Wynaturzenie kultury — nowy Kulturkampf w Niemczech?
- 18 września, 2007
- przeczytasz w 3 minuty
Jeszcze nie ucichły głosy krytyki pod adresem kardynała Joachima Meisnera, dotyczące nowego witraża w katedrze kolońskiej, który według hierarchy bardziej pasuje do meczetu niż kościoła, a już pojawił się nowy konflikt z metropolitą kolońskim w roli głównej. Meisner znalazł się pod ostrzałem mediów, polityków oraz niektórych dostojników kościelnych po tym, jak podczas otwarcia nowego muzeum diecezjalnego (zdj.) powiedział, że tam, gdzie kultura zostaje oderwana od Boga, to wówczas […]
Jeszcze nie ucichły głosy krytyki pod adresem kardynała Joachima Meisnera, dotyczące nowego witraża w katedrze kolońskiej, który według hierarchy bardziej pasuje do meczetu niż kościoła, a już pojawił się nowy konflikt z metropolitą kolońskim w roli głównej. Meisner znalazł się pod ostrzałem mediów, polityków oraz niektórych dostojników kościelnych po tym, jak podczas otwarcia nowego muzeum diecezjalnego (zdj.) powiedział, że tam, gdzie kultura zostaje oderwana od Boga, to wówczas kult staje się skostniały w swoim rytualizmie, a kultura podlega wynaturzeniu, tracąc swój środek.
Słowa hierarchy wywołały burzę w niemieckiej prasie, przede wszystkim z powodu frazy o wynaturzeniu (entarten) kultury, którą, jak słusznie zauważono, posługiwali się ideolodzy nazizmu w okresie III Rzeszy, piętnując sztukę, która nie służyła narodowo-socjalistycznej sprawie. Archidiecezja stanowczo odrzuciła krytykę pod adresem kardynała, podkreślając, że wyrywanie z całego kontekstu wypowiedzi jednego wyrazu, na podstawie którego zarzuca się metropolicie narodowosocjalistyczne myślenie, jest w najwyższym stopniu nieuprawnione.
Kardynała Meisnera ostro skrytykowali publicyści na łamach dziennika DIE WELT oraz innych gazet, a także chadecki wiceminister edukacji w Północnej Nadrenii-Westfalii, Hans-Heinrich Grosse-Brockhoff. Z kolei Meisner podkreślił w wywiadzie dla radia diecezjalnego, że jego wypowiedź oznaczała tylko to, że jeśli rozerwie się sztukę i kulturę, to wówczas obydwie ponoszą szkodę. Ordynariusz diecezji Rottenburg-Stuttgart, bp Gebhard Fürst wyraził zrozumienie dla intencji kardynała Meisnera, jednak zaznaczył również, że religijna głębia sztuki nie może być zredukowana do tego, czy rozpoznawalny jest w niej wyraźne wyznanie wiary, a sam termin wynaturzenia był zbędny.
Kardynał wyjaśnia i ubolewa
Dzisiejsze wydanie Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ) publikuje wyjaśnienia kardynała Meisnera, w którym duchowny wyraził ubolewanie z tego, iż użyte przez niego słowo doprowadziło do takich nieporozumień.
Hierarcha argumentuje, że poprzez fakt wcielenia Syna Bożego każdy człowiek dotknięty i kształtowany jest przez blask Boga, stąd też wielkim wynaturzeniem człowieka jest stan braku identyfikacji z Bogiem, zapomnienie Boga, który sprawia, że człowiek żyje bez Boga lub staje się nawet anty-bogiem, co widać choćby w historii XX wieku. Odnosząc się do kontrowersyjnego pojęcia “wynaturzenia” kardynał Meisner dodał, że odniósł się w ten sposób do wszystkich form totalitarnych kultur i chciał je opisać ich własnym słownikiem i tym samym zdemaskować. – Przyznaję jednak, że pojęcie to nie było dla sensu mojej wypowiedzi konieczne – napisał.
Komentarz
Słowa kardynała Meisnera zostały wypowiedziane podczas inauguracji muzeum diecezjalnego. Meisner jako ordynariusz archidiecezji wygłosił okolicznościowe przemówienie, odnosząc się przede wszystkim do uroczystości Podwyższenia Krzyża Św., którą Kościół rzymskokatolicki wtedy obchodził i na kanwie rozważań o krzyżu, (nie)obecności Boga w świecie wypowiedział słowo, które tak bardzo nie spodobało się komentatorom, a które dotyczyło kwestii religijnej. Jestem ciekaw, czy tabuny dziennikarzy będą teraz chodzić na każdą homilię kardynała Meisnera (znanego przecież z ostrego języka) i czy nadejdzie taki czas, kiedy kardynała oskarżą o fanatyzm religijny, gdy ten (lub jakikolwiek inny duchowny) powie, że poza Chrystusem nie ma zbawienia, że tylko poprzez Krzyż, a więc Ewangelię o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa człowiek może dostąpić zbawienia.
Można się spierać o to, czy rzeczywiście tzw. kultura oświeceniowa prowadzi do wynaturzenia, jednak szczytem braku dobrej woli jest zarzucanie kard. Meisnerowi narodowosocjalistycznego myślenia, cood kilku dni czynią najróżniejsi komentatorzy. Najwyraźniej każdy chrześcijanin, który odważy sięna jednoznaczne słowa, dotyczące duchowego fundamentuEuropy, musi się liczyć z brutalnymi atakami oświeconych Europejczyków.Meisner powiedział, że europejska kultura coraz częściejzapomina o Bogu i miał stuprocentową rację, szczególnie jeśli dochodzi do sytuacji, w których w imię perwersyjniepojmowanejwolności słowa Europa podcina własne korzeniedrwiąc z Boga, eksponując prowokacyjne “dzieła sztuki”, które zamiast zapraszać do dialogu — obrażają,zamiast budować — niszczą, zamiastedukować- prowadzą do polaryzacji i nihilizmu.Przykładów jest wiele.
Dariusz Bruncz
:: Pełny tekst wystąpienia kard. Meisnera
:: Ekumenizm.pl: Nadreński spór o witraż w katedrze
foto: erzbistum-koeln.de