Rozmowy

Terorysta — zabić i wybaczyć?


Wywiad z Ks. prof. dr hab. Janu­szem Nagór­nym, teo­lo­giem mora­li­stą z Kato­lic­kie­go Uni­wer­sy­te­tu Lubel­skie­go. Pyta­nie: Czym jest zabi­cie ter­ro­ry­sty: grze­chem czy dobrym uczyn­kiem, dzia­ła­niem na rzecz poko­ju czy woj­ny? Odp. Odpo­wia­da­jąc na to pyta­nie, trze­ba odwo­łać się do gło­szo­nej przez Kościół zasa­dy słusz­nej obro­ny, któ­ra odno­si się zarów­no do sytu­acji indy­wi­du­al­nych, gdy poszcze­gól­ny czło­wiek jest nie­spra­wie­dli­wie napad­nię­ty i ma pra­wo do obro­ny, jak i do życia spo­łecz­ne­go, gdy trze­ba bro­nić całe­go spo­łe­czeń­stwa przed zamachami.W tym dru­gim […]


Wywiad z Ks. prof. dr hab. Janu­szem Nagór­nym, teo­lo­giem mora­li­stą z Kato­lic­kie­go Uni­wer­sy­te­tu Lubel­skie­go.

Pyta­nie: Czym jest zabi­cie ter­ro­ry­sty: grze­chem czy dobrym uczyn­kiem, dzia­ła­niem na rzecz poko­ju czy woj­ny?

Odp. Odpo­wia­da­jąc na to pyta­nie, trze­ba odwo­łać się do gło­szo­nej przez Kościół zasa­dy słusz­nej obro­ny, któ­ra odno­si się zarów­no do sytu­acji indy­wi­du­al­nych, gdy poszcze­gól­ny czło­wiek jest nie­spra­wie­dli­wie napad­nię­ty i ma pra­wo do obro­ny, jak i do życia spo­łecz­ne­go, gdy trze­ba bro­nić całe­go spo­łe­czeń­stwa przed zamachami.W tym dru­gim aspek­cie odno­si się do ter­ro­ry­zmu, któ­ry zagra­ża nie tyl­ko poszcze­gól­nym oso­bom, ale całym społeczeństwom.Zasada słusz­nej obro­ny zosta­ła przy­po­mnia­na przez Papie­ża Jana Paw­ła II w „Evan­ge­lium vitae” (nr 55), a wcze­śniej w Kate­chi­zmie Kościo­ła Kato­lic­kie­go (nr 2263–2267). Zarów­no Kate­chizm, jak i Ojciec Świę­ty pod­kre­śla­ją, że upraw­nio­na obro­na może być nie tyl­ko pra­wem, ale rów­nież poważ­nym obo­wiąz­kiem, tego, kto jest odpo­wie­dzial­ny za życie dru­giej oso­by, za wspól­ne dobro rodzi­ny lub pań­stwa. Wobec tego wła­dza pań­stwo­wa lub wspól­no­ta mię­dzy­na­ro­do­wa ma pra­wo w obro­nie spo­łe­czeń­stwa przed ter­ro­ry­sta­mi nawet uśmier­cić takich, któ­rzy zagra­ża­ją życiu spo­łecz­ne­mu. Nie­mniej trze­ba tutaj zwró­cić uwa­gę na trzy sprawy.Po pierw­sze, ta zasa­da obo­wią­zu­je, gdy nie ma innej dro­gi uniesz­ko­dli­wie­nia napast­ni­ka, jak zabi­cie go. Gdy­by było moż­li­we zła­pa­nie, aresz­to­wa­nie, uwię­zie­nie, to wte­dy zabi­cie ter­ro­ry­sty nie było­by do koń­ca sprawiedliwe.Po dru­gie, to nie może się doko­ny­wać z nie­na­wi­ści, dla­te­go że zasad­ni­czą inten­cją uniesz­ko­dli­wie­nia ter­ro­ry­sty jest miłość i obo­wią­zek tro­ski o tych, któ­rych bro­ni­my przed nie­spra­wie­dli­wą napaścią.Po trze­cie war­to dodać, że (co pod­kre­śla zarów­no Papież, jak i Kate­chizm), nie­spra­wie­dli­wy agre­sor, a takim jest ter­ro­ry­sta, w zasa­dzie sam na sie­bie wyda­je wyrok, któ­ry ten, kto odwo­łu­je się do zasa­dy słusz­nej obro­ny, tyl­ko wyko­nu­je.

Pyt. Czy jako chrze­ści­ja­nie mamy obo­wią­zek prze­ba­czyć ter­ro­ry­ście, któ­ry zabił cza­sa­mi tysią­ce nie­win­nych ludzi?

Odp. Roz­róż­nił­bym dwie płasz­czy­zny odpo­wie­dzi. Pierw­szą moż­na nazwać psy­cho­lo­gicz­no-spo­łecz­ną, dru­gą moral­ną, któ­ra dla wie­rzą­cych jest i płasz­czy­zną religijno-moralną.Psychologicznie jest bar­dzo trud­no zaak­cep­to­wać dro­gę prze­ba­cze­nia i wie­lu ludzi nie potra­fi na nią wejść. Trud­ność może być pogłę­bio­na przez ist­nie­ją­ce podzia­ły spo­łecz­ne nawar­stwia­ne czę­sto w bie­gu histo­rii. Dla­te­go nie powin­ni­śmy zbyt łatwo osą­dzać tych, któ­rzy nie są zdol­ni do prze­ba­cze­nia, zwłasz­cza gdy rany zada­ne przez ter­ro­ryzm są świe­że. Ale też nie może­my nie zauwa­żyć, że zgo­da na nie­na­wiść w ser­cu ludzi pokrzyw­dzo­nych jest dodat­ko­wym „zwy­cię­stwem ter­ro­ry­sty” — oto ludzie pod­da­ją się jego nie­na­wi­ści i przyj­mu­ją jego punkt widzenia.Na płasz­czyź­nie reli­glj­no-moral­nej sta­je­my w obli­czu wezwa­nia same­go Chry­stu­sa, któ­ry mówi o miło­ści nie­przy­ja­ciół, o obo­wiąz­ku prze­ba­cze­nia. Jezus jest tu nie­zwy­kle wyra­zi­sty i wyma­ga­ją­cy. Z miło­ści nie­przy­ja­ciół czy­ni znak bez­in­te­re­sow­nej miło­ści. Reflek­sja o prze­ba­cza­niu jest zwią­za­na tak­że z praw­dą uzna­ną poza Ewan­ge­lią, że ter­ro­ry­sta nie tra­ci god­no­ści oso­by ludz­kiej — zawsze pozo­sta­je czło­wie­kiem i to jego czło­wie­czeń­stwo trze­ba umieć usza­no­wać. Ale osta­tecz­na odpo­wiedź powin­na być opar­ta na dwóch zasad­ni­czych kwe­stiach. Po-pierw­sze, prze­ba­cze­nie jest uwa­run­ko­wa­ne prze­mia­ną ter­ro­ry­sty. Nawet jeśli mu prze­ba­czę, prze­ba­cze­nie nie dosię­ga go, jeśli tej prze­mia­ny nie ma. Prze­ba­cze­nie jest zawsze „na kre­dyt”. Ter­ro­ry­sta nie otrzy­mu­je tego daru miło­ści, jeśli się na nią nie otwie­ra przez prze­mia­nę swe­go życia.Po dru­gie — i to jest nie­zwy­kle waż­ne — prze­ba­cze­nie jako akt miło­sier­dzia, nie zno­si wyma­gań spra­wie­dli­wo­ści. Nawet jeśli mu prze­ba­czę, to ten czło­wiek powi­nien pod­le­gać wszel­kim zasa­dom spra­wie­dli­wo­ści. Powi­nien więc zostać posta­wio­ny przed sądem i spra­wie­dli­wie uka­ra­ny. U nas czę­sto prze­ba­cze­nie rozu­mie się jako dro­gę uwol­nie­nia od wszel­kiej odpo­wie­dzial­no­ści, zarów­no moral­nej, jak i kar­nej. Nie. Prze­ba­cze­nie nie zno­si wyma­gań spra­wie­dli­wo­ści.

E‑UPR

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.