Zniszczyć przeciwników lustracji
- 18 października, 2006
- przeczytasz w 4 minuty
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski otrzymał polecenie powstrzymania się od wszelkich publicznych wypowiedzi, zwłaszcza w środkach społecznego przekazu, na temat kontaktów i współpracy niektórych duchownych ze Służbą Bezpieczeństwa PRL — głosi komunikat ogłoszony przez krakowską kurię 17 października. Jednocześnie episkopat zapowiedział powołanie specjalnej komisji historycznej, która ma zająć się wyjaśnieniem współpracy niektórych duchownych z bezpieką. “Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski poważnie nadużył zaufania Ks. Kardynała Stanisława Dziwisza, Metropolity Krakowskiego, który […]
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski otrzymał polecenie powstrzymania się od wszelkich publicznych wypowiedzi, zwłaszcza w środkach społecznego przekazu, na temat kontaktów i współpracy niektórych duchownych ze Służbą Bezpieczeństwa PRL — głosi komunikat ogłoszony przez krakowską kurię 17 października. Jednocześnie episkopat zapowiedział powołanie specjalnej komisji historycznej, która ma zająć się wyjaśnieniem współpracy niektórych duchownych z bezpieką.
“Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski poważnie nadużył zaufania Ks. Kardynała Stanisława Dziwisza, Metropolity Krakowskiego, który mając na względzie jego sytuację jako człowieka represjonowanego przez Służbę Bezpieczeństwa, zezwolił mu na prowadzenie badań dotyczących wyłącznie represji, które go osobiście spotkały w okresie PRL” — czytamy w komunikacie podpisanym przez kanclerza Kurii Metropolitalnej w Krakowie, ks. Piotra Majera.
“Kierując się często emocjami, w wielu wystąpieniach i wywiadach, nagłaśnianych w środkach przekazu, zaczął upowszechniać częściowe wyniki swoich poszukiwań, kierując poważne oskarżenia pod adresem niektórych biskupów, księży i zakonników. Ks. Zaleski swoimi publicznymi wypowiedziami oraz listami kierowanymi do oskarżanych przez siebie osób, kwestionuje ich dobre imię. Niektóre z tych osób już zmarły i nie mogą się bronić. Inne nie dysponują materiałami” — głosi dokument.
W uzasadnieniu decyzji o zakazie wypowiedzi publicznych podkreślony jest fakt, że “dotychczasowe wypowiedzi Księdza w mediach wywoływały zgorszenie wiernych, wpływały niszcząco na wspólnotę Kościoła i wypaczały obraz kapłana katolickiego”. “Działalność Ks. Zaleskiego przeczy tym podstawowym wartościom, narusza poważnie komunię Kościoła. Wypacza obraz kapłana, który staje się inkwizytorem, niemiłosiernym i bezwzględnym oskarżycielem” — czytamy w komunikacie. “Prawda powinna prowadzić do przebaczenia, pojednania i zgody, a nie do rozbijania jedności Kościoła” — głosi dokument.
Komentarz
Kilka dni temu w “Dzienniku” wieszczyłem rozpoczęcie totalnej wojny ze zwolennikami lustracji. Przekonywałem, że wiele wskazuje na to, że przełożeni zakonni i biskupi zrobią wiele, aby nie dopuścić do tego, by trudna prawda o współpracy niektórych duchownych, a nawet biskupów nie wyszła na jaw, że mogą nie tylko zamilczać problemy, udawać, że ich nie ma, ale nawet posunąć się do szkalowania zwolenników lustracji. I niestety nie myliłem się. Najpierw przeniesiono z Krakowa dwóch jezuitów grożąc im, że jeśli będą się wypowiadać na temat lustracji — to rozpocznie się proces wydalenia ich z zakonu. Powodem miało być ujawnianie przez nich nazwisk TW wśród jezuitów. Tyle, że oni tego nie zrobili.
Teraz kuria krakowska zdecydowała się na ostry, bezpardonowy atak, także nie stroniący od osobistych akcentów na ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Atak, który z rzeczywistością nie ma nic wspólnego. Oto bowiem winnym grzechu jest nie ten, kto z bezpieką współpracował, kto donosił na kolegów i niszczył polski Kościół (a taki był cel bezpieki), ale ten, kto chce jasno o tym powiedzieć i doprowadzić do oczyszczenia. Obraz kapłana wypaczali nie ci biskupi i prezbiterzy, którzy zdradzili lub dali się kupić, ale ten, kto ma dość odwagi, by o tym mówić. Dobre imie i samopoczucie zdrajców, ludzi, którzy dali się kupić, a niekiedy złamać staje się ważniejsza niż prawda.
Ta decyzja każe też niestety wątpić w realność innych decyzji episkopatu, choćby tej powołującej komisję mającą zająć się zbadaniem przeszłości polskiego Kościoła. Jeszcze dziś rano, choć z pewnymi obawami, traktowałem decyzje o powołaniu komisji jako wielki sukces tych, którzy chcą oczyszczenia pamięci. Wieczorem — po decyzji kurii krakowskiej — mam obawy, że powołanie tej komisji ma zamknąć usta tym, którzy chcą oczyszczenia. Jej celem — mówiąc wprost — nie będzie więc działanie (bo to wiązać się musi z ujawnianiem nazwisk agentów), ale samo istnienie. Dzięki temu istnieniu będzie można udawać, że coś się robi, a w rzeczywistości kryć nadal tych, którzy mają nieczyste sumienia.
Chciałbym się mylić. Chciałbym, żeby to była nieprawda, żeby moje podejrzenia okazały się fałszywe. Ale na razie nic na to nie wskazuje. Na razie wygląda na to, że wrogami Kościoła są nie ci, którzy go zdradzili, ale ci, którzy chcą jego oczyszczenia…
:: Ekumenizm.pl: Lęk przed prawdą