Kościoły wschodnie, katolickie, protestanckie

Mikołaj Rej — zapomniany teolog ewangelicki z XVI wieku


O tym, że Miko­łaj Rej to „ojciec pol­skiej lite­ra­tu­ry” wie­dzą pra­wie wszy­scy. O jego wkła­dzie w roz­wój pol­skiej myśli refor­ma­cyj­nej tyl­ko nie­licz­ni. Dzię­ki orga­ni­za­to­rom Cie­cha­now­skich Spo­tkań Muze­al­nych ich uczest­ni­cy mie­li oka­zję poznać Reja jako nie­co już zapo­mnia­ne­go teo­lo­ga ewan­ge­lic­kie­go z XVI wie­ku. Pre­le­gen­tem był wybit­ny znaw­ca tema­tu, autor liczą­cej nie­mal 700 stron książ­ki opo­wia­da­ją­cej o Reju – teo­lo­gu, prof. dr hab. Janusz T. Maciusz­ko […]


O tym, że Miko­łaj Rej to „ojciec pol­skiej lite­ra­tu­ry” wie­dzą pra­wie wszy­scy. O jego wkła­dzie w roz­wój pol­skiej myśli refor­ma­cyj­nej tyl­ko nie­licz­ni. Dzię­ki orga­ni­za­to­rom Cie­cha­now­skich Spo­tkań Muze­al­nych ich uczest­ni­cy mie­li oka­zję poznać Reja jako nie­co już zapo­mnia­ne­go teo­lo­ga ewan­ge­lic­kie­go z XVI wie­ku.

Pre­le­gen­tem był wybit­ny znaw­ca tema­tu, autor liczą­cej nie­mal 700 stron książ­ki opo­wia­da­ją­cej o Reju – teo­lo­gu, prof. dr hab. Janusz T. Maciusz­ko (na zdję­ciu nr 2) peł­nią­cy funk­cję Pro­rek­to­ra Chrze­ści­jań­skiej Aka­de­mii Teo­lo­gicz­nej w War­sza­wie. Jest to pań­stwo­wa uczel­nia, któ­ra kształ­ci teo­lo­gów w sek­cji ewan­ge­lic­kiej, pra­wo­sław­nej i sta­ro­ka­to­lic­kiej. Twór­ca Spo­tkań wita­jąc gościa dzię­ko­wał rów­nież Agniesz­ce Rud­kow­skiej – stu­dent­ce Pro­fe­so­ra za pomoc w orga­ni­za­cji wie­czo­ru.


W PRL‑u rzad­ko pisa­no o Miko­ła­ju Reju w kon­tek­ście myśli reli­gij­nej pisa­rza. – Wyni­ka­ło to oczy­wi­ście z jego fide­izmu i szla­chec­kie­go pocho­dze­nia. Szlach­ta była prze­cież przed­sta­wia­na jako gru­pa wstecz­na. Naj­chęt­niej połą­czo­no by kry­ty­kę szla­chec­kie­go pocho­dze­nia z kry­ty­ką Kurii Rzym­skiej, ale tego się nie dało zro­bić, bo Rej był fide­istą pro­te­stanc­kim – roz­po­czął swój wykład prof. Maciusz­ko.


Zda­niem gościa Spo­tkań Pol­ska była o oko­ło 1,5 roku opóź­nio­na w sto­sun­ku do wyda­rzeń, któ­re zapo­cząt­ko­wał Mar­cin Luter w dniu 31 paź­dzier­ni­ka 1517 w Wit­ten­ber­dze. Zyg­munt Sta­ry chciał zatrzy­mać refor­ma­cję, któ­rej nie­któ­re nur­ty przy­ję­ły moc­no rewo­lu­cyj­ne idee. – To, co doty­czy­ło ide­olo­gii zawsze zaha­cza­ło o spra­wy kościel­no – reli­gij­ne. Żąd­na dys­ku­sji szlach­ta musia­ła czy­nić to w ukry­ciu. Pod Wawe­lem był dobrze zapo­wia­da­ją­cy się, towa­rzy­ski i sym­pa­tycz­ny lite­rat Miko­łaj Rej, któ­re­mu nie podo­ba­ła się kościel­na cen­zu­ra. Otrzy­mał, więc zada­nie spi­sy­wa­nia dys­ku­sji toczą­cych się w szla­chec­kich dwo­rach i w ten spo­sób zna­lazł się w krę­gu kryp­to­re­for­ma­cji – mówił pro­rek­tor.


Nale­ży pamię­tać, że w wie­ku XVI dzię­ki wyna­le­zie­niu dru­ku oraz zmia­nom men­tal­no­ścio­wym wpro­wa­dzo­nym przez pro­te­stan­tów nastę­pu­je ponow­ne odkry­cie Biblii. U Reja rów­nież widać ten zachwyt i fascy­na­cję Pismem Świę­tym. Odkry­wa w nim wie­le zna­czeń – dosko­na­łość przy­ro­dy poka­zu­je wiel­kość Boga, a ofia­ra Chry­stu­sa Jego miłość do czło­wie­ka. Wte­dy to pisarz z Nagło­wic sta­je się dydak­ty­kiem reli­gij­nym i mora­li­stą. Zaj­mu­je się nie tyle dogma­ty­ką, ale tym jak nale­ży żyć. Jego wcze­sne pisma, któ­re zachę­ca­ją do stu­dio­wa­nia Ewan­ge­lii i przy­ję­cia Zba­wie­nia z łaski przez wia­rę nie są dopusz­cza­ne do dru­ku przez cen­zu­rę.


- Na zacho­dzie kłó­co­no się o szcze­gó­ło­we aspek­ty dogma­tów. Rej twier­dzi, że isto­ta chrze­ści­jań­stwa to dobre życie, a nie rozu­mie­nie jakichś teo­lo­gicz­nych zawi­ło­ści. Waż­niej­sza jest orto­prak­sja, czy­li prak­tycz­ne dzia­ła­nie, a nie orto­dok­sja będą­ca popraw­no­ścią dogma­tycz­ną – stwier­dził prof. Maciusz­ko.


W 1550 roku zosta­je odda­na do dru­ku „Postyl­la Pań­ska”, czy­li zbiór kazań. Uka­zu­je się dopie­ro w 1557 roku i sta­je się od razu sen­sa­cją wydaw­ni­czą. Trzy­dzie­ści pro­cent szlach­ty sym­pa­ty­zu­je w tym cza­sie z refor­ma­cją. Wśród szlach­ty sej­mi­ku­ją­cej licz­ba ta docho­dzi do 50%. Szlach­ta jest zachwy­co­na, że wywo­dzą­cy się z jej sta­nu Rej pisze tak wspa­nia­łe rze­czy.


Miko­łaj Rej był rów­nież tłu­ma­czem i inter­pre­ta­to­rem Sło­wa Boże­go. Trak­to­wał Nowy Testa­ment jako swo­istą kro­ni­kę życia Jezu­sa. Nie­po­ko­iło go zami­ło­wa­nie szlach­ty do roz­trzą­sa­nia kon­tro­wer­sji dogma­tycz­nych. – Chry­stus mówi jak żyć i jak dzia­łać, a nie obja­śnia jakieś zawi­ło­ści teo­lo­gicz­ne. Co ma Bóg do dogma­tów? Ludzie sobie coś wymy­ślą i filo­zo­fu­ją. Moż­na mieć boga­tą wie­dzę reli­gij­ną i być rów­no­cze­śnie dra­niem. Wycho­dząc z tego zało­że­nia Rej sta­je się kazno­dzie­ją z wła­sne­go nada­nia. Chce wedrzeć się do duszy czło­wie­ka. Mówi, że tego, któ­ry jest nie­do­sko­na­ły, ale poku­tu­je i zwra­ca się ku Jezu­so­wi Bóg nigdy nie opu­ści – opo­wia­dał gość Spo­tkań.


W zakre­sie dogma­ty­ki Reja inte­re­so­wa­ła w zasa­dzie wyłącz­nie dok­try­na Wie­cze­rzy Pań­skiej. Odrzu­cał kal­wiń­ską naukę o pre­de­sty­na­cji, przez co uwi­dacz­nia­ły się pew­ne jego pro­ble­my z wła­sną toż­sa­mo­ścią reli­gij­ną. Pamię­taj­my, że pisarz przy­jął naj­pierw lute­ra­nizm, a póź­niej kal­wi­nizm. Rzad­ko poja­wiał się na syno­dach ewan­ge­lic­kich z powo­du kon­flik­tu, w któ­ry popadł z pro­te­stanc­ki­mi teo­lo­ga­mi. Zarzu­cał im, że pod­czas posie­dzeń dys­ku­to­wa­ne są kwe­stie dogma­tycz­ne, a nie etycz­ne.


– Tak sil­ne posta­wie­nie na prak­tycz­ne sto­so­wa­nie zasad chrze­ści­jań­stwa w życiu codzien­nym dopro­wa­dzi­ło do sytu­acji, że Rej stał się żyją­cą ska­mie­li­ną i swo­istym prze­żyt­kiem dla ówcze­snej szlach­ty. Jak po śmier­ci wie­lu dru­go­rzęd­nych teo­lo­gów poja­wia­ło się wie­le nekro­lo­gów, tak po jego śmier­ci nie uka­zał się ani jeden. Pomi­mo tego zajął on bar­dzo waż­ne miej­sce na sce­nie pol­skiej refor­ma­cji, a kon­se­kwent­nie powta­rza­ne przez Reja sło­wa – „Ludzie, opa­mię­taj­cie się!” są aktu­al­ne i dzi­siaj – zakoń­czył swój wykład prof. Jacek T. Maciusz­ko.


Wie­czór uświet­nił kon­cert muzy­ki rene­san­so­wej pod kie­row­nic­twem arty­stycz­nym prof. Mar­ci­na Zalew­skie­go, pod­czas któ­re­go gra­li jego syno­wie Paweł i Piotr, a śpie­wał Krzysz­tof Szmyt.



prof. dr hab. Janusz T. Maciusz­ko – histo­ryk Kościo­ła, reli­gio­znaw­ca. Zaj­mu­je się sta­ro­pol­ską lite­ra­tu­rą reli­gij­ną i histo­rią Kościo­ła (głów­nie XV – XVII wie­ku) oraz feno­me­no­lo­gią reli­gii i meto­do­lo­gią reli­gio­znaw­czą. Pro­rek­tor Chrze­ści­jań­skiej Aka­de­mii Teo­lo­gicz­nej w War­sza­wie. Wykła­da rów­nież w Insty­tu­cie Histo­rycz­nym Uni­wer­sy­te­tu War­szaw­skie­go. Jest auto­rem, m.in. książ­ki pt. „Miko­łaj Rej. Zapo­mnia­ny teo­log ewan­ge­lic­ki z XVI wie­ku”. Stu­den­ci mówią o Nim – „Inkar­no­wa­na Mądrość”.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.