Rozmowy

“Chrześcijaństwo wczoraj i dziś” — spotkanie ze Stanisławem Obirkiem


Prof. dr hab. Sta­ni­sław Obi­rek, kon­tro­wer­syj­ny teo­log kato­lic­ki i filo­zof, mówił 4 lute­go w War­sza­wie na temat chrze­ści­jań­stwa wczo­raj i dziś. Gospo­da­rzem spo­tka­nia, któ­re odby­ło się w para­fii ewa­n­ge­­li­c­ko-refo­r­mo­­wa­­nej w War­sza­wie była redak­cja „Jed­no­ty”. Sta­ni­sław Obi­rek jest czło­wie­kiem, któ­ry ma odwa­gę mówie­nia tego, co myśli, a nie tego, co wypa­da. Uczci­wość inte­lek­tu­al­na ma jed­nak swo­ją cenę. Jako ksiądz i zakon­nik Obi­rek kry­tycz­nie komen­to­wał dzia­ła­nia pol­skie­go Epi­sko­pa­tu, choć­by nie­obec­ność bisku­pów w cza­sie […]


Prof. dr hab. Sta­ni­sław Obi­rek, kon­tro­wer­syj­ny teo­log kato­lic­ki i filo­zof, mówił 4 lute­go w War­sza­wie na temat chrze­ści­jań­stwa wczo­raj i dziś. Gospo­da­rzem spo­tka­nia, któ­re odby­ło się w para­fii ewan­ge­lic­ko-refor­mo­wa­nej w War­sza­wie była redak­cja „Jed­no­ty”.

Sta­ni­sław Obi­rek jest czło­wie­kiem, któ­ry ma odwa­gę mówie­nia tego, co myśli, a nie tego, co wypa­da. Uczci­wość inte­lek­tu­al­na ma jed­nak swo­ją cenę. Jako ksiądz i zakon­nik Obi­rek kry­tycz­nie komen­to­wał dzia­ła­nia pol­skie­go Epi­sko­pa­tu, choć­by nie­obec­ność bisku­pów w cza­sie uro­czy­sto­ści odsło­nię­cia pomni­ka w Jedwab­nem. Miał odwa­gę powie­dzieć, że „zło­tym ciel­cem” pol­skie­go Kościo­ła — w biblij­nym rozu­mie­niu tego sło­wa — jest Jan Paweł II. Ta wypo­wiedź dla „Prze­kro­ju” ścią­gnę­ła na nie­go zakon­ne kary w posta­ci zaka­zu kon­tak­tu z media­mi. Zaś po śmier­ci papie­ża mówił dzien­ni­ko­wi „Le Soir”, że odbiór naucza­nia papie­ża-Pola­ka przez zachod­nich kato­li­ków nie jest tak jed­no­znacz­ny, jak bez­kry­tycz­na jego akcep­ta­cja przez pol­skich kato­li­ków. Dla­te­go wła­śnie zaczął być postrze­ga­ny przez Kościół hie­rar­chicz­ny, jak i swo­ich zakon­nych współ­bra­ci jako czło­wiek, któ­ry „kala wła­sne gniaz­do”.


Uro­dził się w 1956 r. Stu­dio­wał filo­lo­gię pol­ską w Uni­wer­sy­te­cie Jagiel­loń­skim, a następ­nie filo­zo­fię i teo­lo­gię na uczel­niach Kra­ko­wa, Neapo­lu i Rzy­mu (w naj­lep­szej kościel­nej uczel­ni — Uni­wer­sy­te­cie Gre­go­riań­skim). W 1997 r. habi­li­to­wał się na Wydzia­le Histo­rycz­nym Uni­wer­sy­te­tu Jagiel­loń­skie­go. W 1976 roku wstą­pił do zako­nu jezu­itów; w 1983 r. otrzy­mał świę­ce­nia kapłań­skie. Był pro­fe­so­rem w Wyż­szej Szko­le Filo­zo­ficz­no-Peda­go­gicz­nej „Igna­tia­num” w Kra­ko­wie. Peł­nił tam tak­że funk­cje kie­row­ni­ka Kate­dry Histo­rii i Filo­zo­fii Kul­tu­ry oraz pro­rek­to­ra. Przez czte­ry lata był rek­to­rem Kole­gium Jezu­itów w Kra­ko­wie. Gorą­cy orę­dow­nik Unii Euro­pej­skiej, czło­nek komi­te­tu „Pol­ska w Zjed­no­czo­nej Euro­pie” PAN. Wykła­dał tak­że na Wydzia­le Stu­diów Mię­dzy­na­ro­do­wych i Poli­to­lo­gicz­nych Uni­wer­sy­te­tu Łódz­kie­go.


We wrze­śniu 2005 roku opu­ścił zakon jezu­itów. Ostat­nio uka­zał się w for­mie książ­ko­wej wywiad-rze­ka, jaki prze­pro­wa­dzi­li z nim dzien­ni­ka­rze Andrzej Brze­ziec­ki i Jaro­sław Makow­ski, a zaty­tu­ło­wa­ny „Przed Bogiem” (Wydaw­nic­two WAB). W publi­ka­cji tej Sta­ni­sław Obi­rek przed­sta­wia swo­je poglą­dy na temat pol­skiej reli­gij­no­ści i Kościo­ła, kon­dy­cji rodzi­me­go kato­li­cy­zmu, dia­lo­gu kato­lic­ko-żydow­skie­go, czy jako­ści życia zakon­ne­go. Mówi tak­że o przy­czy­nach swo­je­go odej­ścia z klasz­to­ru.


Jed­nak­że nie ta książ­ka była tema­tem wio­dą­cym war­szaw­skie­go spo­tka­nia. Sta­ni­sław Obi­rek w pierw­szej czę­ści wypo­wie­dzi przed­sta­wił swo­je chrze­ści­jań­stwo „wczo­raj”, w dru­giej – mówił o swo­im chrze­ści­jań­stwie „dziś”, już bez para­so­la insty­tu­cji.


Przed­re­flek­syj­ne, anty­kle­ry­kal­ne, otwar­te


Pierw­szy okres swej wia­ry (do matu­ry), nazwa­ny „chrze­ści­jań­stwem przed­re­flek­syj­nym”, Sta­ni­sław Obi­rek oce­nia jako czas, kie­dy to zaan­ga­żo­wa­nie zarów­no w har­cer­stwo jak i służ­bę mini­stranc­ką oce­nia jako spój­ne, choć z dzi­siej­szej per­spek­ty­wy wyda­wać by się mogło, że był to czas „funk­cjo­no­wa­nia na gra­ni­cy schi­zo­fre­nii”. „Czas stu­diów to koniec tej sie­lan­ki — wspo­mi­nał były jezu­ita. – Wów­czas nie­bo zapło­nę­ło, przy­szedł czas odej­ścia od Kościo­ła, ostre­go mło­dzień­cze­go anty­kle­ry­ka­li­zmu”.


Jako stu­dent teatro­lo­gii fascy­no­wał się Gom­bro­wi­czem, Wit­ka­cym. Ta lek­tu­ra trud­na była do pogo­dze­nia z prze­ka­zem kościel­nym. I para­dok­sal­nie w tym wła­śnie okre­sie zafa­scy­no­wa­li go jezu­ici, któ­rych poznał poprzez odkry­cie teatru jezu­ic­kie­go, jaki stwo­rzył ten zakon w XVI i XVII w. Poprzez histo­rię dotarł do współ­cze­sno­ści, poznał cie­ka­wych otwar­tych zakon­ni­ków, np. Sta­ni­sła­wa Musia­ła, z któ­rym połą­czy­ła go przy­jaźń i otwar­te myśle­nie.


Cza­sy nowi­cja­tu i stu­diów teo­lo­gicz­nych – zwłasz­cza na Zacho­dzie — Sta­ni­sław Obi­rek oce­nia jako spo­tka­nie z kato­li­cy­zmem otwar­tym, pozna­wa­nie teo­lo­gii Sobo­ru Waty­kań­skie­go II, odkry­cie war­to­ści dia­lo­gu eku­me­nicz­ne­go i mię­dzy­re­li­gij­ne­go. Pod­czas stu­diów zaj­mo­wał się zgłę­bia­niem kolej­nych ksiąg Biblii hebraj­skiej, a nie stu­dio­wa­niem dogma­tów. Gdy Karol Woj­ty­ła został papie­żem jed­ni gra­tu­lo­wa­li mło­de­mu jezu­icie, a inni kie­ro­wa­li z tego same­go powo­du do nie­go swe pre­ten­sje. Sta­ni­sław Obi­rek wspo­mi­na ten moment jako zdu­mie­wa­ją­cy dla nie­go same­go, bowiem uwa­żał, że jego chrze­ści­jań­stwo „toczy­ło się gdzie indziej”. On odkry­wał wów­czas, że biblij­ny tekst żyje, że jest dzie­łem ludzi a nie księ­gą zesła­ną z nie­ba, że bywa pro­ble­ma­tycz­ny. Gdy z tą wie­dzą przy­je­chał po stu­diach do Kra­ko­wa w poło­wie lat 80., zakon stwo­rzył mu oka­zję do dzie­le­nia się nią ze stu­den­ta­mi. Dzię­ki przy­jaź­ni z o. Sta­ni­sła­wem Musia­łem został wcią­gnię­ty w pro­ble­ma­ty­kę dia­lo­gu z Żyda­mi.


Kolej­nym nie­przy­jem­nym odkry­ciem i zasko­cze­niem dla Obir­ka był moment, gdy zaczął tym samym języ­kiem, co ze współ­brać­mi mówić w mediach, dzie­ląc się tym, w co wie­rzy. Wów­czas to co mówił sta­wa­ło się „new­sem”. Jed­ni komen­to­wa­li jego wypo­wie­dzi jako „odważ­ne” a inni byli zda­nia, że „kala wła­sne gniaz­do”.


Po jakimś cza­sie to, co mówił Sta­ni­sław Obi­rek sta­ło się – jak się wyra­ził – „nie­kom­pa­ty­bil­ne z byciem księ­dzem i jezu­itą”, było począt­kiem kło­po­tów z insty­tu­cją Kościo­ła. „powsta­ły napię­cia, ale mar­gi­nes wol­no­ści był spo­ry” – wspo­mi­nał Obi­rek. Zaj­mo­wał się wów­czas pisar­stwem, reda­go­wał „Życie Ducho­we”, w któ­rym publi­ko­wał wie­le tek­stów auto­rów nie­ka­to­lic­kich.


Waż­nym eta­pem roz­wo­ju ducho­we­go dla Sta­ni­sła­wa Obir­ka stał się dia­log z nie­wie­rzą­cy­mi. Miał kon­tak­ty z nie­wie­rzą­cy­mi, choć o nie nie zabie­gał. Na swo­jej dro­dze spo­tkał m.in. Woleń­skie­go czy Lema, z któ­rym pro­wa­dził oży­wio­ną kore­spon­den­cję elek­tro­nicz­ną.


Ten etap swo­je­go życia Obi­rek pod­su­mo­wał nastę­pu­ją­co: „Nigdy nie uwa­ża­łem, że moje bycie księ­dzem jest czymś wyjąt­ko­wym. Jed­nak gdy­bym nie spo­tkał jezu­itów, może był­bym agno­sty­kiem…”

Bez insty­tu­cji

Sta­ni­sław Obi­rek jest czło­wie­kiem, któ­ry ma odwa­gę mówie­nia tego, co myśli, a nie tego, co wypa­da. Pod­sta­wo­wym powo­dem roz­sta­nia z insty­tu­cją – jak wyznał Obi­rek – był zakaz mówie­nia o racjach. Wpraw­dzie Sta­ni­sław Obi­rek nie powie­dział nicze­go, cze­go nie mówi­ły­by set­ki innych zachod­nich teo­lo­gów kato­lic­kich, jed­nak sta­ło się to przy­czy­ną pro­ble­mów byłe­go jezu­ity. Uczci­wość inte­lek­tu­al­na ma jed­nak swo­ją cenę. Jako ksiądz i zakon­nik Obi­rek kry­tycz­nie komen­to­wał dzia­ła­nia pol­skie­go Epi­sko­pa­tu, choć­by nie­obec­ność bisku­pów w cza­sie uro­czy­sto­ści odsło­nię­cia pomni­ka w Jedwab­nem.


W wywia­dzie dla fran­cu­sko­ję­zycz­nej gaze­ty bel­gij­skiej „Le Soir” w kwiet­niu ub.r., kra­kow­ski jezu­ita odwa­żył się przed­sta­wić Jana Paw­ła II jako papie­ża wstecz­ne­go, co spo­wo­do­wa­ło lawi­nę zarzu­tów i było począt­kiem decy­zji o odej­ściu z zako­nu i porzu­ce­niu kapłań­stwa. Jed­nak­że – jak sam wyznał — nie odszedł z kapłań­stwa i zako­nu, gdyż stra­cił wia­rę. Prze­ciw­nie: sil­na ufność w zamysł Boży pod­po­wia­da mu, że moż­na być dobrym chrze­ści­ja­ni­nem tak­że poza insty­tu­cjo­nal­ny­mi struk­tu­ra­mi Kościo­ła.


„Moje chrze­ści­jań­stwo było wczo­raj medio­wa­ne przez insty­tu­cję, dziś jest medio­wa­ne przez sumie­nie” – zakoń­czył Sta­ni­sław Obi­rek swo­ją wypo­wiedź-świa­dec­two.


Pod­czas dys­ku­sji, toczą­cej się po wystą­pie­niu byłe­go jezu­ity, uczest­ni­cy spo­tka­nia zapro­po­no­wa­li, aby obec­ne spo­tka­nie sta­ło się zacząt­kiem spo­tkań cyklicz­nych, na co z ocho­tą przy­stał zarów­no red. naczel­ny „Jed­no­ty” ks. Lech Tran­da, jak i gość wie­czo­ru, Sta­ni­sław Obi­rek.


Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.