Tajemnicza choroba w katolickiej szkole
- 10 kwietnia, 2007
- przeczytasz w 1 minutę
Około 600 dziewcząt ze szkoły w Villa de las Ninas (Meksyk) padło ofiarą dziwnej choroby, której objawami są trudności z chodzeniem i nudności. Pierwsze przypadki zachorowań pojawiły się w październiku i rodzice dziewcząt nie byli początkowo informowani o stanie ich zdrowia.Przełożona szkoły tłumaczyła, że to z powodu oszczędzenia im niepokoju, gdyż nieznana była diagnoza choroby.
Około 600 dziewcząt ze szkoły w Villa de las Ninas (Meksyk) padło ofiarą dziwnej choroby, której objawami są trudności z chodzeniem i nudności. Pierwsze przypadki zachorowań pojawiły się w październiku i rodzice dziewcząt nie byli początkowo informowani o stanie ich zdrowia.Przełożona szkoły tłumaczyła, że to z powodu oszczędzenia im niepokoju, gdyż nieznana była diagnoza choroby.
Szkoła prowadzona jest przez Zgromadzenie Sióstr Maryi, założone w Korei Południowej przez urodzonego w USA Aloysiusa Schwartza. Uczy się w niej 4000 uczennic, w tym wiele z biednych rodzin, które nie muszą płacić za naukę.
Obecnie lekarze skłaniają się ku tezie, że choroba miała psychologiczne podłoże wywołane ostrą dyscypliną panującą w szkole. Uczennice mogły widywać się ze swoimi rodzinami tylko trzy razy w ciągu roku. Zakonnice stosowały również surowe kary za wykroczenia takie jak spanie w klatce dla zwierząt. Niektóre uczennice skarżyły się również, że zakonnice leczyły je przy pomocy tradycyjnej azjatyckiej medycyny. Dyrektorka szkoły, s. Margie Cheong, zaprzecza oskarżeniom o okrutne traktowanie uczennic.
Zdj.: logo zgromadzenia