Rozmowy

Media katolickie przedłużeniem ambony? — rozmowa z ks. dr. Andrzejem Adamskim


Ks. dr Andrzej Adam­ski jest asy­sten­tem kościel­nym tygo­dni­ka die­ce­zji sie­dlec­kiej „Echo Kato­lic­kie”, redak­to­rem naczel­nym mie­sięcz­ni­ka „Róża­niec”, wykła­dow­cą w Insty­tu­cie Edu­ka­cji Medial­nej i Dzien­ni­kar­stwa Uni­wer­sy­te­tu Kar­dy­na­ła Ste­fa­na Wyszyń­skie­go, dzien­ni­ka­rzem i publi­cy­stą. Nie­daw­no uka­za­ła się w dru­ku jego roz­pra­wa dok­tor­ska „Kapłan i dzien­ni­karz. Bło­go­sła­wio­ny ks. Igna­cy Kło­po­tow­ski”. Od 42 lat Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki obcho­dzi Dzień Środ­ków Spo­łecz­ne­go prze­ka­zu. Czy widać już tego owo­ce? No wła­śnie – trze­ba by naj­pierw zapy­tać, […]


Ks. dr Andrzej Adam­ski jest asy­sten­tem kościel­nym tygo­dni­ka die­ce­zji sie­dlec­kiej „Echo Kato­lic­kie”, redak­to­rem naczel­nym mie­sięcz­ni­ka „Róża­niec”, wykła­dow­cą w Insty­tu­cie Edu­ka­cji Medial­nej i Dzien­ni­kar­stwa Uni­wer­sy­te­tu Kar­dy­na­ła Ste­fa­na Wyszyń­skie­go, dzien­ni­ka­rzem i publi­cy­stą. Nie­daw­no uka­za­ła się w dru­ku jego roz­pra­wa dok­tor­ska „Kapłan i dzien­ni­karz. Bło­go­sła­wio­ny ks. Igna­cy Kło­po­tow­ski”.

Od 42 lat Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki obcho­dzi Dzień Środ­ków Spo­łecz­ne­go prze­ka­zu. Czy widać już tego owo­ce?

No wła­śnie – trze­ba by naj­pierw zapy­tać, jakie one w zało­że­niu mia­ły być? Sama idea Dnia Środ­ków Prze­ka­zu poja­wi­ła się po raz pierw­szy w dekre­cie Sobo­ru Waty­kań­skie­go II „Inter miri­fi­ca”. Był on poświę­co­ny mass-mediom, i mię­dzy inny­mi zawie­rał róż­ne wytycz­ne i suge­stie dla Kościo­ła, co w tej dzie­dzi­nie nale­ża­ło­by zro­bić. W jed­nym z punk­tów zna­la­zła się suge­stia, obcho­dze­nia takie­go wła­śnie dnia. I Sobór defi­niu­je też cele takie­go posu­nię­cia: poucze­nie wier­nych o tej dzie­dzi­nie, wezwa­nie ich do modli­twy oraz zbiór­ka fun­du­szy na media kato­lic­kie. Tak więc mamy tu cel edu­ka­cyj­ny, ducho­wy i mate­rial­ny. Czy one są reali­zo­wa­ne? Myślę, że to zale­ży od dane­go kra­ju czy Kościo­ła lokal­ne­go. Choć oso­bi­ście raczej czuł­bym tu pewien nie­do­syt. Papież co roku ogła­sza orę­dzie na Dzień Środ­ków Prze­ka­zu – a ile osób je czy­ta i zna? W Kościo­łach w modli­twie powszech­nej poja­wia­ją się spo­ra­dycz­nie wezwa­nia za media i ludzi mediów – ale ile osób w swej modli­twie pry­wat­nej modli się w tych inten­cjach? W Pol­sce pew­nie wyjąt­kiem jest Radio Mary­ja, któ­re­go słu­cha­cze sta­no­wią zwar­tą gru­pę i w odpo­wie­dzi na ape­le pły­ną­ce z Radia, pew­nie modlą się w tych inten­cjach czy też piel­grzy­mu­ją na Jasną Górę jako wła­śnie słu­cha­cze dane­go radia. Ale raczej takie sytu­acje – w ska­li świa­ta nawet – nale­żą do rzad­ko­ści. A wspar­cie finan­so­we? Trud­no mi mówić, jak jest na świe­cie… Pod­su­mo­wu­jąc – Dni Środ­ków Prze­ka­zu na pew­no wpi­sa­ły się w kalen­darz Kościo­ła i jakiś owoc wyda­ły, ale do popra­wie­nia jest jesz­cze bar­dzo, bar­dzo wie­le…

A jak ta sytu­acja przed­sta­wia się w Pol­sce? Czy może­my mówić o mediach kato­lic­kich w naszym kra­ju?

Oczy­wi­ście, może­my mówić. Takie media są. Nato­miast one sta­le są w mniej­szo­ści i chy­ba jakiejś defen­sy­wie wobec mediów świec­kich. W pra­sie – nie ma dzien­ni­ka kato­lic­kie­go („Nasz Dzien­nik” jest pismem kato­li­ków, ale nie pismem kato­lic­kim – nie ma bowiem for­mal­nie dele­go­wa­ne­go przez Kościół asy­sten­ta kościel­ne­go). Pró­by stwo­rze­nia ogól­no­pol­skie­go kato­lic­kie­go radia i tele­wi­zji, dzia­ła­ją­cych pod patro­na­tem Epi­sko­pa­tu speł­zły na niczym. Są nato­miast media sku­pio­ne wokół oso­by o. Tade­usza Rydzy­ka: Radio Mary­ja, Tele­wi­zja Trwam czy Nasz Dzien­nik. Nie są one jed­nak for­mal­nie wła­sno­ścią Epi­sko­pa­tu Pol­ski.

W dzie­dzi­nie pra­sy mamy trzy ogól­no­pol­skie tygo­dni­ki: „Nie­dzie­lę”, „Gościa Nie­dziel­ne­go i Prze­wod­nik Kato­lic­ki”, któ­re kon­ku­ru­ją uda­nie ze świec­ki­mi tygo­dni­ka­mi opi­nii. Nato­miast nie­licz­ne die­ce­zje mają swe wła­sne tygo­dni­ki – die­ce­zja sie­dlec­ka, do któ­rej nale­żę, jest tu jed­nym z chlub­nych wyjąt­ków, ma swój tygo­dnik „Echo Kato­lic­kie”.

Dla­cze­go war­to w dzi­siej­szych cza­sach przy­po­mnieć o ist­nie­niu takiej posta­ci jak ks. Kło­po­tow­ski?

Bo to czło­wiek, któ­ry jest nazy­wa­ny „pio­nie­rem pra­sy kato­lic­kiej w Pol­sce”. On wyprze­dził swo­ją epo­kę. Już na prze­ło­mie XIX i XX w. gło­sił tezy, któ­re póź­niej zna­la­zły się choć­by we wspo­mnia­nym dekre­cie Sobo­ru, czy póź­niej­szych doku­men­tach. On stwo­rzył – uży­wa­jąc dzi­siej­szej ter­mi­no­lo­gii – kon­cern medial­ny: wydaw­nic­two książ­ko­we, kil­ka cza­so­pism, kie­ro­wa­nych do róż­nych grup odbior­ców i sieć księ­gar­ni. A do obsłu­gi tegoż kon­cer­nu powo­łał zgro­ma­dze­nie zakon­ne sióstr lore­ta­nek! Napraw­dę, jego zasłu­gi są tu wiel­kie – a war­to dodać, że z jego doświad­czeń czer­pa­li inni, m.in. kolej­na wiel­ka postać histo­rii pol­skich mediów kato­lic­kich — św. o. Kol­be.

Ks. Igna­cy Kło­po­tow­ski czę­sto pola­ry­zo­wał media na te dobre i złe. Czy taki podział ma sens w dzi­siej­szej rze­czy­wi­sto­ści?

Nazy­wa­nie dobra i zła po imie­niu zawsze ma sens. Cho­dzi o stwo­rze­nie jasnych kry­te­riów. Przy czym nie cho­dzi tu o jakiś histe­rycz­ny ton, tyl­ko spo­koj­ne i kla­row­ne wyja­śnie­nie, że dane medium pre­zen­tu­je wizję świa­ta, czy ma linię pro­gra­mo­wą, któ­ra pod­wa­ża Deka­log, któ­ra nie da się pogo­dzić ze świa­to­po­glą­dem chrze­ści­jań­skim. Ale to pro­blem o wie­le bar­dziej zło­żo­ny, bo tak napraw­dę nie­wie­le mediów jaw­nie dekla­ru­je swą anty­ka­to­lic­kość, zaś obok arty­ku­łów jaw­nie anty­ko­ściel­nych poja­wia­ją się takie, któ­re są z nauką kato­lic­ką zgod­ne. I tu się zaczy­na­ją dyle­ma­ty moral­ne i dzien­ni­ka­rzy, i odbior­ców… Ale to napraw­dę bar­dzo sze­ro­ki temat.

Czy zamiast kształ­to­wać kato­lic­kie media Kościół nie powi­nien więk­szej uwa­gi poświę­cać kształ­to­wa­niu kato­lic­kich odbior­ców?

No wła­śnie, to był­by ide­ał, gdy­by uda­ło się takie­go odbior­cę wycho­wać. Odbior­cę, któ­ry zna swo­ją wia­rę, żyje nią i odrzu­ca wszyst­ko, co jest z nią sprzecz­ne. To są wła­śnie ci „ludzie sumie­nia”, o któ­rych kie­dyś ape­lo­wał Jan Paweł II. Taki wycho­wa­ny odbior­ca po pierw­sze umiał­by wybrać tre­ści dobre i oddzie­lić je od złych, umiał­by sku­tecz­nie prze­ciw­sta­wić się złu – choć­by przez pro­te­sty kie­ro­wa­ne do redak­cji, uma­ił­by wresz­cie sta­now­czo zboj­ko­to­wać media, któ­re upar­cie godzi­ły­by w jego świę­to­ści. Dobrym przy­kła­dem są dzia­ła­nia sprzed kil­ku lat, doty­czą­ce boj­ko­tu mie­sięcz­ni­ka „Machi­na”. Szko­da, że była to jed­no­ra­zo­wa akcja – w Sta­nach Zjed­no­czo­nych insty­tu­cja boj­ko­tu kon­su­menc­kie­go funk­cjo­nu­je dobrze i jest poważ­nym ele­men­tem demo­kra­cji.

Wra­ca­jąc do wycho­wa­nia odbior­ców mediów, to wszyst­kie doku­men­ty Kościo­ła o tym mówią… Ale jak na razie edu­ka­cja medial­na w Pol­sce – czy to pro­wa­dzo­na przez Kościół, czy przez pań­stwo – jest w powi­ja­kach. Nie­ste­ty, ale na tym polu jest ogrom­ny zastój.

Dla ks. Kło­po­tow­skie­go pra­sa i media kato­lic­kie sta­no­wi­ły prze­dłu­że­nie ambo­ny. A jeśli z tej ambo­ny pada­ją nie­raz zda­nia sprzecz­ne z wia­rą, prze­peł­nio­ne nie­na­wi­ścią?

To tak jak z młot­kiem: moż­na przy jego pomo­cy zbu­do­wać dom, albo roz­bić komuś gło­wę. Ambo­na jest tyl­ko miej­scem, narzę­dziem, podob­nie jak są narzę­dziem media… Wszyst­ko zale­ży od tego, kto na tej ambo­nie stoi, co jest w ser­cu tego czło­wie­ka. Jeśli uwa­żam, że kaza­nie było zaprze­cze­niem Deka­lo­gu – mam w sumie­niu obo­wią­zek powie­dzieć to kazno­dziei, zwró­cić mu uwa­gę. Tyl­ko że my przy­zwy­cza­ili­śmy się do zła. Narze­ka­my na nie, kry­ty­ku­je­my pokąt­nie – ale nie robi­my nic, by to zmie­nić. Tak samo jest z media­mi. One nie są same w sobie ani złe, ani dobre. Są narzę­dzia­mi. I dla­te­go mówi się tak­że o wycho­wa­niu nadaw­ców medial­nych – czy­li tych, któ­rzy te media two­rzą.

Dzię­ku­je­my za roz­mo­wę

roz­ma­wia­ła: Wero­ni­ka Smo­lar­kie­wicz

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.