Kościoły wschodnie, katolickie, protestanckie

Tajne dzieje biskupa Jaguckiego


Zwierzch­nik Kościo­ła ewa­n­ge­­li­c­ko-augs­bu­r­skie­­go biskup Janusz Jaguc­ki był przez sie­dem­na­ście lat zare­je­stro­wa­ny jako taj­ny współ­pra­cow­nik SB o pseu­do­ni­mie Janusz — odkry­ła lute­rań­ska Komi­sja Histo­rycz­na zaj­mu­ją­ca się lustra­cją. Poin­for­mo­wa­ła o tym “Rzecz­po­spo­li­ta”. Biskup potwier­dza, że spo­tkał się z dwo­ma ofi­ce­ra­mi pro­wa­dzą­cy­mi spo­śród czte­rech wymie­nio­nych w doku­men­tach bez­pie­ki, nie uzna­je tego jed­nak za współ­pra­cę. TW “Janusz” był oce­nia­ny jako bar­dzo war­to­ścio­we źró­dło. Jego tecz­ka liczy ponad 1000 stron. […]


Zwierzch­nik Kościo­ła ewan­ge­lic­ko-augs­bur­skie­go biskup Janusz Jaguc­ki był przez sie­dem­na­ście lat zare­je­stro­wa­ny jako taj­ny współ­pra­cow­nik SB o pseu­do­ni­mie Janusz — odkry­ła lute­rań­ska Komi­sja Histo­rycz­na zaj­mu­ją­ca się lustra­cją. Poin­for­mo­wa­ła o tym “Rzecz­po­spo­li­ta”.

Biskup potwier­dza, że spo­tkał się z dwo­ma ofi­ce­ra­mi pro­wa­dzą­cy­mi spo­śród czte­rech wymie­nio­nych w doku­men­tach bez­pie­ki, nie uzna­je tego jed­nak za współ­pra­cę. TW “Janusz” był oce­nia­ny jako bar­dzo war­to­ścio­we źró­dło. Jego tecz­ka liczy ponad 1000 stron.

Pierw­sze bar­dzo zdaw­ko­we notat­ki w tecz­ce, infor­mu­je “Rzeczpospolita”,poświęcone są para­fia­nom z Mazur. Obec­ny biskup cha­rak­te­ry­zu­je ich bez naj­mniej­szych ogró­dek: „pijak, nie­zgo­da w domu, zatar­gi z mili­cją”, „syn pija­czy­na”, „on pijak, ona ma mat­kę w NRF”, „obaj piją”, „po pol­sku mówi sła­bo”. Kolej­ne infor­ma­cje spi­sy­wa­ne przez majo­ra Skrze­ku­ta „ze słów TW Janusz” doty­czą przede wszyst­kim cudzo­ziem­ców prze­by­wa­ją­cych z wizy­tą w Giżyc­ku. Infor­ma­cje są bar­dzo szcze­gó­ło­we. Poda­wa­ne są nume­ry reje­stra­cyj­ne samo­cho­dów, odno­to­wy­wa­ne wyso­ko­ści ofiar skład­nych przede wszyst­kim przez Niem­ców, tre­ści roz­mów w szcze­gól­no­ści jeśli uwa­gi obco­kra­jow­ców doty­czą woj­ska sta­cjo­nu­ją­ce­go w Giżyc­ku. Poja­wia­ją się też donie­sie­nia, któ­re rodzi­ny mazur­skie myślą o emi­gra­cji do Nie­miec – „Meja z Kożuch, Lan­ge z Pie­czo­nek, Bry­ło­wa z Kamio­nek i inni boga­ci rol­ni­cy”.

“Janusz”, według infor­ma­cji “Rz”,donosi rów­nież na innych duchow­nych, a tak­że reagu­je na wyda­rze­nia w Pol­sce. W 1976 r., kie­dy wła­dze stłu­mi­ły pro­te­sty robot­ni­cze w Ursu­sie i Rado­miu „wyra­żał swe obu­rze­nie wobec tych, któ­rzy nisz­czą, pod­pa­la­ją i demo­lu­ją zakła­dy pra­cy i obiek­ty uży­tecz­no­ści publicz­nej”.

Po sta­nie wojen­nym donie­sie­nia TW Janu­sza to głów­nie szcze­gó­ło­we reje­stry darów, któ­re przy­cho­dzi­ły do para­fii. Tecz­ka koń­czy się w 1988 r. infor­ma­cja­mi o kon­flik­cie TW Janu­sza ze zwierzch­ni­kiem die­ce­zji Paw­łem Kubicz­kiem oraz o mło­dych księ­żach Pio­trze Sit­ku i Jerzym Belo­wie, któ­rzy przy­by­li do die­ce­zji objąć para­fię. Ostat­nia uwa­ga ofi­ce­ra pro­wa­dzą­ce­go brzmia­ła jak kil­ka­dzie­siąt innych: „infor­ma­cji udzie­lał chęt­nie, uwag nie zgła­szał”. Pod­pi­sał ją ostat­ni ofi­cer pro­wa­dzą­cy Józef Szta­biń­ski. Tecz­ka była pro­wa­dzo­na aż do roku 1990.

Jak w zasa­dzie wszy­scy duchow­ni (nie­za­leż­nie od wyzna­nia) biskup zapew­nia, że choć spo­ty­kał się z ofi­ce­ra­mi, to niko­mu nie zaszko­dził. Trud­no też zna­leźć w jego wypo­wie­dziach choć­by ele­ment skru­chy. Pyta­ny przez Ceza­re­go Gmy­za (zaan­ga­żo­wa­ne­go lute­ra­ni­na) o to, czy “miał wyrzu­ty sumie­nia z powo­du tych kon­tak­tów?”, odpo­wia­da nie na temat: “Owszem, jest mi przy­kro, że trze­ba było się spo­ty­kać z taki­mi amo­ral­ny­mi ludź­mi”… a dalej zapew­nia: “niko­go nie skrzyw­dzi­łem, a z pew­no­ścią nie zaszko­dzi­łem w niczym Kościo­ło­wi”.

Komen­tarz

Ta spra­wa z pew­no­ścią nie jest ostat­nią afe­rą lustra­cyj­ną w Kościo­łach mniej­szo­ścio­wych. Z badań jed­no­znacz­nie wyni­ka bowiem, że nasy­ce­nie agen­tu­rą wspól­not nie­ka­to­lic­kich było o wie­le wyż­sze niż Kościo­ła kato­lic­kie­go. Trud­no więc liczyć, że te spra­wy nie będą wycie­kać. Jeśli do tej pory tak się nie sta­ło, to tyl­ko dla­te­go, że mniej niż inne inte­re­su­ją one opi­nię publicz­ną. Ale histo­ry­cy będą je badać, a media będą o nich pisać. I Kościo­ły mniej­szo­ścio­we muszą być na to goto­we. Nie moż­na zawsze zasła­niać się kato­lic­ką agre­sją, tym bar­dziej, że coraz bar­dziej praw­do­po­dob­ne jest, że te spra­wy będą ujaw­niać wier­ni tych wspól­not. Tak jak sta­ło się w przy­pad­ku bisku­pa Jaguc­kie­go.

I coś wte­dy trze­ba będzie zro­bić. Uwie­rzyć w to, że czło­wiek, któ­ry przez 17 lat spo­ty­kał się z bez­pie­ką niko­mu nie zaszko­dził, zwy­czaj­nie się nie da. Ofi­ce­ro­wie bez­pie­ki nie byli głup­ka­mi, któ­rzy spo­ty­ka­li się przez lata z bez­war­to­ścio­wy­mi infor­ma­to­ra­mi. A jeśli infor­ma­cje pozy­ski­wa­li, to na pew­no nie były one wyko­rzy­sty­wa­ne po to, by komuś pomóc. Inna rzecz, że te zapew­nie­nia nie są niczym nowym. To lustra­cyj­ny stan­dard, i nawet już nie dzi­wi, że skru­chy, wyrzu­tów sumie­nia, czy choć­by świa­do­mo­ści win duchow­ni róż­nych wyznań zwy­czaj­nie nie odczu­wa­ją.

W niczym nie zmie­nia to jed­nak fak­tu, że coś z tym fan­tem powin­no się zro­bić. A co się zro­bi? Nie mam naj­mniej­szych wąt­pli­wo­ści, że — za przy­kła­dem Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go — nie zro­bi się nic. Komi­sja uzna, że biskup nie szko­dził, opu­bli­ku­je oświad­cze­nie, a wstyd i zgor­sze­nie pozo­sta­nie.

:: Oświad­cze­nie przew. Komi­sji Histo­rycz­nej Kościo­ła Ewan­ge­lic­ko-Augs­bur­skie­go w RP

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.