Metodystyczna batalia w Polsce
- 1 kwietnia, 2006
- przeczytasz w 3 minuty
Zdecydowanie nie należę do wielbicieli ewangelikalnego i charyzmatycznego chrześcijaństwa. Dostrzegam istotne zagrożenia dla jedności Kościoła wśród wspólnot obydwóch typów. W mojej ocenie niejednokrotnie przyczyniają się one do rozmywania nauczania historycznych Kościołów, często oddalając się od szlachetnego pietyzmu, który w moim Kościele, Ewangelicko-Augsburskim, był istotnym elementem praktykowanej duchowości. Dla wielu luteranów tzw. Kościoły wolne kojarzą się z dowolnością i brakiem teologicznych fundamentów, a dla innych stanowią cenną […]
Zdecydowanie nie należę do wielbicieli ewangelikalnego i charyzmatycznego chrześcijaństwa. Dostrzegam istotne zagrożenia dla jedności Kościoła wśród wspólnot obydwóch typów. W mojej ocenie niejednokrotnie przyczyniają się one do rozmywania nauczania historycznych Kościołów, często oddalając się od szlachetnego pietyzmu, który w moim Kościele, Ewangelicko-Augsburskim, był istotnym elementem praktykowanej duchowości. Dla wielu luteranów tzw. Kościoły wolne kojarzą się z dowolnością i brakiem teologicznych fundamentów, a dla innych stanowią cenną alternatywę dla nieco “pruskiego”, mówi się nie raz “nazbyt katolickiego” oblicza luterańskiej liturgii. Nie ukrywam, że nowe Kościoły o charakterze ewangelikalnym spotykają się u mnie z ogromną podejrzliwością, czy nawet nieufnością, szczególnie, jeśli wywodzą się ze wspólnot, z którymi mój Kościół pielęgnuje pełną interkomunię. Z zaniepokojeniem zareagowałem na wiadomość o powstaniu Ewangelicznego Kościoła Metodystycznego (Kościół wesleyański), ale z niesmakiem przeczytałem oficjalne oświadczenie bpa Edwarda Puśleckiego, zwierzchnika Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego w RP (KEM) w tej sprawie.
Bp Puślecki próbuje za wszelką cenę dowieść, że KEM nie ma nic wspólnego z Kościołem wesleyańskim. Jest to cokolwiek karkołomny wysiłek. To mniej więcej tak, jakby grekokatolicy próbowali usilnie wykazać, że nie mają nic wspólnego z prawosławiem. Superintendent Puślecki przytacza dość przykre okoliczności odejścia, tudzież skreślenia z listy duchownych KEM obecnych pastorów Kościoła wesleyańskiego. Nie miejsce i czas na to, aby osądzać tą sprawę. Jestem ostatnią osobą, która chciałaby zająć się weryfikacją tych doniesień lub podjąć się obrony wspólnoty wesleyańskiej. Dziwić może jednak fakt, że wewnętrzne problemy znalazły się w oświadczeniu zwierzchnika Kościoła. W ogóle styl tekstu odbiega od kancelaryjnej dokładności i urzędowego stylu kościelnych dokumentów. Przypomina raczej kumulację niezdrowych emocji oraz niezrozumiałych sformułowań, wzbudzających co najmniej rozbawienie.
W tekście czytamy o 90-letniej tradycji KEM w Polsce. Rozumiem, że 90 lat to liczba kanoniczna, która coś udowadnia, uprawnia do występowania z pozycji lepszego i to tak, iż możliwe staje się pogardliwe nazwanie nowej wspólnoty “kościółkiem”. No cóż, co innego rozmowa na forum internetowym, czy weekendowa pogawędka w pubie przy piwie, a co innego oficjalne oświadczenie zwierzchnika jednego z największych Kościołów protestanckich w RP.
Każdy znajdzie w oświadczeniu coś dla siebie. Jednych oburzy publiczne pranie brudów, a innychwspomniany styl. Mnie zniesmaczył już pierwszy akapit biskupiej deklaracji: “W związku z licznymi pytaniami kierowanym na adres Kościoła w sprawie tzw. Ewangelicznego Kościoła Metodystycznego, uprzejmie informujemy, że w Polsce działają przynajmniej trzy ugrupowania religijne nawiązujące do Wesleya i ruchu metodystycznego: Kościół Ewangelicko-Metodystyczny w RP, Kościół Nazareński oraz Armia Zbawienia. Największym, najstarszym, najbardziej zasłużonym dla sprawy Ewangelii jest Kościół Ewangelicko-Metodystyczny w RP.”
Jestem niezmiernie ciekaw, jak biskup Puślecki zmierzył, policzył, skatalogował zasługi swojego Kościoła dla głoszenia Ewangelii w porównaniu do innych wspólnot z rodziny metodystycznej? Gdzież ten wzór i błogosławiona recepta na rachowanie zasług? Skąd w ogóle zasługi w eklezjalnym słownictwie, szczególnie w odniesieniu do głoszenia Ewangelii? Skąd przekonanie o własnej wyjątkowości? Gdzież to żarliwe, dziwne rozgrzanie serca? Smutne to.
Dokument biskupa Puśleckiego pokazuje dość wyraźnie niezdrową przypadłość niektórych Kościołów mniejszościowych w Polsce. Dostrzec ją można w oświadczeniach, komunikatach, okólnikach i innych dowodach eklezjalnej twórczości, przez które przebija się niepokojący ton demonstracji siły i to w warunkach, gdy ponad 90 procent Polaków to członkowie wspólnoty rzymskokatolickiej. Brakuje w tym wszystkim delikatności, roztropności i spokoju. Może to się kiedyś zmieni.
:: Ekumenizm.pl: Nowy Kościół metodystyczny w Polsce
:: Ekumenizm.pl: Oświadczenie bp. Edwarda Puśleckiego