Tysiąc chrztów i więzienie
- 14 kwietnia, 2007
- przeczytasz w 3 minuty

W Pekinie tysiąc chrztów w Noc paschalną, w Zhejiang groźba więzienia dla kolejnych dwóch księży. Fala nowych konwersji przybrała takie rozmiary, iż problemem stało się w czasie minionej Wielkanocy znalezienie wystarczającej ilości chrzestnych. Jednak represje ze strony chińskich władz nie ustają.
W Pekinie tysiąc chrztów w Noc paschalną, w Zhejiang groźba więzienia dla kolejnych dwóch księży. Fala nowych konwersji przybrała takie rozmiary, iż problemem stało się w czasie minionej Wielkanocy znalezienie wystarczającej ilości chrzestnych. Jednak represje ze strony chińskich władz nie ustają.
Tylko w samym Pekinie podczas Wigilii Paschalnej ochrzczono prawie tysiąc dorosłych. W kościele św. Zbawiciela (Beitang) ochrzczono 180 osób, w katedrze Niepokalanej (Nantag) 200, w kościołach św. Józefa i św. Michała w Dongtang po odbyło się po kilkaset chrztów w każdym. Do tego trzeba dodać setki chrztów. które miały miejsce w Kościele podziemnym.
Fala odrodzenia religijnego i konwersji na chrześcijaństwo w Kościele rzymskokatolickim przybrała takie rozmiary, iż wspólnoty kościelne z trudnością znajdują wystarczającą ilość chrzestnych, by towarzyszyli katechumenom w ich drodze do wiary. W stolicy Chin jedna osoba, jako matka i ojciec chrzestny, opiekuje się dziesiątkami ochrzczonych. Podobna sytuacja ma miejsce we wszystkich wielkich miastach Chin: w Szanghaju, Xian, Guangzhou, Chengdu, Xiamen, Shenzhen…Kim są nowoochrzczeni? Zostali dotknięci przez szerzący się w Chinach materializm życia codziennego, dziki indywidualizm kierujący ludzi ku egoizmowi, niezwracaniu uwagi na innych i na środowisko, w którym żyją — wyjaśnia agencji AsiaNews jeden z chińskich księży, profesor seminarium duchownego. Kościół odpowiada na ukryte w sercach ludzi wołanie, na pragnienie wiary która czyni lepszym ludzkie życie i wzmacnia szacunek dla stworzenia — kontynuuje duchowny.
Większość z nowoochrzczonych stanowią osoby dobrze sytuowane, zajmujące relatywnie wysoką pozycję społeczną, którzy choć osiągnęli pewien dobrobyt materialny, pozostają niezaspokojeni w swoich pragnieniach i poszukiwaniach — wyjaśnia dalej duchowny — Są przekonani, iż tylko chrześcijaństwo jest w stanie spełnić duchowe potrzeby.
Pomiędzy nimi są także wielu wykładowców wyższych uczelni i studentów, osób, które stawiają sobie pytania dotyczące sensu życia. Dla nich mity buddyzmu i taoizmu, choć same w sobie szacowne, nie ustają się wobec wymogów nauki i rozumu.
Nie brak wreszcie wśród nowoochrzczonych ubogich przybyszów, młodych ludzi, których przywiodło z rodzinnych wiosek do wielkich miast pragnienie zapewnienia bytu i lepszego życia swoich rodzin. Na chińskim rynku są traktowani niczym współcześni niewolnicy, źle — lub w ogóle — opłacani, ścigani jako “nielegalni”. Zapomniani lub prześladowani znajdują wsparcie, przyjaźń i pomoc ze strony Kościołów. W Chinach, gdzie zlikwidowano jakiekolwiek struktury wsparcia socjalnego, chrześcijanie zaangażowani są na wielu polach pracy socjalnej: wśród sierot, starszych, chorych na AIDS, zapewniając opiekę medyczną najuboższym. Takie zaangażowanie Kościoła — tak oficjalnego jak i podziemnego — jest dobrze widziane przez władze, ponieważ zaspokaja potrzeby, które państwo ignoruje lub których zaspokojenia nie jest w stanie zapewnić.Jednak zakres tej wolności pozostaje niezmiennie regulowany przez rząd. Kto pragnie pełnej swobody wyznawania wiary i odmawia przynależności do Stowarzyszenia Patriotycznego, narażony jest wciąż na wiezienie, tortury, potępienie, a nawet utratę życia. W wielu podziemnych wspólnotach wierni nie mieli możliwości uczestniczyć w paschalnych liturgiach z powodu wciąż trwających aresztowań duchownych. W Wenzhou (prowincja Zhejiang), w Wielki Czwartek, policja dokonała najazdu na miejsce przygotowane do sprawowania Mszy Wieczerzy Pańskiej. Księża ledwo zdążyli uciec, cudem unikając aresztowania.