Kilka pytań do kard. Martino
- 29 grudnia, 2006
- przeczytasz w 3 minuty
Karę śmierci wydaną na byłego irackiego dyktatora potępił jednoznacznie kard. Renato Martino w wywiadzie dla dziennika “La Reppublica”. — Mam nadzieję, że nie zrekompensuje się jednej zbrodni inną zbrodnią — podkreślił kardynał. W wywiadzie dla rzymskiego dziennika “La Repubblica” przewodniczący Papieskiej Rady “Iustitia et Pax” przypomina, co mówił już po wyroku pierwszej instancji na byłego irackiego dyktatora i podkreśla, że Kościół opowiada się za obroną ludzkiego życia od poczęcia aż po naturalną […]
Karę śmierci wydaną na byłego irackiego dyktatora potępił jednoznacznie kard. Renato Martino w wywiadzie dla dziennika “La Reppublica”. — Mam nadzieję, że nie zrekompensuje się jednej zbrodni inną zbrodnią — podkreślił kardynał.
W wywiadzie dla rzymskiego dziennika “La Repubblica” przewodniczący Papieskiej Rady “Iustitia et Pax” przypomina, co mówił już po wyroku pierwszej instancji na byłego irackiego dyktatora i podkreśla, że Kościół opowiada się za obroną ludzkiego życia od poczęcia aż po naturalną śmierć. ‑mKara śmierci nie jest śmiercią naturalną i nikt nie może jej wymierzyć, nawet państwo” — dodał włoski kardynał. Nie kryje on nadziei, że wydarzy się coś, co sprawi, że Saddam Husajn jej uniknie.
Komentarz
Nie jestem zwolennikiem kary śmierci. Zgadzam się ze stanowiskiem Jana Pawła II, który nie wykluczając kary śmierci pryncypialnie, uznał, że w obecnych warunkach nie ma powodów by ją wykonywać, istnieją bowiem inne możliwości chronienia społeczeństwa przed przestępcami. Ale…, ale w tej konkretnej sprawie mam poważne wątpliwości, czy akurat ta doktryna może być odniesiona do przypadku Saddama Hussajna. Jeszcze większe większe mam do stanowiska kardynała Martino. Ale do rzeczy:
1. Wydaje się, że kardynał nadinterpretuje papieską krytykę kary śmierci. Papież nie odrzuca jej w ogóle, ale — w licznych wypowiedziach — podkreślał, że nie ma powodów, by ją obecnie wykonywać, bowiem istnieją skuteczniejsze i jednocześnie bardziej moralne, metody obrony społeczeństwa przed dalszą działalnością przestępcy. A zatem stanowisko kardynała jest nadużyciem, nieuprawnioną sugestię, że katolickie stanowisko wobec kary śmierci — zmieniło się całkowicie, podczas gdy zmieniło się nie ono, a okoliczności. Gdy powróci sytuacja chaosu czy anarchii — kara śmierci znów może okazać się uprawniona.
2. Nie jestem wcale przekonany, że opinia uznająca, że istnieją skuteczne, a jednocześnie bardziej moralne środki, by chronić społeczeństwa przed dalszą działalnością przestępcy, niż kara śmierci — rzeczywiście odnosi się do Iraku i Saddama Hussajna? Obawiam się, że akurat w tej konkretnej sytuacji dożywotnie więzienie stanowiłoby ogromna zagrożenie dla Iraku i jego stabilności. Wystarczy bowiem, że ktokolwiek (zwolennicy czy przeciwnicy) zdobyliby więzienie, w którym osadzony byłby były dyktator i już wojna gotowa. A tego zdaje się nie zauważać kard. Martino, skupiający się wyłącznie na dobru skazanego, nie próbując nawet dostrzec dobra i bezpieczeństwa społeczności. Tradycyjna katolicka etyka była w tej kwestii o wiele bardziej realistyczna.
3. Czy rzeczywiście Saddama Hussajna należy traktować jako zwyczajnego przestępcę? Mam wrażenie, że nie. On jest zbrodniarzem przeciwko ludzkości, a skazanie go na śmierć może być skutecznym przypomnieniem i symbolem tego, że nawet władcy państw i ludzi mogą być ukarani i to nie tylko na tamtym świecie. Taki symbol wydaje się w naszym świecie niezwykle ważny.
4. I wreszcie kwestia ostatnia: wciąż powracająca obrona nawet najbardziej paskudnych satrapii bliskowschodnich rodzi obawy o kierunek w jakim zmierza katolicka dyplomacja. Brak zrozumienia dla interesów Izraela, jednostronne popieranie wyłącznie krajów islamskich — i to nawet tych rządzonych przez dyktatorów, często ubrana w język moralnych pouczeń — nie jest niestety dobrym sygnałem dla moralnej siły nauczania Kościoła.