Ukarana łatwowierność Kościołów ewangelicznych w Chile

Wiel­kim wstrzą­sem oka­za­ła się wia­do­mość, któ­ra dotar­ła do pasto­rów i wier­nych Kościo­łów ewan­ge­licz­nych w Chi­le, o sek­su­al­nych nad­uży­ciach doko­na­nych na nie­let­nich przez Argen­tyń­czy­ka, Vicen­te Riva­de­ne­ira Llan­tén, któ­ry poda­jąc się za pasto­ra był w ubie­głym roku zapra­sza­ny jako mów­ca do naj­róż­niej­szych ewan­ge­licz­nych kościo­łach Chi­le. Llan­tén posia­da wiel­ki dar kazno­dziej­stwa, zyskał więc sobie dużą popu­lar­ność wśród wier­nych ewan­ge­licz­nych Kościo­łów, oka­za­ło się jed­nak, że nie był on ordy­no­wa­nym pasto­rem żad­ne­go kościo­ła, a jego moral­no­ści pozo­sta­wia wie­le do życze­nia.

Euge­nio Zamo­ra­no Zavi­dich, pre­zy­dent Współ­bra­ter­stwa Pasto­rów Ewan­ge­lic­kich w Pun­ta Are­nas powie­dział: „Oszu­kał on prak­tycz­nie całą ewan­ge­licz­ną spo­łecz­ność przed­sta­wia­jąc się jako pastor i ewan­ge­li­sta argen­tyń­ski. Wie­lu z nas, ufni, otwar­li­śmy mu drzwi naszych kościo­łów, ale dzię­ki Bogu na został on zde­ma­sko­wa­ny. Oka­za­ło się, nie był on duchow­nym, tyl­ko zwy­kłym oszu­stem. Nauczy­ło nas to więk­szej ostroż­no­ści wobec obco­kra­jow­ców i osób nam nie­zna­nych, któ­re odwie­dza­ją nasze kościo­ły. Powin­ni­śmy wpierw zebrać o nich jak naj­wię­cej infor­ma­cji, zwłasz­cza o tych kazno­dzie­jach, któ­rzy przy­by­wa­ją do nas z Argen­ty­ny”.

Fał­szy­wy pastor, Llan­tén, został zde­ma­sko­wa­ny przez pew­ną rodzi­nę, człon­ków jed­ne­go z ewan­ge­licz­nych kościo­łów, 15 sierp­nia 2003 r.. Jesz­cze tego same­go dnia uciekł on do Argen­ty­ny. Po jego uciecz­ce wyszły na jaw tak­że przy­pad­ki doko­na­nej przez nie­go pedo­fi­lii. „Ufa­my, że autor tych sek­su­al­nych nad­użyć zosta­nie wresz­cie zła­pa­ny przez wymiar spra­wie­dli­wo­ści i ska­za­ny za prze­stęp­stwa, któ­rych się dopu­ścił”, powie­dział Zavi­dich, któ­ry jest też pasto­rem Kościo­ła Chrze­ści­jań­ska Wspól­no­ta (Igle­sia Comu­ni­dad Cri­stia­na).

Chi­le już zło­ży­ło wnio­sek do rzą­du Argen­ty­ny o eks­tra­dy­cję fał­szy­we­go kazno­dziei.