Tradycja albo zdrowie
- 16 października, 2005
- przeczytasz w 1 minutę
Baptystyczne Kościoły w Appalachach preferowały zawsze chrzty w otwartej przestrzeni oraz w naturalnych zbiornikach wody. Wzorem był chrzest Jezusa w rzece Jordan. Ich członkowie wierzą, że pełne zanurzenie w wodzie jest konieczne i nie ma lepszego miejsca dla chrześcijańskiego rytuału wtajemniczenia niż duże, odkryte przestrzenie. Niestety praktykowanie tej tradycji niesie za sobą obecnie ryzyko zagrożenia dla zdrowia. Od kilku lat biuro zdrowia w Kentucky ostrzega przed pływaniem w wodach Appalachów lub […]
Baptystyczne Kościoły w Appalachach preferowały zawsze chrzty w otwartej przestrzeni oraz w naturalnych zbiornikach wody. Wzorem był chrzest Jezusa w rzece Jordan. Ich członkowie wierzą, że pełne zanurzenie w wodzie jest konieczne i nie ma lepszego miejsca dla chrześcijańskiego rytuału wtajemniczenia niż duże, odkryte przestrzenie.
Niestety praktykowanie tej tradycji niesie za sobą obecnie ryzyko zagrożenia dla zdrowia. Od kilku lat biuro zdrowia w Kentucky ostrzega przed pływaniem w wodach Appalachów lub innym „pełnym kontaktem ciała z wodą”. Przyczyną tego stanu rzeczy jest wzrost bakterii chorobotwórczych z powodu zwiększonej ilości ścieków zanieczyszczających wody Appalachów. Większość Kościołów, nawet na wiejskich terenach, odchodzi powoli od praktyki otwartych „strumiennych” chrztów.
Dla małych górskich społeczności praktyka ta nadal pozostaje normą. Niektóre z nich urządzają chrzty nawet zimą, w wyrąbanej przerębli. Trudno więc dziwić się, że nie przejmują się zanieczyszczeniami wywołującymi biegunkę.
Zdaniem Gary’ego Farley’a, poprzedniego dyrektora miejscowego i krajowego duchowieństwa Konwencji Południowych Baptystów, Appalachy są jednym z ostatnich bastionów „strumiennych” chrztów. Nie wiadomo jak wiele ich jest gdyż najbardziej praktykujący baptyści pochodzą z tych wspólnot, które nie składają raportów żadnej centralnej organizacji. Zresztą i kongregacje należące do Konwencji również urządzają chrzty w naturalnych zbiornikach. Wiele z nich w ogóle nie ma baptysteriów.