Triumf ewangelikalnego katolicyzmu
- 1 września, 2007
- przeczytasz w 2 minuty
Od momentu wyboru Karola Wojtyły na papieża w Kościele katolickim zaczyna zwyciężać linia, którą określić można ewangelikalnym katolicyzmem. Benedykt XVI nie tylko jej nie zmienił, ale nawet wzmocnił — podkreśla amerykański watykanista John L. Allen jr w tekście “The Triumpf of Evangelical Catholicism” na łamach “National Catholic Reporter”. Katolicyzm ewangelikalny zdominował już, zdaniem watykanisty, szczyty hierarachii katolickiej, określając jej styl myślenia, język oraz stosunek do współczesnej […]
Od momentu wyboru Karola Wojtyły na papieża w Kościele katolickim zaczyna zwyciężać linia, którą określić można ewangelikalnym katolicyzmem. Benedykt XVI nie tylko jej nie zmienił, ale nawet wzmocnił — podkreśla amerykański watykanista John L. Allen jr w tekście “The Triumpf of Evangelical Catholicism” na łamach “National Catholic Reporter”.
Katolicyzm ewangelikalny zdominował już, zdaniem watykanisty, szczyty hierarachii katolickiej, określając jej styl myślenia, język oraz stosunek do współczesnej kultury. To podobieństwo między obcymi sobie i dość od siebie odległymi nurtami wyznaniowymi jakimi są katolicyzm i ewangelikalny protestantyzm biorą się stąd, że wyznawcy obu tradycji stają przed dokładnie tymi samymi problemami i pytaniami: o relacje między kulturą o religią, o odczytywanie znaków czasu i o sposób głoszenia fundamentalnych prawd chrześcijaństwa.
Impuls ewangelikalny w Kościele nie oznacza prostego przejęcia ewangelicznych haseł i stwierdzeń. Na najprostszym poziomie odbioru można nawet powiedzieć, że myślenie katolickie i ewangelikalne są ze sobą sprzeczne. Filarami ewangelikalnego chrześcijaństwa są cztery podstawowe przekonania: Biblia jest jedynym fundamentem wiary; Chrystusowa śmierć na krzyżu jest jedynym źródłem przebaczenia grzechów, osobista akceptacja Jezusa Chrystusa jest ważniejsza dla zbawienia niż zewnętrzne środki takie jak sakramenty, a praca misyjna nastawiona jest na przekonywanie, że jedynym dawcą zbawienia jest Jezus Chrystus.
Na głębszym poziomie, przechodzącym od prostych i jasnych sformułowań wyznań wiary ku fundamentom, drogi myślenia katolicyzmu i chrześcijaństwa ewangelikalnego, są sobie o wiele bliższe niż na pierwszy rzut oka. Istotą ewangelikalnej intuicji jest bowiem przekonanie, że tylko w Chrystusie odnaleźć można zbawienie, że jest On jedynym Zbawicielem. I właściwie to samo przekonanie inspiruje najważniejsze dokumenty Stolicy Apostolskiej. Tak chrześcijanie ewangelikalni jak i teolodzy Kongregacji Nauki Wiary wytrwale głoszą chrześcijański ekskluzywizm. Różnicą jest co najwyżej język.
Podobne u ewangelikalnych katolików (do których Allen zalicza również Benedykta XVI) i ewangelikalnych protestantów jest również nacisk stawiany na osobę Jezusa Chrystusa. Zatroskanie o stan chrystologii zmotywowało nawet papieża do opublikowania własnej książki na ten temat. Kongregacja Nauki Wiary natomiast niezwykle skrupulatnie bada wszystkie publikacje, w których zredefinowaniu podlega tradycyjna katolicka (a trzeba powiedzieć, że także chrześcijańska) chrystologia. Próby zanegowania lub przynajmniej osłabienia zasady, że Jezus Chrystus jest jedynym Zbawicielem są natychmiast wychwytywane i surowo oceniane. I w tej kwestii nie ma zasadniczej różnicy między protestantyzmem a katolicyzmem ewangelikalnym.
Takie współmyślenie katolicko-ewangelikalne związane jest zresztą, i tu warto wyjść już poza rozważania Johna L. Allena jr., z cała tradycją teologiczną obu nurtów wyznaniowych. Antropologie ewangelikalne i katolickie są sobie o wiele bliższe niż antropologie luterańskie i katolickie czy luterańskie i ewangelikalne. Rozumienie świętości także zbliża oba wyznania.