- 7 lutego, 2023
- przeczytasz w 6 minut
Szwajcarskie media opublikowały tekst o zwierzchniku Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (RCP), informując, że był on agentem KGB o pseudonimie 'Michajłow', szpiegującym Światową Radę Kościołów (ŚRK), wpierw jako duchowny Patriarchatu Moskiewskiego w Genewie, a póź...
Agent Michajłow, czyli Cyryl na przeszpiegach w Genewie
Szwajcarskie media opublikowały tekst o zwierzchniku Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (RCP), informując, że był on agentem KGB o pseudonimie ‘Michajłow’, szpiegującym Światową Radę Kościołów (ŚRK), wpierw jako duchowny Patriarchatu Moskiewskiego w Genewie, a później jako członek władz ŚRK. Informacje „Matin Dimanche” i „Sonntagszeitung” zasadniczo nie są nowe, a znane co najmniej od 30 lat, niemniej rzucają więcej światła na mechanizmy działania RCP dzisiaj.
Punktem wyjścia szwajcarskiego artykułu jest incydent, do którego doszło pod koniec 2022 roku na przedmieściach Genewy. Nieznany sprawca namalował na drzwiach rosyjskiej cerkwi Narodzenia Bogurodzicy symbol „Z”, używany przez rosyjskich najeźdźców w Ukrainie. W latach 70. XX wieku proboszczem parafii, składającej się z rosyjskich imigrantów, był o. Władimir Gundiajew, dzisiejszy patriarcha Moskiewski znany jako Cyryl. Co ciekawe, dziś parafią zarządza jego siostrzeniec, który zaprzecza jakoby Cyryl był kiedykolwiek współpracownikiem KGB. Zaznacza, że jego wuj był przez KGB… inwigilowany.
Das russisch-orthodoxe Kirchenoberhaupt Kyrill I. arbeitete in den 70er-Jahren unter dem Decknamen «Michailow» in Genf für den sowjetischen Geheimdienst KGB. (Abo) https://t.co/ktHpwyw76u
— SonntagsZeitung (@sonntagszeitung) February 5, 2023
Tekst szwajcarskich dziennikarzy, którzy dotarli m.in. do odtajnionych dokumentów wywiadu, pokazuje liczne powiązania towarzysko-biznesowe obecnego patriarchy, który w wieku zaledwie 24 lat trafia z ZSRR do Genewy, gdzie zajmuje się lokalną społecznością prawosławną, rozpoznaje rosyjską emigrację i przenika do środowiska ŚRK z istną precyzją, wzbudzając swoją osobą zachwyt ekumenicznych działaczy.
Według oficjalnych danych przyszły patriarcha podróżował do Szwajcarii aż 43 razy (tyle jest udokumentowanych pobytów), a w notatkach szwajcarskich służb bezpieczeństwa pojawia się 37 wpisów, z czego większość stanowią notatki paszportowe. Jednak niektóre wskazują na działalność agenturalną i pokazują zażyłą znajomość Gundiajewa z Wadimem Melnikowem, wicekonsulem i oficerem sowieckiego wywiadu, który opisał przyjaźń z Gundiajewem w swojej autobiografii.
Szwajcarscy dziennikarze śledczy opisują też towarzyskie kontakty młodego kapłana, który związał się z rodziną Savoretti, którzy pomogli w latach 60. otworzyć sowiecki rynek motoryzacyjny dla firmy Fiat. Gundiajew ochoczo korzystał z gościnności Savorettich, szczególnie podczas swoich wypraw narciarskich. Gazeta opublikowała nawet zdjęcie Gundiajewa w stroju narciarza.
W 1974 roku Gundiajew wraz ze wspomnianym Melnikowem spowodowali wypadek drogowy – sprawa była na tyle głośna, że postanowiono odwołać duchownego z Genewy, ale już w 1975 roku powrócił do Szwajcarii, aby zaangażować się w prace ŚRK, do której RCP należała od 1961 roku.
Światowa Rada Kościołów zinfiltrowana przez służby
Od samego początku członkostwa w ŚRK, Rosyjska Cerkiew Prawosławna (do dziś teoretycznie najliczniejszy członek ŚRK) wraz z agenturą satelickich państw Bloku Wschodniego wpływała na agendę ŚRK – kwestie łamania praw człowieka w krajach socjalistycznych były wyciszane, ale za to eksponowane były treści związane z teologią wyzwolenia oraz walka z rasizmem oraz kolonializmem, co miało postawić w niewygodnej sytuacji Kościoły protestanckie z krajów kapitalistycznych.
Z kolei w innych opracowaniach wskazuje się, że przedstawiciele RCP sabotowali porozumienia ŚRK z Kościołem rzymskokatolickim.
Cyryl, który od 1976 roku był już biskupem, zdobył zaufanie ekumenicznych działaczy w centrali ŚRK. Uchodził za otwartego hierarchę, znającego zachodni kontekst, inaczej niż stara nomenklatura. To jednak były pozory, czemu dowodzą nie tylko ustalenia szwajcarskich dziennikarzy, ale i działania Cyryla, gdy zastąpił patriarchę Aleksego (również agent KGB o pseudonimie Drozdow) na patriarszym tronie.
Ale jeszcze zanim to się stało Cyryl był od 1989 roku cerkiewnym „ministrem spraw zagranicznych”. Zajmował się nie tylko dyplomacją, kontaktami ekumenicznymi, ale i handlem owocami morza, ropą i papierosami, czym zasłużył sobie na pseudonim „tabacznik”.
Szwajcarscy dziennikarze wskazują, że Cyryl jest cerkiewnym oligarchą nowego typu z niejasnymi powiązaniami finansowymi oraz nieskrywaną skłonnością do luksusu. Dziennikarze przypominają incydent z początku pontyfikatu Cyryla, gdy sfotografowano go z luksusowym zegarkiem za 39000 CHF. Propaganda próbowała retuszować zdjęcie, jednak po „poprawkach” przegapiono odbicie zegarka na blacie stołu.
Nihil novi sub sole
O tym, że Cyryl był agentem KGB pisano już wcześniej. W znakomitej i obszernej pracy niemieckiego teologa ewangelickiego prof. Martina Illerta pt. „Dialog, narracja, transformacja” (2016), dokumentującej rozmowy ekumeniczne między RCP a Kościołami ewangelickimi w RFN i NRD od 1959 roku, wskazuje na odkrycia, których dokonał znany ksiądz-dysydent o. Gleb Jakunin. Nawrócony z judaizmu kapłan, wielokrotnie więziony, sprzeciwiał się uwikłaniu Cerkwi we współpracę agenturalną i ujawnił w 1991 roku dokumenty IV. Wydziału KGB, dotyczące współpracy agenturalnej najwyższych hierarchów RCP, wśród których znajdował się oczywiście agent Michajłow.
Warto wspomnieć, że książka Illerta pokazuje też naiwność i fascynację, z jaką przedstawiciele niemieckiego protestantyzmu pielęgnowali kontakty z RCP. Oczywiście, nie dotyczyło to wszystkich reprezentantów Ewangelickiego Kościoła Niemiec, jednak głosy odmienne były dość nieliczne.
Jednak o uwikłaniu Cyryla i niejawnym wpływie agentury RCP na ŚRK pisało już wielu innych ekspertów. Niezwykle ciekawe są analizy innego historyka i teologa ewangelickiego Gerharda Besiera – pikanterii dodaje fakt, że Besier urodzony w zachodnich Niemczech był posłem postkomunistycznej Lewicy w saksońskim Landtagu. Besier jest autorem kluczowych publikacji, dotyczących działalności Stasi i innych służb w okresie komunizmu. Wskazuje, że niektóre deklaracje ŚRK, jak choćby ta z 1973 roku zatytułowana „Przemoc, wolność od przemocy i walka o społeczną sprawiedliwość” była efektem intensywnej pracy delegatów z bloku komunistycznego, którzy chcieli przekonać świat, że prawdziwe problemy są nie u nich, a na dekadenckim Zachodzie.
Przedstawiciele RCP aktywnie angażowali się w prace ŚRK i chętnie byli wybierani do kierowniczych gremiów, wspierając usłużnych biskupów różnych wyznań z krajów demoludu, w tym szczególnie z Węgier, Bułgarii, Rumunii, Czechosłowacji i Polski.
ŚRK w ślepym dialogu
Poprzez czynniki kościelne Moskwa wywierała wpływ na całą Europę Wschodnią, organizując konferencje pokojowe, na których socjalizm prezentowany był jako gwarancja pokoju. Nie zabrakło tradycyjnych szantaży ze strony RCP, która – w razie niespełnienia jej kadrowych żądań – groziła wystąpieniem z ŚRK i tworzeniem alternatywnych struktur.
Hierarchowie RCP nie wypowiadali się nt. łamania wolności religijnej w ZSRR, ale za to chętnie mówili o jej łamaniu na Zachodzie. Do dziś ŚRK nie rozliczyła się z tej przeszłości, a podczas ostatniego Zgromadzenia Ogólnego ŚRK niewiele się wydarzyło w kontekście rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie poza dyżurnymi głosami dezaprobaty. Reprezentanci Cerkwi Prawosławnej Ukrainy zapytani, czy nie mają wrażenia, że delegacja RCP znajduje się pod opieką FSB, odpowiedzieli z rozbrajającą szczerością: — Oczywiście, że nie! Oni są przecież z FSB.
Przedstawiciele RCP w złagodzonej formie lansowali kremlowską propagandę, a nowo wybrany sekretarz generalny ŚRK pastor Jerry Pillay podkreślił w rozmowie z Ewangelicką Agencją Prasową (epd), że Rada chce podtrzymywać dialog z RCP. Zapytany o perspektywę zaangażowania się RCP na rzecz pokoju ks. Pillay powiedział:
W rozmowie z władzami Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego stało się jasne, że nie w żadnym razie nie popiera się tam wojny, którą odrzuca się tak samo jak my to czynimy. Dostrzegamy także trudności dla Kościoła narodowego w tym kraju i w tym czasie. Dla prawosławnych jest niezwykle trudne, zająć inne stanowisko od tego niż obecne. Niestety, jest jak jest. Ale obserwujemy, że po rosyjskiej stronie jest gotowość do dialogu. Chcą kontynuować dialog z innymi Kościołami na świecie i proszą jednocześnie o zrozumienie ich kontekstu.
Słowa Pillay’a odzwierciedlają właściwie to, co na niwie politycznej Rosja Putina czyni od lat i symfonicznie wraz z nią RCP. Trudno mówić nawet o utracie kontaktu z rzeczywistością, gdyż zarówno Kościoły członkowskie, jak i władze ŚRK doskonale wiedzą, co się dzieje w Ukrainie.
Wypowiedź sekretarza ŚRK, ustalenia szwajcarskich dziennikarzy, a także dostępne w dużych ilościach ekspertyzy wielu działaczy ekumenicznych w wyraźnie pokazują, że RCP – wszędzie tam, gdzie jest – w imię dialogu i „zrozumienia kontekstu” cynicznie instrumentalizuje ruch ekumeniczny, aby uniemożliwić izolację Rosji i popularyzować „rosyjskie spojrzenie” na rzeczywistość w globalnej narracji, umiejętnie wykorzystując demokratyczne procesy.
W tym kontekście – odwołując się do polskich uwarunkowań – należy zbadać, jak bardzo służby komunistyczne, w tym nie tylko polskie, wpływały na Kościoły członkowskie Polskiej Rady Ekumenicznej, gdy ta firmowała Chrześcijańskie Konferencje Pokojowe sterowane prosto z Moskwy.
Uwzględniając ten obraz można stwierdzić, że agent Michajłow nie jest odosobnionym wyzwaniem zimnowojennej historii globalnego ekumenizmu.