Rozmowy

Niepokorna córka znad Renu?


Srebr­ny jubi­le­usz pon­ty­fi­ka­tu papie­ża Jana Paw­ła II. jest oka­zją do wie­lu dys­ku­sji nie tyl­ko w Pol­sce, lecz rów­nież u naszych zachod­nich sąsia­dów. Nie­miec­ka pra­sa dość inten­syw­nie inte­re­su­je się życiem Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go i w ostat­nim cza­sie nie usta­wa­ły spe­ku­la­cje na temat zdro­wia “Papie­ża Karo­la Woj­ty­ły” oraz tego, kto będzie jego następ­cą. Nie­miec­ki Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki bar­dzo czę­sto postrze­ga­ny jest jako twier­dza woju­ją­ce­go libe­ra­li­zmu na reli­gij­nej mapie seku­la­ry­zu­ją­cej się […]


Srebr­ny jubi­le­usz pon­ty­fi­ka­tu papie­ża Jana Paw­ła II. jest oka­zją do wie­lu dys­ku­sji nie tyl­ko w Pol­sce, lecz rów­nież u naszych zachod­nich sąsia­dów. Nie­miec­ka pra­sa dość inten­syw­nie inte­re­su­je się życiem Kościo­ła Rzym­sko­ka­to­lic­kie­go i w ostat­nim cza­sie nie usta­wa­ły spe­ku­la­cje na temat zdro­wia “Papie­ża Karo­la Woj­ty­ły” oraz tego, kto będzie jego następ­cą. Nie­miec­ki Kościół Rzym­sko­ka­to­lic­ki bar­dzo czę­sto postrze­ga­ny jest jako twier­dza woju­ją­ce­go libe­ra­li­zmu na reli­gij­nej mapie seku­la­ry­zu­ją­cej się Euro­py. War­to się jed­nak dogłęb­nie zasta­no­wić czy tak napraw­dę jest.

Niem­cy — feno­men plu­ra­li­zmu reli­gij­ne­go

Niem­cy jako ojczy­zna Refor­ma­cji był od zawsze przed­mio­tem szcze­gól­nej tro­ski papie­ży. Kon­se­kwen­cje nowo­żyt­ne­go kon­fe­sjo­na­li­zmu moty­wo­wa­ły anta­go­ni­stycz­ne rela­cje wyzna­nio­we w Niem­czech. O ile w powo­jen­nej Pol­sce obec­ność “inno­wier­ców” ogra­ni­czo­na była do sym­bo­licz­nej obec­no­ści w ska­li kra­ju lub lokal­nych sku­pisk mniej­szo­ści wyzna­nio­wych (lute­ra­nie na Ślą­sku Cie­szyń­skim, pra­wo­sław­ni na bia­ło­stoc­czyź­nie), o tyle w Niem­czech spo­łe­czeń­stwo od cza­sów Refor­ma­cji było przy­zwy­cza­jo­ne do reli­gij­ne­go plu­ra­li­zmu, zróż­ni­co­wa­ne­go Land­scha­ftu wyzna­nio­we­go.

Nawet jeśli owo przy­zwy­cza­je­nie odno­si­ło się do zwy­kłej świa­do­mo­ści, że po dru­giej stro­nie uli­cy miesz­ka­ją “luter­scy kace­rze” lub “papi­ści”, to jed­nak obie spo­łecz­no­ści w nie­raz nie­wi­dzial­ny spo­sób wywie­ra­ły na sie­bie wpływ. Mimo sil­nych fobii reli­gij­nych (i to wbrew postę­pu­ją­cej seku­la­ry­za­cji po obu stro­nach eku­me­nicz­ne­go muru), deter­mi­nu­ją­cych nawet poli­tycz­ne pre­fe­ren­cje (zwy­cza­jo­wo rzym­scy kato­li­cy sta­no­wią trzon elek­to­ra­tu Unii Chrze­ści­jań­sko-Demo­kra­tycz­nej — CDU, nato­miast ewan­ge­li­cy gło­su­ją prze­waż­nie na Socjal­de­mo­kra­tycz­ną Par­tię Nie­miec — SPD lub Zie­lo­nych) spo­łe­czeń­stwo nie­miec­kie powo­li odda­la­ło się od kon­fe­syj­ne­go mode­lu spo­łecz­ne­go.

W latach 70-tych na sku­tek waż­nych inwe­sty­cji gospo­dar­czych, maso­we­go napły­wu prze­sie­dleń­ców struk­tu­ra wyzna­nio­wa kra­ju zaczę­ła się zmie­niać. I tak sła­bo repre­zen­to­wa­ny w Bawa­rii ewan­ge­li­cyzm zaczął zazna­czać swo­ją obec­ność w regio­nie koja­rzo­nym prze­cież z kon­ser­wa­tyw­nym kato­li­cy­zmem. Nato­miast w zdo­mi­no­wa­nych przez pro­te­stan­tyzm pół­noc­no-zachod­nich Niem­czech powo­ły­wa­no do życia nowe para­fie rzym­sko­ka­to­lic­kie. Praw­dzi­wym prze­ło­mem oka­zał się jed­nak Dru­gi Sobór Waty­kań­ski, w któ­rym uczest­ni­czy­ło wie­lu teo­lo­gów nie­miec­kich. Tak­że dziś nale­żą do teo­lo­gicz­nej czo­łów­ki w Euro­pie i na świe­cie.

Papie­skie kło­po­ty z Niem­ca­mi

Gdy 15. listo­pa­da 1980 roku papież Jan Paweł II poca­ło­wał po raz pierw­szy nie­miec­ką zie­mię wizy­ta jego spo­tka­ła się nie tyl­ko z wiel­kim zain­te­re­so­wa­niem, ale i szcze­rą eufo­rią nie­miec­kich kato­li­ków. W mszach papie­skich uczest­ni­czy­ło ponad pół­to­ra milio­na wier­nych. Pod­czas kolej­nej piel­grzy­mi do Nie­miec w 1987 roku zain­te­re­so­wa­nie wyraź­nie spa­dło i poja­wia­ły się coraz wyraź­niej kry­tycz­ne komen­ta­rze. Z kolei pod­czas ostat­niej wizy­ty Jana Paw­ła II. w Niem­czech, w czerw­cu 1996 roku atmos­fe­ra była na tyle cięż­ka, że orga­ni­za­to­rzy za wszel­ką cenę nie chcie­li dopu­ścić do agre­syw­nych anty­pa­pie­skich wystą­pień w pobli­żu miejsc cele­bry.

Nega­tyw­ne nastro­je wzmac­nia­nie były przez nie­po­pu­lar­ne decy­zje z Waty­ka­nu jak choć­by żąda­nie papie­ża z 1999 roku, aby kościel­ne porad­nie cią­żo­we wystą­pi­ły z pań­stwo­we­go sys­te­mu abor­cyj­ne­go. Zgod­nie z nie­miec­kim pra­wem porad­nie (kościel­ne, pań­stwo­we i nale­żą­ce do orga­ni­za­cji oby­wa­tel­skich) prze­pro­wa­dza­ją z kobie­ta­mi, chcą­cy­mi usu­nąć cią­że roz­mo­wę, w trak­cie któ­rych kobie­ty znaj­du­ją­ce się w trud­nej sytu­acji życio­wej mogą uzy­skać pomoc. Po zakoń­cze­niu kon­sul­ta­cji kobie­ty otrzy­mu­ją świa­dec­two (Bera­tungs­sche­in), na pod­sta­wie któ­re­go mogą doko­nać nie­ka­ral­nej abor­cji. Wie­le kobiet rezy­gnu­je jed­na z abor­cji po zasię­gnię­ciu pora­dy w tego typu pla­ców­kach i to był głów­ny argu­ment prze­ciw­ni­ków papie­skiej decy­zji. Nie­miec­ki epi­sko­pat dłu­go toczył nego­cja­cje z Waty­ka­nem aż w koń­cu musiał ustą­pić. Świec­cy kato­li­cy przy pomo­cy pań­stwa powo­ła­li do życia kato­lic­ką orga­ni­za­cję Donum Vitae, któ­ra kon­ty­nu­owa­ła pra­cę byłych porad­ni kato­lic­kich, nara­ża­jąc się na kry­ty­kę ze stro­ny Waty­ka­nu i kon­ser­wa­tyw­nych bisku­pów. W spo­łe­czeń­stwie nie­miec­kim kon­flikt ten odbił się sze­ro­kim echem. Wie­le osób wystą­pi­ło z Kościo­ła.

Rów­nież teo­lo­gicz­ny kon­ser­wa­tyzm obec­ne­go papie­ża ostro był kry­ty­ko­wa­ny przez wie­lu nie­miec­kich kato­li­ków. W 1979 roku docho­dzi do spek­ta­ku­lar­ne­go ode­bra­nia misji naucza­nia szwaj­car­skie­go teo­lo­ga kato­lic­kie­go ks. prof. Han­sa Kün­ga, uczest­ni­ka Vati­ca­num II oraz pro­fe­so­ra teo­lo­gii dogma­tycz­nej na Fakul­te­cie Teo­lo­gii Kato­lic­kiej w Tybin­dze. W poro­zu­mie­niu z Kün­giem rząd kra­jo­wy Bade­nii-Würt­tem­ber­gii powo­łu­je Insty­tut Eku­me­nicz­ny w Tybin­dze, któ­re­go pierw­szym kie­row­ni­kiem-zało­ży­cie­lem zosta­je wła­śnie Küng.

W 1987 roku Waty­kan ponow­nie się­ga po kary kano­nicz­ne i odbie­ra pra­wo naucza­nia Ucie Ran­ke-Heine­mann, cór­ce byłe­go pre­zy­den­ta Nie­miec, byłej uczen­ni­cy Rudol­fa Bult­man­na, któ­ra kon­wer­to­wa­ła na kato­li­cyzm z ewan­ge­li­cy­zmu. Ran­ke-Heine­mann była pierw­szą kobie­ta w Koście­le Rzym­sko­ka­to­lic­kim, któ­ra uzy­ska­ła tytuł dok­to­ra teo­lo­gii. Ze wzglę­du na swo­je rady­kal­ne wypo­wie­dzi nie jest obec­nie zbyt poważ­nie trak­to­wa­na przez Kościół, mimo iż jej wystą­pie­nia i pre­lek­cje cie­szą się ogrom­nym zain­te­re­so­wa­niem. Uta Ran­ke-Heine­mann była nawet kan­dy­dat­ką post­ko­mu­ni­stycz­nej PDS na sta­no­wi­sko pre­zy­den­ta RFN. Inną zna­ną posta­cią któ­rej ode­bra­no pra­wo naucza­nia był Eugen Dre­wer­mann (1991).

Gdy w 1988 roku papież Jan Paweł II. powo­łał ks. Joachi­ma Meisne­ra (na zdj.) na urząd Arcy­bi­sku­pa Kolo­nii ogrom­ny tłum kato­li­ków wyra­ził nie­za­do­wo­le­nie z papie­skiej nomi­na­cji przed drzwia­mi kate­dry koloń­skiej. Aby dostać się do swo­jej kate­dry kar­dy­nał Meisner musiał sko­rzy­stać z pomo­cy poli­cji. Do dziś panu­je opi­nia, że mimo kon­ser­wa­tyw­nych poglą­dów kar­dy­na­ła Meisne­ra, któ­ry nie ukry­wa swo­jej sym­pa­tii dla Opus Dei, Archi­die­ce­zja Kolo­nii, któ­rą kie­ru­je nale­ży do jed­nej z naj­bar­dziej libe­ral­nych w Niem­czech.

Tra­dy­cyj­na kość nie­zgo­dy

Oprócz wspo­mnia­ne­go spo­ru wokół porad­nic­twa anty­abor­cyj­ne­go głów­ną kością nie­zgo­dy mię­dzy Kościo­łem hie­rar­chicz­nym a “ludem” jest kwe­stia celi­ba­tu duchow­nych i zde­cy­do­wa­ne­go ?nie? dla świę­ceń kapłań­skich dla kobiet. Wie­le die­ce­zji w Niem­czech znaj­du­je się w kry­zy­so­wej sytu­acji finan­so­wej i kadro­wej. Mimo maso­we­go impor­tu duchow­nych z Euro­py Środ­ko­wo-Wschod­niej, a nawet z Indii, wie­lu bisku­pów ma pro­ble­my z obsa­dze­niem para­fii, któ­re albo są zupeł­nie likwi­do­wa­ne lub też łączo­ne w jed­ną. Niko­go już nie dzi­wi sytu­acja, że jeden kapłan odpra­wia w cią­gu jed­nej nie­dzie­li trzy msze św. (pra­wo kano­nicz­ne zezwa­la tyl­ko na jedy­ną, dru­ga tyl­ko w przy­pad­ku wyż­szej koniecz­no­ści ludu, a na dal­sze cele­bra­cje potrzeb­na jest dys­pen­sa bisku­pa — por. CIC § 905).

Spa­da­ją­ce wpły­wy z podat­ku kościel­ne­go (Kir­chen­steu­er) zmu­sza­ją wie­le die­ce­zji nie tyl­ko do likwi­da­cji para­fii, lecz tak­że do dra­stycz­nej reduk­cji świec­kie­go per­so­ne­lu (świec­cy refe­ren­ci, peda­go­dzy para­fial­ni, admi­ni­stra­cja). W bar­dzo cięż­kiej sytu­acji znaj­du­je się Archi­die­ce­zja Ber­liń­ska, kie­ro­wa­na przez kard. Geo­r­ga Sterzinsky´ego oraz Archi­die­ce­zja Ham­burg, obej­mu­ją­ca swym zasię­giem obsza­ry byłej NRD. Kościo­ły, rzym­sko­ka­to­lic­ki i ewan­ge­lic­ki, są w nie­któ­rych regio­nach Nie­miec istot­ny­mi ele­men­ta­mi sze­ro­ko rozu­mia­nej spo­łecz­nej sta­bi­li­za­cji. W finan­so­wej sto­li­cy Europ
y, Frank­fur­cie nad Menem, oby­dwa Kościo­ły są naj­więk­szy­mi pra­co­daw­ca­mi w regio­nie. Reduk­cja per­so­ne­lu ma zatem poważ­ne skut­ki natu­ry socjal­nej.

Bra­ku duchow­nych nie uda­ło się jed­nak pokryć spro­wa­dza­niem księ­ży zza gra­ni­cy. Czę­sto jest tak, że to ludzie świec­cy wyrę­cza­ją kapła­nów w tych funk­cjach, któ­re nie są kate­go­rycz­nie zare­zer­wo­wa­ne dla kapła­nów. Nie jest zatem nic nad­zwy­czaj­nym, jeśli czło­nek rady para­fial­nej pro­wa­dzi lub współ­pro­wa­dzi nabo­żeń­stwa Sło­wa Boże­go w tygo­dniu. Daw­niej Waty­kan zezwa­lał nawet świec­kim teo­lo­gom na wygła­sza­nie kazań pod­czas litur­gii, jed­nak prak­ty­ka ta zosta­ła porzu­co­na.

Rady para­fial­ne, któ­re według CIC mają jedy­nie cha­rak­ter dorad­czy, sta­ły się w mię­dzy­cza­sie nie­odzow­ne w kie­ro­wa­niu Kościo­łem. Ist­nie­nie wie­lu para­fii zale­ży od zaan­ga­żo­wa­nia świec­kich, któ­rzy z dala od kościel­no-praw­nych ogra­ni­czeń ?zmu­sze­ni? są do prze­ję­cia ini­cja­ty­wy. Bisku­pi liczą się z opi­nią Cen­tral­ne­go Komi­te­tu Nie­miec­kich Kato­li­ków (ZdK) i dobrze wie­dzą, że bez pomo­cy świec­kich nie uda się efek­tyw­nie zaże­gnać nara­sta­ją­ce­go od lat kry­zy­su.

O ile współ­pra­ca epi­sko­pa­tu i ZdK ukła­da się na ogół har­mo­nij­nie, o tyle ?lewi­cu­ją­ce? orga­ni­za­cje świec­kich kato­li­ków nie­ustan­nie popa­da­ją kon­flikt z hie­rar­chią. Ini­cja­ty­wa “My jeste­śmy Kościo­łem” (Wir sind Kir­che) oraz “Kościół od dołu” (Kir­che von unten) dys­po­nu­ją dobrze funk­cjo­nu­ją­cą struk­tu­rą (tak­że medial­ną) i nie­ustan­nie kry­ty­ku­ją swo­ich bisku­pów i papie­ża z upar­ty kon­ser­wa­tyzm, zarów­no w przy­pad­ku celi­ba­tu duchow­nych oraz świę­ceń kapłań­skich dla kobiet. W ostat­nim cza­sie “My jeste­śmy Kościo­łem” odpo­wie­dzial­ny był za orga­ni­za­cję mszy św. w ewan­ge­lic­kim koście­le Geth­se­ma­ne w ramach Eku­me­nicz­nych Dni Kościo­ła w Ber­li­nie, pod­czas któ­rej ks. prof. Got­thold Hasen­hüttl udzie­lił Komu­nii ewan­ge­li­kom. Jego kole­ga z Fran­ko­nii, ks. Bern­hard Kroll został już zawie­szo­ny za udział w ewan­ge­lic­kiej Eucha­ry­stii, a sam Hasen­hüttl cze­ka na decy­zję Waty­ka­nu, po tym jak zło­żył odwo­ła­nie ws. jego zawie­sze­nia w czyn­no­ściach kapłań­skich przez bisku­pa Die­ce­zji Tre­wi­ru Rein­har­da Marxa.

Spra­wa inter­ko­mu­nii roz­dmu­cha­na przez pra­sę będzie mia­ła dają­cy się łatwo prze­wi­dzieć koniec. Już przed roz­po­czę­ciem Eku­me­nicz­nych Dni Kościo­ła papież wydał ency­kli­kę Ecc­le­sia de Eucha­ri­stia, w któ­rej przy­po­mniał, że rzym­skim kato­li­kom nie wol­no przy­stę­po­wać do Komu­nii u innych chrze­ści­jan. Mimo tego prak­ty­ka inter­ko­mu­nii w wie­lu para­fiach kato­lic­kich nie jest czymś nad­zwy­czaj­nym. Gościn­ność eucha­ry­stycz­na lub nawet zwy­czaj kon­ce­le­bro­wa­nia prak­ty­ko­wa­ny jest od daw­na, cza­sem przy cichej wie­dzy miej­sco­we­go ordy­na­riu­sza. Pro­blem zaczy­na się dopie­ro wte­dy, kie­dy o takiej inter­ko­mu­nii infor­mu­je pra­sa lub nad­gor­li­wi para­fia­nie. Wów­czas wkra­cza biskup, któ­ry w świe­tle CIC nie ma inne­go wybo­ru.

Kon­ser­wa­ty­ści

Błę­dem był­by sądzić, że Kościół rzym­sko­ka­to­lic­ki w Niem­czech to Kościół libe­ral­ny. Obec­ność duże­go Kościo­ła ewan­ge­lic­kie­go i zaawan­so­wa­ny dia­log eku­me­nicz­ny przy­czy­nił się nie tyl­ko do wzro­stu postaw libe­ral­nych, ale wzmoc­nił tak­że frak­cję kon­ser­wa­tyw­ną. W 1981 roku papież mia­no­wał arcy­bi­sku­pa Archi­die­ce­zji Mona­chium-Fre­ising, kar­dy­na­ła Jose­pha Rat­zin­ge­ra pre­fek­tem waty­kań­skiej Kon­gre­ga­cji ds. Wia­ry.

Do dziś kar­dy­nał Rat­zin­ger jest sym­bo­lem kon­ser­wa­tyw­ne­go kato­li­cy­zmu dla wie­lu nie­miec­kich kato­li­ków zor­ga­ni­zo­wa­nych w licz­ne związ­ki, gru­py dys­ku­syj­ne, kon­fe­ren­cje. Liczą­cym się i wpły­wo­wym forum kon­ser­wa­tyw­nych kato­li­ków jest wyda­wa­ny w Würz­bur­gu dzien­nik Die Tage­spost, któ­ry w ostat­nim cza­sie opu­bli­ko­wał nie­zwy­kle inte­re­su­ją­cy wywiad z kard. Rat­zin­ge­rem. Wywiad ten będzie przed­mio­tem osob­nej ana­li­zy na łamach Ekumenizm.pl.

Bisku­pi nie­miec­cy nie ukry­wa­ją zbyt­nio róż­ni­cy zdań, co było wyraź­nie widać po eku­me­nicz­nym Kir­chen­ta­gu w Ber­li­nie. Kar­dy­na­ło­wie Rat­zin­ger i Meisner ostro skry­ty­ko­wa­li pierw­szy eku­me­nicz­ny Kir­chen­tag, czym nara­zi­li się na zde­cy­do­wa­ną odpo­wiedź ZdK, prze­wod­ni­czą­ce­go rzym­sko­ka­to­lic­kiej Kon­fe­ren­cji Bisku­pów Nie­miec­kich, kard. Kar­la Leh­man­na z Mogun­cji oraz kard. Wal­te­ra Kaspe­ra, byłe­go ordy­na­riu­sza Die­ce­zji Rot­ten­burg-Stut­t­gart, a obec­nie sze­fa waty­kań­skie­go Sekre­ta­ria­tu ds. Jed­no­ści Chrze­ści­jan.

Wnio­ski

Reasu­mu­jąc moż­na stwier­dzić, że nie­miec­ki kato­li­cyzm dale­ki jest od powszech­ne­go w Pol­sce wyobra­że­nia roz­pa­da­ją­ce­go się Kościo­ła. Z całą pew­no­ścią moż­na stwier­dzić, że jest to Kościół świa­do­my swo­jej histo­rii, tra­dy­cji i wia­ry. Ist­nie­ją­ce spo­ry i kon­flik­ty wyra­ża­ją dale­ko idą­cą świa­do­mość zmy­słu wia­ry, zain­te­re­so­wa­nie życiem Kościo­ła tu i teraz, a tak­że w przy­szło­ści. Nie­miec­ka teo­lo­gia rzym­sko­ka­to­lic­ka nale­ży do naj­bar­dziej doj­rza­łych na świe­cie i w jej spek­trum znaj­du­ją się zarów­no teo­lo­go­wie kon­ser­wa­tyw­ni oraz libe­ral­ni.

W cią­gu ostat­nich trzech lat w nie­miec­kim epi­sko­pa­cie doszło do zna­czą­cej zmia­ny war­ty. Kil­ka biskupstw otrzy­ma­ło nowych paste­rzy, któ­rzy w wyraź­ny spo­sób kreu­ją poli­ty­kę die­ce­zji, stwa­rza­jąc czę­sto moż­li­wość do dia­lo­gu, a nawet do otwar­tej pole­mi­ki dla dobra Kościo­ła. Doświad­cze­nia Kościo­ła rzym­sko­ka­to­lic­kie­go w Niem­czech będą, jeśli już nie są, nie­zwy­kle przy­dat­ne dla pol­skich kato­li­ków w nowej, zjed­no­czo­nej Euro­pie.

Dariusz P. Bruncz

Maga­zyn SR: Warow­nym gro­dem był nasz Bóg?

:: Ekumenizm.pl: Nie­miec­kie die­ce­zje w nie­bez­pie­czeń­stwie

:: Ekumenizm.pl: Donum Vitae otwie­ra set­ną pla­ców­kę

:: Ekumenizm.pl: Archi­die­ce­zja Fre­iburg ma nowe­go arcy­bi­sku­pa

:: Ekumenizm.pl: Kar­dy­na­ło­wie Rat­zin­ger i Meisner vs. ZdK

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.