka­na­ście lat mia­ły mu przy­spa­rzać fizycz­ne­go cier­pie­nia. Ducho­wość fran­cisz­kań­ska, będą­ca spu­ści­zną “bie­da­czy­ny z Asy­żu” któ­ry przy­czy­nił się do odno­wy Kościo­ła, wyda­je się być w “mięk­kiej”, epi­sko­pal­nej wer­sji spro­wa­dzo­na do eko­lo­gicz­nej wraż­li­wo­ści okra­szo­nej prze­ko­na­niem o bez­wa­run­ko­wej miło­ści Boga do wszyst­kich i wszyst­kie­go. Jako taka, kore­spon­du­je ona z lan­so­wa­ną przez “main­stre­am” TEC od dłuż­sze­go cza­su “Ewan­ge­lią inklu­zji”.

Prze­sła­nie to, wyra­sta­ją­ce z przy­to­czo­ne­go zało­że­nia o bez­wa­run­ko­wej miło­ści Boga, gło­si mię­dzy inny­mi, że nie­spra­wie­dli­wo­ścią w obli­czu Stwór­cy jest nie­bło­go­sła­wie­nie wier­nych, dozgon­nych i obfi­tu­ją­cych w miłość związ­ków gejów i les­bi­jek. Zwy­kle “jed­nym tchem” z oso­ba­mi homo­sek­su­al­ny­mi i trans­sek­su­al­ny­mi w “inklu­zyw­nej” nar­ra­cji wymie­nia­ni są ludzie bisek­su­al­ni. Cie­ka­we jaki kształt przy­bio­rą ich wier­ne, dozgon­ne związ­ki miło­sne w argu­men­ta­cji libe­ral­nych teo­lo­gów epi­sko­pal­nych?

Gło­sze­nie bez­wa­run­ko­wej miło­ści Boga do stwo­rze­nia oraz przy­po­mi­na­nie ludziom o koniecz­no­ści zacho­wy­wa­nia sza­cun­ku, czy wręcz poko­ry wobec śro­do­wi­ska natu­ral­ne­go i wypeł­nia­ją­cych je orga­ni­zmów jest rze­czą chwa­leb­ną. Nie­mniej, spro­wa­dza­nie posta­ci św. Fran­cisz­ka do “świąt­ka od pie­sków i kot­ków” wyda­je się być pew­ną bana­li­za­cją. Tra­ci się chy­ba w ten spo­sób moż­li­wość sfor­mu­ło­wa­nia głęb­sze­go prze­ka­zu doty­czą­ce­go chrze­ści­jań­stwa. Z punk­tu widze­nia funk­cjo­no­wa­nia reli­gij­ne­go ryn­ku fakt, że indy­fe­rent­ny reli­gij­nie sąsiad, będą­cy wła­ści­cie­lem zwie­rzę­cia, został zwa­bio­ny przez inne­go (tym razem epi­sko­pa­lia­ni­na) do kościo­ła, tam bowiem bło­go­sła­wio­ne są zwie­rzę­ta, ozna­cza pewien suk­ces. Być może wer­sja “płyn­no — nowo­cze­sne­go” prze­sła­nia ewan­ge­li­za­cyj­ne­go zabrzmia­ła­by: “przyjdź­cie do mnie wszy­scy, któ­rzy zwie­rzę­ta kocha­cie i chce­cie usły­szeć, że jeste­ście ok.”

Z dru­giej jed­nak stro­ny moż­na przy­jąć, że nawet dość okro­jo­ne fran­cisz­kań­skie prze­sła­nie jest lep­sze niż jego brak. Każ­da oka­zja do mówie­nia o kocha­ją­cym Bogu jest dobra, zaś sam “Ojciec Sera­fic­ki”, ini­cju­jąc u pro­gu XIII w. bożo­na­ro­dze­nio­we przed­sta­wie­nia betle­jem­skie­go żłób­ka i jaseł­ka, sta­rał się dotrzeć pier­wej do serc umbryj­skich wie­śnia­ków, potem zaś do ich umy­słów. Epi­sko­pal­ne wyko­rzy­sta­nie Asy­skiej Posta­ci może więc być potrak­to­wa­ne jako dale­kie echo dzia­łań podej­mo­wa­nych przez nią samą.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.