Senator John Edwards o wierze i narodzie wiary
- 5 marca, 2007
- przeczytasz w 2 minuty

John Edwards, senator z Północnej Karoliny, rywalizuje z Barackiem Obamą i Hillary Clinton w prawyborach prezydenckich Partii Demokratycznej. W wywiadzie dla serwisu Beliefnet.com opowiedział o swojej wierze oraz roli, jaką według niego religia powinna odgrywać w USA. Edwards jest nowonarodzonym chrześcijaninem. Podkreśla, że wyrastał w religijnej rodzinie (jego ojciec był nawet diakonem w Kościele Południowych Baptystów), jednak, jak sam mówi, w dorosłym życiu jego chrześcijaństwo opierało się na pozornej religijności, bez głębszego zastanawiania się nad istotą wiary.
John Edwards, senator z Północnej Karoliny, rywalizuje z Barackiem Obamą i Hillary Clinton w prawyborach prezydenckich Partii Demokratycznej. W wywiadzie dla serwisu Beliefnet.com opowiedział o swojej wierze oraz roli, jaką według niego religia powinna odgrywać w USA. Edwards jest nowonarodzonym chrześcijaninem. Podkreśla, że wyrastał w religijnej rodzinie (jego ojciec był nawet diakonem w Kościele Południowych Baptystów), jednak, jak sam mówi, w dorosłym życiu jego chrześcijaństwo opierało się na pozornej religijności, bez głębszego zastanawiania się nad istotą wiary.
Nawrócenie przeżył, gdy trudne wydarzenia doświadczyły jego rodzinę — w 1996 roku umarł jego 16-letni syn, a u żony Elizabeth wykryto raka piersi.
Senator mówi, że Bóg jest ważny w jego życiu i rozmawia z nim w modlitwie każdego dnia. Co więcej, Edwards przyznaje, że często rozczarowuje się Bogiem. To jest jednak wina mojego egoizmu — mówi.
Według Edwardsa Amerykanie nie są chrześcijańskim narodem, ale “narodem wiary”, wyznawanej w różnych religiach i obrządkach. Zapytany, co sądzi o wypowiedzi poprzedniego demokratycznego kandydata na prezydenta, Johna Kerry’ego, który stwierdził, że “nie pozwoli, by jego wiara wpływała na decyzje, które podejmuje”, Edwards odpowiedział, że nie zgadza się z tym. Wiara jest częścią mojego systemu wartości i nie zamierzam się jej wyrzekać, ale też nie chcę jej narzucać innym – dodał. Edwardsowi nie podoba się pomysł umieszczania tablic z Dziesięcioma Przykazaniami w budynkach sądowych. Zwraca uwagę, że w tej sytuacji wyznawcy religii innych niż chrześcijaństwo mogliby poczuć się niekomfortowo.
Inną sprawą jest finansowanie przez państwo organizacji o charakterze religijnym. Edwards wspomina, że sam działał w organizacji chrześcijańskiej pomagającej biednym, która otrzymywała subwencje od rządu. Bez organizacji religijnych pomoc najuboższym jest niemożliwa, jednak nie można zapominać również o organizacjach świeckich – podkreślił.
Największym problemem dla senatora Edwardsa jest to, że 37 milionów Amerykanów żyje w biedzie, a 47 milionów nie ma ubezpieczenia medycznego. Zmiana tej sytuacji jest nie tylko polityczną koniecznością, ale również chrześcijańskim nakazem – uważa demokratyczny polityk.
:: Ekumenizm.pl: Antykatolicka kampania Edwardsa