Zgromadzenie Braci Chrześcijańskich przestanie istnieć?
- 10 maja, 2011
- przeczytasz w 1 minutę
Przełożony Braci Chrześcijańskich — zgromadzenia założonego XVIII wieku przez Irlandczyka Edmunda Rice’a i zajmującego się edukacją dzieci oraz osławionego przez ujawnione przypadki seksualnego molestowania oraz fizycznego znęcania się nad podopiecznymi — powiedział, że przyszłość jego zgromadzenia jest niepewna z powodu ponoszonych przez zgromadzenie kosztów odszkodowań dla ofiar. Pochodzący z Indii brat Filip Pinto kierujący zgromadzeniem liczącym 1200 członków od 2002 roku powiedział, że jego zgromadzenie nie ma już pieniędzy. W szczególnie dramatycznej […]
Przełożony Braci Chrześcijańskich — zgromadzenia założonego XVIII wieku przez Irlandczyka Edmunda Rice’a i zajmującego się edukacją dzieci oraz osławionego przez ujawnione przypadki seksualnego molestowania oraz fizycznego znęcania się nad podopiecznymi — powiedział, że przyszłość jego zgromadzenia jest niepewna z powodu ponoszonych przez zgromadzenie kosztów odszkodowań dla ofiar.
Pochodzący z Indii brat Filip Pinto kierujący zgromadzeniem liczącym 1200 członków od 2002 roku powiedział, że jego zgromadzenie nie ma już pieniędzy. W szczególnie dramatycznej sytuacji jest prowincja Północnej Ameryki. Według brata Pinto zgromadzenie płaci za grzechy przeszłości. Zaś teraźniejszość wygląda tak iż bracia są w podeszłym wieku, reputacja zgromadzenia legła w gruzach, przyszłość rysuje się ponuro a nawet beznadziejnie. Wielu braci ukryło się w swoich domach zakonnych, obawiając się zwracania uwagi na siebie. A przecież — zdaniem przełożonego — należy winić kulturę i system, w którym przyszło działać braciom.
Pod koniec kwietnia w Nowym Jorku zgromadzenie próbowało szukać ochrony przed bankructwem w ten sposób by płacić tylko odszkodowania a nie koszty prawników. Zdaniem przełożonego Braci Chrześcijańskich 40% ponoszonych przez zgromadzenie kosztów “idzie do prawników”.