Zakładnicy tradycji
- 13 kwietnia, 2004
- przeczytasz w 1 minutę
Każdego roku, w niedzielę wielkanocną, na niewielkiej greckiej wyspie Chios dochodzi do wojny na fajerwerki. Walczą ze sobą… dwie prawosławne parafie. Cel — trafić w dzwon przeciwnika. Problem w tym, ze wiele rakiet nie sięga celu i demoluje domy. Niektórzy parafianie mają już serdecznie dość corocznych remontów — donosi BBC.- Żyjemy niczym zakładnicy tradycji — powiedział jeden z mieszkańców wyspy. — Musimy być czujni, czy do domu nie dostanie się ogień. Jeśli nie jest […]
Każdego roku, w niedzielę wielkanocną, na niewielkiej greckiej wyspie Chios dochodzi do wojny na fajerwerki. Walczą ze sobą… dwie prawosławne parafie. Cel — trafić w dzwon przeciwnika. Problem w tym, ze wiele rakiet nie sięga celu i demoluje domy. Niektórzy parafianie mają już serdecznie dość corocznych remontów — donosi BBC.- Żyjemy niczym zakładnicy tradycji — powiedział jeden z mieszkańców wyspy. — Musimy być czujni, czy do domu nie dostanie się ogień. Jeśli nie jest się wystarczająco ostarożnym, można nawet stracić domostwo — dodał. Tak zwane “gangi” — jeden z parafi św. Marka, drugi z parafi Panagia Erithaini — spędzają całe miesiące na przygotowaniu ponad 25 tys. (!) specjalnych rakiet. W ich produkcji uczestniczy ok. 150 osób. — Dobra rakieta musi lecieć szybko, dolecieć daleko i nie rozpaść się aż do końca- tłumaczy jeden z “producentów”.