Rozmowy

Grekokatolicy w Rosji: wywiad z o. Filipem Majzerowem


W ostat­nim cza­sie media rosyj­skie zaczę­ły zwra­cać uwa­gę na rosyj­skich gre­ko­ka­to­li­ków. Wokół publi­ka­cji wsz­czy­na­ły się spo­ry, wyra­ża­no naj­roz­ma­it­sze poglą­dy. Lecz czym w rze­czy­wi­sto­ści żyją rosyj­scy kato­li­cy obrząd­ku bizan­tyj­skie­go (rosyj­scy gre­ko­ka­to­li­cy)? Aby uczy­nić krok ku zro­zu­mie­niu tego, kore­spon­dent­ka „Portalu-Credo.ru” prze­pro­wa­dzi­ła wywiad z gło­wą jedy­nej na razie w Rosji wspól­no­ty mni­­chów-kato­­li­­ków obrząd­ku biza­n­ty­j­sko-sło­­wia­ń­skie­­go abbą ihu­me­nem Fili­pem (Maj­ze­ro­wem). PORTAL-CREDO.RU: Wasza Wie­leb­ność, pro­szę opo­wie­dzieć o swej dro­dze do wia­ry, […]


W ostat­nim cza­sie media rosyj­skie zaczę­ły zwra­cać uwa­gę na rosyj­skich gre­ko­ka­to­li­ków. Wokół publi­ka­cji wsz­czy­na­ły się spo­ry, wyra­ża­no naj­roz­ma­it­sze poglą­dy. Lecz czym w rze­czy­wi­sto­ści żyją rosyj­scy kato­li­cy obrząd­ku bizan­tyj­skie­go (rosyj­scy gre­ko­ka­to­li­cy)? Aby uczy­nić krok ku zro­zu­mie­niu tego, kore­spon­dent­ka „Portalu-Credo.ru” prze­pro­wa­dzi­ła wywiad z gło­wą jedy­nej na razie w Rosji wspól­no­ty mni­chów-kato­li­ków obrząd­ku bizan­tyj­sko-sło­wiań­skie­go abbą ihu­me­nem Fili­pem (Maj­ze­ro­wem).

PORTAL-CREDO.RU: Wasza Wie­leb­ność, pro­szę opo­wie­dzieć o swej dro­dze do wia­ry, o służ­bie Bogu, o tym, jak to się sta­ło, że został Ojciec mni­chem i kapła­nem?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): […] W swo­im cza­sie marzy­łem, by zostać reani­ma­to­rem-ane­ste­zjo­lo­giem, w okre­sie waka­cji szkol­nych w cza­sie wol­nym odby­wa­łem prak­ty­kę w szpi­ta­lu w Mur­mań­sku na oddzia­le ITAR (Inten­syw­nej Tera­pii, Ane­ste­zjo­lo­gii i Reani­ma­cji). Ludzie umie­ra­li na moich rękach, gdy mia­łem zale­d­wie 15 lat. Czę­sto roz­my­śla­łem nad zagad­nie­niem: „A co po śmier­ci?”. W związ­ku z tym, że przy­sze­dłem na świat w „nor­mal­nej radziec­kiej rodzi­nie”, natu­ral­nie, nie byłem w dzie­ciń­stwie ani ochrzczo­ny, ani wpro­wa­dzo­ny w życie Kościo­ła. Ochrzci­łem się w wie­ku lat 14, w mie­ście Bia­ła Cer­kiew nie­opo­dal Kijo­wa. Posze­dłem się ochrzcić z cie­ka­wo­ści: „Co tam >popi

PORTAL-CREDO.RU: Jak to się sta­ło, że Ojciec – oby­wa­tel Rosji, któ­ry całe swe życie spę­dził na zie­mi rosyj­skiej, został kapła­nem kato­lic­kim? Co Ojca dopro­wa­dzi­ło do tego kro­ku?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Istot­nie, może się to wyda­wać dziw­ne. W linii ojcow­skiej pocho­dzę z pomor­ców, sta­ro­obrzę­dow­ców, przod­ko­wie moi mni­chów soło­wiec­kich wozi­li na wyspy. W linii macie­rzyń­skiej – ze „sko­ba­rów” (pra­bab­cia przed rewo­lu­cją miesz­ka­ła pod Psko­wem). Pra­bab­cię też pamię­tam, nazy­wa­ła się Mela­nia, rów­nież sta­re­go obrząd­ku, czy­ni­ła znak krzy­ża dwo­ma pal­ca­mi. Przy­jąw­szy łaskę kapłań­stwa, zaczą­łem wię­cej cza­su poświę­cać lek­tu­rze dzieł świę­tych Ojców. Nigdy nie mia­łem wro­gie­go sto­sun­ku do kato­li­cy­zmu. Po lek­tu­rze dzieł Bazy­le­go Wiel­kie­go, Jana Chry­zo­sto­ma, Teo­do­ra Stu­dy­ty, Cyry­la Alek­san­dryj­skie­go, Efre­ma Syryj­czy­ka i Jana z Damasz­ku sta­ło się dla mnie jasne, że Pan jako pod­sta­wę Swe­go Kościo­ła poło­żył kamień – apo­sto­ła Pio­tra. Dosze­dłem do kon­klu­zji, że nie jest moż­li­wym być w Koście­le Powszech­nym i jed­no­cze­śnie nie być we wspól­no­cie eucha­ry­stycz­nej z Następ­cą Pio­tra. Pro­ble­mów z „Filio­que” nie mia­łem, ponie­waż św. hie­rar­cha Bazy­li Wiel­ki w swym dzie­le „Prze­ciw Euno­miu­szo­wi”, w księ­dze pią­tej, odpo­wia­da na to pyta­nie.


PORTAL-CREDO.RU: Jaka była Ojca dro­ga do Kościo­ła kato­lic­kie­go?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Trud­na. Rosja­ni­no­wi w Rosji trud­no być kato­li­kiem, do tego jesz­cze obrząd­ku bizan­tyj­skie­go. Dają się we zna­ki wie­lo­wie­ko­we uprze­dze­nia i sowiec­kie cli­ches. Dla mnie nie­zro­zu­mia­łe jest samo hasło: „Jeśli jesteś Rosja­ni­nem – zna­czy się, jesteś pra­wo­sław­ny”. Odby­wa się przy tym zmia­na zna­cze­nia ter­mi­nów: kato­li­cy­zmo­wi prze­ciw­sta­wia się pra­wo­sła­wie, ale to non­sens, prze­cież nie moż­na być w Koście­le katho­lic­kim (powszech­nym) i chwa­lić Boga nie­pra­wi­dło­wo. Kościół jest katho­lic­ki, a wia­ra – pra­wo­sław­na. Trzy razy pró­bo­wa­łem na powrót zjed­no­czyć się z następ­cą apo­sto­ła Pio­tra. Pierw­szy raz w 1992 r. w Wil­nie odmó­wio­no mi, ponie­waż jestem…Rosjaninem. Po trwa­ją­cej kil­ka mie­się­cy schi­zmie Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go ze swą Mat­ką-Kon­stan­ty­no­po­lem w 1995 r., po raz dru­gi sta­ra­łem się wró­cić do jed­no­ści. Arcy­bi­skup w Moskwie odmó­wił mi, w związ­ku z tym, że on…boi się reak­cji Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go – i wysłał mnie do nun­cju­sza, któ­ry pora­dził mi zna­leźć bisku­pa w kra­ju demo­kra­tycz­nym. Trze­cia pró­ba w grud­niu 1999 r. zakoń­czy­ła się powro­tem do jed­no­ści. Zosta­łem przy­ję­ty do wspól­no­ty z Kościo­łem powszech­nym przez metro­po­li­tę prze­my­sko-war­szaw­skie­go Jana Mar­ty­nia­ka.


PORTAL-CREDO.RU: Nie­daw­no w pra­sie poja­wi­ły się wypo­wie­dzi jed­ne­go z „eks­per­tów” w spra­wach reli­gj­nych, że rosyj­scy gre­ko­ka­to­li­cy – to w cało­ści „owoc pro­ze­li­ty­zmu Waty­ka­nu”. Jak Ojciec może to sko­men­to­wać?

IHUMEN FILIP (MAJZEROW): „Pro­ze­li­tyzm” Waty­ka­nu – to z pew­no­ścią kiep­ski żart. Bisku­pi kato­lic­cy skraj­nie nie­chęt­nie pod­trzy­mu­ją roz­mo­wę o przy­ję­ciu do jed­no­ści kon­kret­ne­go kapła­na. Swo­imi kana­ła­mi spraw­dza­ją infor­ma­cje poda­ne przez takie­go kapła­na o sobie i dopie­ro po sta­ran­nym spraw­dze­niu doko­nu­ją Sakra­men­tu Poku­ty i przyj­mu­ją przy­się­gę na wier­ność następ­cy Pio­tra. Myślę, że nie­daw­ne przej­ście do Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go kato­li­ka bizan­tyj­skie­go, oby­wa­te­la Fran­cji hie­rom­ni­cha Bazy­le­go, przy takiej inter­pre­ta­cji rów­nież moż­na nazwać aktem „pro­ze­li­ty­zmu”. Jeśli zaś zagląd­nie­my w pro­to­ko­ły posie­dze­nia Świą­to­bli­we­go Syno­du RKP PM, któ­re odby­ło się 16 lip­ca 2005 roku, to ujrzy­my, że jed­ne­go hie­rom­ni­cha wysy­ła się do Japo­nii „celem oka­za­nia współ­dzia­ła­nia w orga­ni­zo­wa­niu wspól­no­ty mni­szej”, two­rzy się nowe para­fie w die­ce­zjach bruk­sel­skiej, haskiej i wie­deń­skiej. W sto­sun­ku do tych dzia­łań nigdzie nie czy­ta­łem, że są one „pło­dem pro­ze­li­ty­zmu” Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go czy „naru­sze­niem tery­to­riów kano­nicz­nych”. I w ogó­le trud­no sobie wyobra­zić sytu­ację, w któ­rej kar­dy­nał Kasper sta­wiał­by ulti­ma­tum: „Wy zamknij­cie swo­je para­fie w tych die­ce­zjach, bo to nasze >tery­to­rium kano­nicz­ne

PORTAL-CREDO.RU: W zeszłym roku wie­le było roz­mów o Zgro­ma­dze­niu [ros. Sobor] w Sar­gat­sko­je, o odro­dze­niu Egzar­cha­tu. Jako uczest­nik wyda­rzeń, czy nie opo­wie­dział by nam Ojciec, co się tam wyda­rzy­ło?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Zebra­li się kapła­ni, któ­rzy posta­no­wi­li odpo­wie­dzieć na pyta­nie wier­nych: kto rzą­dzi waku­ją­cym Egzar­cha­tem. To, że Egzar­chat ist­nie­je jako waku­ją­cy i nie został zli­kwi­do­wa­ny, wie­dzie­li wszy­scy zain­te­re­so­wa­ni, moż­na to było prze­czy­tać w „Annu­ario Pon­ti­fi­cio”, w któ­rym napi­sa­ne jest, że Egzar­chat waku­je, ducho­wień­stwa i zakon­ni­ków – zero, wier­nych – zero [ści­ślej – trzy krop­ki ozna­cza­ją­ce brak danych, przyp. tłum.]. Razem z hie­rom­ni­chem Ali­piu­szem (Mie­dwie­die­wem) MSBM i jed­nym naszym wier­nym cho­dzi­li­śmy kil­ka razy do Kon­gre­ga­cji Kościo­łów Wschod­nich z proś­bą o zak­tu­ali­zo­wa­nie danych o liczeb­no­ści ducho­wień­stwa i wier­nych. W związ­ku z tym, że zmia­ny te nie zosta­ły wnie­sio­ne, w osa­dzie Sar­gat­sko­je zebra­li się kapła­ni, by oce­nić zaist­nia­łą sytu­ację. Przej­rzaw­szy Kodeks Kano­nów Kościo­łów Wschod­nich, któ­ry nabrał mocy w dniu świę­ta Opie­ki Mat­ki Bożej w 1991 r., prze­ko­na­li­śmy się, że tym­cza­so­wo peł­nić funk­cję admi­ni­stra­to­ra Egzar­cha­tu winien kapłan Ser­giusz Goło­wa­now, któ­ry w owym cza­sie był jedy­nym pro­bosz­czem ofi­cjal­nie zare­je­stro­wa­nej para­fii kato­lic­kiej obrząd­ku „syno­dal­ne­go”, a poza tym był dzie­ka­nem regio­nu omskie­go. Zgod­nie z KKKW dzie­kan [ros. bła­go­czyn­nyj] zwa­ny jest pro­to­pre­zbi­te­rem. To zupeł­nie natu­ral­ne, że po dłu­gim roz­pa­try­wa­niu tej spra­wy wszy­scy zebra­ni jed­no­myśl­nie i w dobrej wie­rze przy­ję­li wska­za­nie pra­wa kano­nicz­ne­go, i bez­zwłocz­nie zawia­do­mi­li o tym wła­dze kościel­ne. Wła­śnie Zgro­ma­dze­nie w Sar­gat­sko­je po raz pierw­szy poka­za­ło, że bizan­tyj­scy kato­li­cy w Fede­ra­cji Rosyj­skiej to nie rze­czy­wi­stość wir­tu­al­na. Bez­po­śred­nim następ­stwem tego Zgro­ma­dze­nia była waty­kań­ska nomi­na­cja bisku­pa Józe­fa Wer­tha na ordy­na­riu­sza dla bizan­tyj­skich kato­li­ków w Rosji.


PORTAL-CREDO.RU: Powróć­my z prze­szło­ści do teraź­niej­szo­ści. Pisze­cie o sobie w listach jako o wspól­no­cie Mni­chów Św. Bazy­le­go Wiel­kie­go (MSBM). Czy mógł­by Ojciec opo­wie­dzieć, co to za wspól­no­ta, jakie sta­wia sobie cele – i w ogó­le jak Ojciec postrze­ga życie mona­stycz­ne i jego przy­szłość w Rosji, i w Rosyj­skim Koście­le Kato­lic­kim obrząd­ku bizan­tyj­skie­go?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Wspól­no­ta Mni­chów Św. Bazy­le­go Wiel­kie­go pw. Prze­mie­nie­nia Pań­skie­go ma dopie­ro dwa lata. Mona­ste­ry regu­ły stu­dyc­kiej i Zakon Bazy­liań­ski Św. Joza­fa­ta, ist­nie­ją­ce obec­nie w Ukra­iń­skim Koście­le Grec­ko­ka­to­lic­kim, repre­zen­tu­ją tra­dy­cję halic­ką. Mimo wspól­nych korze­ni mona­sty­cy­zmu Rusi Kijow­skiej, ducho­wość, życie modli­tew­ne, samo podej­ście do mona­ster­skie­go ceno­bium MSBM znacz­nie się róż­ni od tra­dy­cji, cha­rak­te­ry­stycz­nych dla mona­sty­cy­zmu rosyj­skie­go. Wsku­tek tego stwo­rze­nie tra­dy­cyj­nej rosyj­skiej wspól­no­ty mni­szej, z ducha bli­skiej i zro­zu­mia­łej dla ludzi żyją­cych na tere­nie Rosji, było skraj­nie koniecz­ne. Nie jeste­śmy kopią mona­ste­rów Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go i nie zamie­rza­my pod­szy­wać się pod ich mni­chów. Cel, któ­ry sta­wia­my sobie, wid­nie­je w dewi­zie wspól­no­ty: „Nie nam, Panie, nie nam, lecz imie­niu Twe­mu daj chwa­łę!” (Ps 113, 9). Rozu­mie­my to jako służ­bę Bogu i ludziom. W dzi­siej­szej Rosji, jak uwa­żam, roz­wój mona­ste­rów ma cha­rak­ter dość jed­no­stron­ny – przy­po­mi­na­ją one raczej „koł­cho­zy imie­nia Zaśnię­cia” i „sow­cho­zy imie­nia Wnie­bo­wstą­pie­nia”. Bez wąt­pie­nia, mona­ste­ry kon­tem­pla­cyj­ne, zaj­mu­ją­ce się gospo­dar­stwem wiej­skim, są tak­że potrzeb­ne – ale prze­cież nie wszyst­kie! Dla mnie ide­ałem mona­sty­cy­zmu jest Ław­ra Peczer­ska w Kijo­wie w okre­sie jej powsta­wa­nia. Mni­si zaj­mo­wa­li się pra­cą umy­sło­wą, prze­pi­sy­wa­li księ­gi, uczy­li. Co się tyczy kato­lic­kich mona­ste­rów obrząd­ku bizan­tyj­skie­go w Rosji, to w mojej opi­nii win­no ich być jak naj­wię­cej – i zróż­ni­co­wa­nych. Mona­ste­ry św. Nila Sor­skie­go będą się róż­nić od bazy­liań­skich, bazy­liań­skie od stu­dyc­kich czy ski­tów zwo­len­ni­ków sta­ro­daw­nej poboż­no­ści [ros. ski­tow riew­ni­tie­lej drew­le­go bła­go­cze­sti­ja]. Nie może i nie powin­no tu być żad­nej uni­fi­ka­cji, prze­cież wszy­scy ludzie są bar­dzo róż­ni. Jeden ma powo­ła­nie, by wykła­dać w szko­le wyż­szej i zaj­mo­wać się pra­cą nauko­wą, inny – by w ciszy kon­tem­plo­wać Boga i dzie­lić się z inny­mi rado­ścią pły­ną­cą z obco­wa­nia z Nim. Wspól­no­ta nasza sta­wia sobie za zada­nie połą­cze­nie modli­twy, pra­cy i dzia­łal­no­ści inte­lek­tu­al­nej. W regu­le Mni­chów Św. Bazy­le­go Wiel­kie­go prze­pi­sa­no, że mogą do nas wstę­po­wać kan­dy­da­ci po ukoń­cze­niu 21 lat życia i przed ukoń­cze­niem 45 lat. Wyż­sze wykształ­ce­nie, zna­jo­mość języ­ków obcych i umie­jęt­ność obcho­dze­nia się z kom­pu­te­rem są mile widzia­ne. Z cza­sem zaj­mie­my się orga­ni­zo­wa­niem żeń­skich wspól­not bazy­lia­nek, któ­re będą zaj­mo­wać się star­ca­mi, porzu­co­ny­mi dzieć­mi itp. Jed­no­cze­śnie pla­nu­je­my two­rze­nie przy mona­ste­rach brac­twa „Przy­ja­ciół Hie­rar­chy Bazy­le­go”, któ­rzy będą mogli wnieść ducho­wość bazy­liań­ską w swe życie rodzin­ne. Myślę, że mogli­by oni jed­no­cze­śnie two­rzyć rodzin­ne domy dziec­ka, skraj­nie potrzeb­ne w naszych cza­sach.


PORTAL-CREDO.RU: A dla­cze­go pod­sta­wą Waszej wspól­no­ty sta­ła się wła­śnie regu­ła św. Bazy­le­go Wiel­kie­go?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): To dzię­ki temu, że przez pewien czas odby­wa­li­śmy for­ma­cję ducho­wą w Zako­nie Bazy­liań­skim św. Joza­fa­ta w Pol­sce wśród dia­spo­ry ukra­iń­skiej. Hie­rom­nich Piotr Kusz­ka OSBM uka­zał nam wizję ceno­bium mona­ster­skie­go, tak, jak widział je Ojciec Kościo­ła. Spodo­ba­ła się nam zasa­da „zło­te­go środ­ka”. U św. Hie­rar­chy Bazy­le­go nie ma „prze­gięć”, on pro­po­nu­je umiar­ko­wa­nie we wszyst­kim. Nie ma bogac­twa, jak np. w mona­ste­rach Józe­fa Wołoc­kie­go, lecz nie ma i skraj­nej nędzy, jak np. u św. Nila Sor­skie­go. U pod­staw naszej regu­ły leży w pierw­szej kolej­no­ści Nowy Testa­ment i regu­ła św. Bazy­le­go Wiel­kie­go.


PORTAL-CREDO.RU: Co zna­czy dla Ojca oso­bi­ście “być mni­chem”?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Na to odpo­wia­da św. Hie­rar­cha Bazy­li: „Mnich – to dosko­na­ły chrze­ści­ja­nin”. Być mni­chem ozna­cza dążyć do ewan­ge­licz­nej dosko­na­ło­ści. Być mni­chem – to zna­czy przejść przez eta­py: 1. stać się czło­wie­kiem, 2. stać się chrze­ści­ja­ni­nem, 3. stać się chrze­ści­ja­ni­nem dosko­na­łym. Być mni­chem – ozna­cza nie być fana­ty­kiem w sty­lu ojca Fie­ra­pon­ta z „Bra­ci Kara­ma­zow”.


PORTAL-CREDO.RU: Jaki sta­tus ma obec­nie Wasza wspól­no­ta? Jak ona ist­nie­je, kto ją wspie­ra finan­so­wo? Czy wie­lu jest zakon­ni­ków, czy są chęt­ni do wstą­pie­nia? Czym zaj­mu­je się brać zakon­na oprócz wspól­ne­go dla wszyst­kich mni­chów życia?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Czte­ro­krot­nie przed­kła­da­li­śmy regu­łę do roz­pa­trze­nia w Kon­gre­ga­cji Kościo­łów Wschod­nich w Rzy­mie. Jak na razie nie otrzy­ma­li­śmy recen­zji. Poza tym pry­wat­nie pro­si­li­śmy o przej­rze­nie regu­ły i wyra­że­nie swej opi­nii o niej dzie­ka­na wydzia­łu pra­wa kano­nicz­ne­go Papie­skie­go Insty­tu­tu Wschod­nie­go o. dra Cyry­la Vasi­la SI. Po dwóch mie­sią­cach, pod­czas któ­rych czci­god­ny ojciec spraw­dzał naszą regu­łę, spo­tka­li­śmy się i on powie­dział nam, że regu­ła napi­sa­na jest bar­dzo dobrze. Zapro­po­no­wa­no mi obro­nę dok­to­ra­tu na pod­sta­wie spo­rzą­dzo­nej regu­ły. Żyje­my z indy­wi­du­al­nych ofiar. Nie otrzy­mu­je­my sta­łe­go wspar­cia finan­so­we­go. Aby star­czy­ło nam środ­ków na potrze­by mona­ste­ru, robi­my pry­wat­nie prze­kła­dy z wło­skie­go, angiel­skie­go, pol­skie­go i ukra­iń­skie­go. Za tę pra­cę otrzy­mu­je­my ofia­ry. W obec­nym cza­sie nasza wspól­no­ta skła­da się z trzech ludzi: ihu­men, hie­rom­nich i nowi­cjusz [ros. posłusz­nik pro­cho­diasz­czyj iskus]. Chęt­ni do wstą­pie­nia są, lecz wstrzy­mu­ją nas nie wyja­śnio­ne do koń­ca sto­sun­ki wza­jem­ne z mia­no­wa­nym przez Waty­kan ordy­na­riu­szem. Myślę, że gdy nasza sytu­acja się usta­bi­li­zu­je, chęt­nych będzie wię­cej. Poza tym o naszej wspól­no­cie i o moż­li­wo­ści przej­ścia w niej pró­by wie­dzą nie­licz­ni; nie mamy na razie swej stro­ny w inter­ne­cie. Poza modli­twą i pra­cą, któ­re są wła­ści­we dla wszyst­kich mni­chów, wspól­no­ta nasza zaj­mu­je się stu­dio­wa­niem i ana­li­zą roz­wo­ju obrzę­dów litur­gicz­nych. Hie­rom­nich Ali­piusz pisze iko­ny. Ma swój styl, coś pośred­nie­go mię­dzy szko­łą nowo­grodz­ką a wło­dzi­mier­sko-suz­dal­ską. Jego iko­ny znaj­du­ją się w pry­wat­nych kolek­cjach Rosji, Pol­ski, Włoch. Kil­ka mie­się­cy temu wygrał on kon­kurs iko­no­gra­fów nie­za­wo­do­wych w Niem­czech i otrzy­mał pro­po­zy­cje napi­sa­nia cyklu ikon w Lip­sku. Byli­śmy zmu­sze­ni odmó­wić w związ­ku z tym, że na ten czas trze­ba by porzu­cić Rosję, a na to wspól­no­ta nasza nie może sobie pozwo­lić. Obec­nie o. Ali­piusz w prze­rwach mię­dzy pra­ca­mi iko­no­gra­ficz­ny­mi zaj­mu­je się two­rze­niem „Krót­kie­go słow­ni­ka obja­śnia­ją­ce­go ter­mi­nów litur­gicz­nych tra­dy­cji bizan­tyj­skiej”. Nowi­cjusz Mak­sym Bra­tu­chin w prze­rwach mię­dzy przy­swa­ja­niem abe­ca­dła wspól­ne­go życia mni­chów a prze­kła­da­mi z angiel­skie­go i wło­skie­go urzą­dził sieć kom­pu­te­ro­wą. W ogó­le wszyst­kie pro­ble­my z kom­pu­te­ra­mi w naszej wspól­no­cie zała­twia nowi­cjusz Mak­sym.


PORTAL-CREDO.RU: Wasza wspól­no­ta miesz­ka obec­nie w osa­dzie Sar­gat­sko­je. Dla­cze­go? I jak się do Was odno­szą lokal­ni miesz­kań­cy? Czy Wasza posłu­ga wycho­dzi w jakiś spo­sób poza „ramy” Waszej wspól­no­ty?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Do Sar­gat­sko­je przy­je­cha­li­śmy na zapro­sze­nie pro­bosz­cza, kapła­na Ser­giu­sza Goło­wa­no­wa, i z bło­go­sła­wień­stwem metro­po­li­ty Jana Mar­ty­nia­ka. Ordy­na­riusz od same­go począt­ku był przez pro­bosz­cza zawia­do­mio­ny o naszym poby­cie w para­fii. Zawia­do­mio­no nas, że 30 lip­ca br. JE Biskup Józef Werth przy­je­dzie kon­ce­le­bro­wać do para­fii obrząd­ku bizan­tyj­skie­go. Nasza wspól­no­ta mni­sza z nie­cier­pli­wo­ścią cze­ka na przy­jazd ordy­na­riu­sza, mia­no­wa­ne­go przez zmar­łe­go Papie­ża celem zała­twie­nia wszyst­kich nie wyja­śnio­nych kwe­stii. Lokal­ni miesz­kań­cy odno­szą się do nas życz­li­wie. Gdy z koniecz­no­ści wycho­dzi­my do osa­dy, wie­lu nas pozdra­wia. Z pomo­cą miej­sco­wych sto­la­rzy mon­tu­je­my nowy iko­no­stas w cer­kwi para­fial­nej. Iko­no­stas spo­rzą­dzo­ny jest według nasze­go pro­jek­tu i z wyko­rzy­sta­niem lito­gra­fii z ikon o. Ali­piu­sza, przez co wnę­trze świą­ty­ni zacho­wa jed­no­li­tość sty­lu. Co się tyczy wycho­dze­nia poza „ramy”. Nie, nie wycho­dzi. To raczej wie­le rze­czy wcho­dzi w owe „ramy”. Natu­ral­nie, odpra­wia­my dla naszej wspól­no­ty, lecz jeśli przy­cho­dzą do nas piel­grzy­mi, chcą­cy otrzy­mać pocie­chę ducho­wą, niko­mu nie odma­wia­my. To w sty­lu mona­ste­rów rosyj­skich. Rosyj­scy mni­si nie bie­ga­ją po domach i nie pro­wa­dzą szum­nych akcji. Ludzi przy­cią­ga do nas mona­ster­ski krąg nabo­żeństw, sło­wa ducho­we­go wspar­cia i pocie­sze­nia. Tak więc wszyst­ko w „ramach”.


PORTAL-CREDO.RU: Jak urzą­dzo­ny jest zwy­kły dzień mni­cha zako­nu św. Bazy­le­go Wiel­kie­go?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): W zwy­kłe dni wsta­wa­nie o 5.30, o 6.00 jutrz­nia, pry­ma i Litur­gia. Po Litur­gii, ok. 7.45 – śnia­da­nie. Po śnia­da­niu ter­cja, mona­ster­skie posłu­sza­ni­ja czy zaję­cia. O 12.50 cele­bru­je­my sek­stę, po niej spo­ży­wa­my obiad. Po obie­dzie – krót­ki odpo­czy­nek i posłu­sza­ni­ja. O 17.00 odpra­wia­my nonę i moż­na napić się her­ba­ty. O 18.00 nie­szpo­ry, kola­cja i kom­ple­to­rium. Następ­nie rekre­acja – czas oso­bi­sty. Moż­na zoba­czyć wia­do­mo­ści albo film, odpo­wie­dzieć na listy elek­tro­nicz­ne, poga­dać. O 22.30 wszy­scy scho­dzą do cer­kwi, gdzie – kon­tem­plu­jąc Chry­stu­sa Eucha­ry­stycz­ne­go – napeł­nia­ją swe ser­ca poko­jem i odma­wia­ją Modli­twę Pań­ską. Potem – cisza aż do śnia­da­nia.


PORTAL-CREDO.RU: Czy poza nabo­żeń­stwa­mi i modli­twą oso­bi­stą mni­si św. Bazy­le­go Wiel­kie­go mają oso­bi­ste zain­te­re­so­wa­nia?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Mają, jak każ­dy nor­mal­ny chrze­ści­ja­nin. Lek­tu­ra ksią­żek, foto­gra­fia, pro­jek­to­wa­nie iko­no­sta­sów i szat, wyciecz­ki rowe­ro­we na łono natu­ry i wie­le innych rze­czy.


PORTAL-CREDO.RU: Ojciec i hie­rom­nich Ali­piusz (Mie­dwie­diew) jeste­ście zna­ni tak­że jako auto­rzy jed­ne­go z prze­kła­dów wschod­nich tek­stów litur­gicz­nych na współ­cze­sny język rosyj­ski. Co Was skło­ni­ło do pod­ję­cia tego tru­du?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Skło­ni­ło nas to samo, co i naszych współ­bra­ci obrząd­ku łaciń­skie­go do tłu­ma­czeń z łaci­ny na języ­ki żywe. Nikt nie pod­da­je w wąt­pli­wość fak­tu, że ludzie wpro­wa­dze­ni w życie Kościo­ła rozu­mie­ją oko­ło 70 pro­cent z tego, co jest śpie­wa­ne i czy­ta­ne pod­czas nabo­żeństw. Ludzie, zwłasz­cza mło­dzi, któ­rzy przy­cho­dzą do świą­ty­ni, nicze­go z nabo­żeń­stwa nie rozu­mie­ją. Przy­po­mi­na to sce­nę z fil­mu „Iwan Wasi­lie­wicz zmie­nia zawód”, gdzie reży­ser roz­ma­wia z Iwa­nem Groź­nym w pta­sim języ­ku: „wiel­mi”, „ponie­że”, „paki i paki, iże chie­ru­wi­my”… A serio – mam kil­ku zna­jo­mych, któ­rzy, będąc wier­ny­mi dzieć­mi Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go, prze­szli do róż­nych deno­mi­na­cji pro­te­stanc­kich dla­te­go, że nie rozu­mie­li języ­ka nabo­żeństw. Takie wła­śnie, nie jed­nost­ko­we bynaj­mniej przy­kła­dy skło­ni­ły nas do tłu­ma­cze­nia nabo­żeń­stwa na język rosyj­ski. Czę­sto przy­cho­dzi nam słu­chać twier­dzeń, iż język cer­kiew­no­sło­wiań­ski jest języ­kiem sakral­nym. Nale­ży tu wspo­mnieć o „here­zji trój­ję­zycz­nej” i świę­tych bra­ciach Cyry­lu i Meto­dym. Oni rów­nież zaj­mo­wa­li się czy­nie­niem nabo­żeń­stwa dostęp­nym dla ludzi. Po wtó­re, czę­sto spo­ty­ka się twier­dze­nie: „Pięk­na języ­ka cer­kiew­no­sło­wiań­skie­go nie moż­na oddać współ­cze­snym rosyj­skim”. Bez wąt­pie­nia przy każ­dym prze­kła­dzie zatra­ca się sub­tel­ny sens każ­de­go sło­wa, cha­rak­te­ry­stycz­ny dla każ­de­go języ­ka. Z dru­giej stro­ny, nabo­żeń­stwa bizan­tyj­skie prze­ło­żo­no już na ukra­iń­ski, bia­ło­ru­ski, pol­ski, angiel­ski, wło­ski i wie­le innych języ­ków. Pyta­nie narzu­ca się samo: czyż­by język rosyj­ski, język Buni­na i Dosto­jew­skie­go, był aż tak ubo­gi, by nie mógł prze­ka­zać litur­gicz­nych sub­tel­no­ści? Czy teo­lo­gicz­ne i filo­zo­ficz­ne ter­mi­ny Buł­ga­ko­wa, Flo­reń­skie­go i Łos­skie­go nie będą w sta­nie prze­ka­zać dokład­ne­go sen­su pojęć? Myślę, że opo­wie­dzi nega­tyw­nej może udzie­lić jedy­nie czło­wiek nie zna­ją­cy kul­tu­ry rosyj­skiej lub nie rozu­mie­ją­cy jej.


PORTAL-CREDO.RU: Jak Ojciec odno­si się do wschod­niej tra­dy­cji litur­gicz­nej? Czy uwa­ża Ojciec spra­wo­wa­nie nabo­żeństw w języ­ku cer­kiew­no­sło­wiań­skim za nie­ak­tu­al­ne w teraź­niej­szym cza­sie?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Pozy­tyw­nie. Żar­tu­ję oczy­wi­ście. Pyta­nie posta­wio­ne jest nie­zbyt popraw­nie. Jakiej wschod­niej? Chal­ce­doń­skiej, kop­tyj­skiej, alek­san­dryj­skiej? Jeśli mówi­my o tra­dy­cji bizan­tyj­skiej, to nasza wspól­no­ta w tym przed­mio­cie zga­dza się z poglą­dem kapła­na-wyznaw­cy pro­to­pre­zbi­te­ra Leon­cju­sza (Leoni­da) Fio­do­ro­wa, pierw­sze­go Egzar­chy Rosyj­skie­go Kościo­ła Kato­lic­kie­go obrząd­ku bizan­tyj­skie­go, a mia­no­wi­cie: „Może­my hel­le­ni­zo­wać obrzą­dek, ale w żaden spo­sób nie laty­ni­zo­wać. Dla­te­go wła­śnie tak zde­cy­do­wa­nie dystan­su­je­my się od wszyst­kie­go, co gali­cyj­skie w dzie­dzi­nie obrząd­ku, gdzie nie ma twór­czo­ści wschod­niej, a tyl­ko ordy­nar­na imi­ta­cja laty­ni­zmu”. Było to napi­sa­ne w liście do ks. Alek­san­dra Jew­re­ino­wa w 1920 r. i pozo­sta­je aktu­al­nym po dziś dzień. Poza tym, do dziś aktu­al­ne są posta­no­wie­nia Sobo­ru Rosyj­skie­go Kościo­ła Grec­ko­ka­tho­lic­kie­go (nie prze­ję­zy­czy­łem się – nazwa „Rosyj­ski Kościół Pra­wo­sław­ny Patriar­cha­tu Moskiew­skie­go” poja­wi­ła się dopie­ro za Sta­li­na) pod pre­zy­den­cją św. Ticho­na, Patriar­chy Moskiew­skie­go i całej Rosji, przy­ję­te na dru­gim posie­dze­niu sek­cji nabo­żeństw, kazno­dziej­stwa i świą­tyń, któ­re odby­ło się 5 wrze­śnia 1917 r. Do bizan­tyj­skiej tra­dy­cji litur­gicz­nej nasza wspól­no­ta mni­sza odno­si się ze czcią i miło­ścią. Wszyst­kie „zmia­ny”, przy­ję­te w rycie naszej wspól­no­ty, w isto­cie mają cha­rak­ter powro­tu do źró­deł. Nicze­go nie przed­się­bie­rze­my bez kon­sul­ta­cji z wybit­ny­mi litur­gi­sta­mi bizan­tyj­ski­mi, w szcze­gól­no­ści z p. Ste­fa­nem Paren­ti, wykła­dow­cą litur­gi­ki uni­wer­sy­te­tu papie­skie­go św. Anzel­ma, w któ­rym my z o. Ali­piu­szem mie­li­śmy honor stu­dio­wać. Dok­tor Paren­ti na zapro­sze­nie oo. bazy­lia­nów z opac­twa Grot­ta­fer­ra­ta pro­wa­dzi „czyst­kę” obrzę­dów od wie­lo­wie­ko­we­go nalo­tu ludo­wych prze­są­dów i epo­ki baro­ku. Mie­li­śmy honor pra­co­wać wspól­nie z p. Paren­ti nad rekon­struk­cją i prze­kła­dem Litur­gii św. Jana Chry­zo­sto­ma z gre­ki na rosyj­ski w biblio­te­ce mona­ste­ru Grot­ta­fer­ra­ta ze sta­rych kodek­sów litur­gicz­nych. Zagad­nie­nie aktu­al­no­ści czy nie­ak­tu­al­no­ści języ­ka cer­kiew­no­sło­wiań­skie­go win­na roz­wią­zać komi­sja litur­gicz­na powo­ła­na przez ordy­na­riu­sza. Pry­wat­ne zda­nie naszej wspól­no­ty jest nastę­pu­ją­ce: powin­ny być nabo­żeń­stwa i w cer­kiew­no­sło­wiań­skim, i we współ­cze­snym rosyj­skim – ludzie win­ni mieć pra­wo wybo­ru, na jakie nabo­żeń­stwo chcą cho­dzić. Nie powin­no być żad­ne­go odgór­ne­go „dekre­tu”. Moż­li­we, że w Rosji za jakiś czas nasta­nie sytu­acja zna­na z Zacho­du – tam w para­fiach odpra­wia się w języ­kach naro­do­wych, zaś w klasz­to­rach zacho­wu­je się łaci­nę, w nie­któ­rych nawet Ryt Try­denc­ki.


PORTAL-CREDO.RU: W stycz­niu br. Sto­li­ca Świę­ta mia­no­wa­ła bisku­pa Józe­fa Wer­tha ordy­na­riu­szem dla gre­ko­ka­to­li­ków w Rosji. Jaki jest sto­su­nek Ojca do tego kro­ku? Czy uzna­je Ojciec nad sobą wła­dzę bisku­pa Józe­fa Wer­tha? Jak odniósł się Ojciec do nomi­na­cji łaciń­skie­go bisku­pa do opie­ki nad rosyj­ski­mi kato­li­ka­mi bizan­tyj­ski­mi?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Cie­szy­my się, że Sto­li­ca Apo­stol­ska potwier­dzi­ła zasa­dę róż­no­rod­no­ści obrząd­ków w jed­no­ści wia­ry. Kościół posta­wił za wzór świę­te­go Leon­cju­sza (Leoni­da) Fio­do­ro­wa i kapła­na-męczen­ni­ka Kle­men­sa (Szep­tyc­kie­go). Jest rze­czą zupeł­nie natu­ral­ną, że nasza wspól­no­ta mni­sza uzna­je wszel­kie decy­zje Sto­li­cy Świę­tej, w tej licz­bie z rado­ścią przy­ję­ta zosta­ła nomi­na­cja bisku­pa Józe­fa Wer­tha jako ordy­na­riu­sza dla kato­li­ków obrząd­ku bizan­tyj­skie­go w Rosji. Bez wąt­pie­nia uzna­je­my całą peł­nię kano­nicz­nej wła­dzy ordy­na­riu­sza, jako bisku­pa die­ce­zjal­ne­go, zgod­nie z nor­ma­mi Kodek­su Kano­nów Kościo­łów Wschod­nich (KKKW). Bar­dzo czę­sto po dłu­giej nie­obec­no­ści ordy­na­riu­sza wła­sne­go obrząd­ku Sto­li­ca Świę­ta mia­no­wa­ła bisku­pa inne­go obrząd­ku. Na przy­kład w Pol­sce przez pewien czas ukra­iń­scy gre­ko­ka­to­li­cy byli pod­po­rząd­ko­wa­ni kar­dy­na­ło­wi Ste­fa­no­wi Wyszyń­skie­mu. Teraz w Pol­sce jest metro­po­li­ta i biskup wła­sne­go obrząd­ku. Uwa­ża­my, że za jakiś czas ordy­na­riusz Józef Werth będzie mógł „w bar­dziej sto­sow­ny spo­sób upo­rząd­ko­wać tro­skę paster­ską o kato­li­ków obrząd­ku bizan­tyj­skie­go w Rosji”, jak napi­sa­no w dekre­cie nr 118/2004, pod­pi­sa­nym przez kar­dy­na­ła Igna­ce­go Moj­że­sza Dau­da, hono­ro­we­go [tak napraw­dę to eme­ry­to­wa­ne­go – przyp. tłum.] patriar­chę antio­cheń­skie­go, pre­fek­ta Kon­gre­ga­cji Kościo­łów Wschod­nich. PORTAL-


CREDO.RU: Nie­daw­no w pra­sie opu­bli­ko­wa­ne zosta­ły wywia­dy repre­zen­tan­ta Sto­li­cy Świę­tej arcy­bi­sku­pa Men­ni­ni i bisku­pa Józe­fa Wer­tha. Zgro­ma­dze­nie w Sar­gat­sko­je zosta­ło w nich oce­nio­ne bar­dzo kry­tycz­nie. Czy Ojciec czy­tał te wywia­dy i jak je Ojciec przy­jął? Nie­któ­rzy dzien­ni­ka­rze wypo­wia­da­li się w tym sen­sie, iż owe wypo­wie­dzi to zdra­da inte­re­sów gre­ko­ka­to­li­ków w Rosji. A co Ojciec o tym myśli?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Natu­ral­nie, nasza wspól­no­ta mni­sza śle­dzi wszyst­kie wia­do­mo­ści z życia kościel­ne­go. Wypo­wie­dzi przed­sta­wi­cie­li władz kościel­nych przyj­mu­je­my z mni­szą poko­rą i posłu­szeń­stwem dla dobra Kościo­ła Chry­stu­so­we­go. Myślę, że jeśli w życiu Kościo­ła będzie mniej poli­ty­ki i wię­cej Chry­stu­sa, to będzie lepiej dla wszyst­kich. Na pyta­nie „czy była to zdra­da?” nasza mni­sza wspól­no­ta nie ma żad­nych komen­ta­rzy. Co ja myślę oso­bi­ście… Wie­rzę i pokła­dam nadzie­ję w Panu, że wszyst­kie nie­po­ro­zu­mie­nia prze­zwy­cię­żo­ne zosta­ną przez miłość Chry­stu­sa.


PORTAL-CREDO.RU: Jak Ojciec widzi przy­szłość gre­ko­ka­to­li­ków w Rosji? Jakie, w Ojca mnie­ma­niu, są per­spek­ty­wy Rosyj­skie­go Kościo­ła Pra­wo­sław­ne­go? Co myśli Ojciec na temat wiel­ce roz­po­wszech­nio­ne­go poglą­du, iż być Rosja­ni­nem to być pra­wo­sław­nym?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Przy­szłość i per­spek­ty­wy kato­li­ków obrząd­ku bizan­tyj­skie­go w Rosji zale­żą w ogrom­nym stop­niu od nas samych. Mniej poli­ty­ki i wię­cej Chry­stu­sa. Niech ludzie ujrzą w nas chrze­ści­jan – to naj­waż­niej­sze. Ludziom wystę­pu­ją­cym prze­ciw­ko nasze­mu odro­dze­niu nale­ży przy­po­mnieć sło­wa Gama­lie­la: „Więc i teraz wam mówię: odstąp­cie od tych ludzi i puść­cie ich! Jeże­li bowiem od ludzi pocho­dzi ta myśl czy spra­wa, roz­pad­nie się, a jeże­li rze­czy­wi­ście od Boga pocho­dzi, nie potra­fi­cie ich znisz­czyć i może się cza­sem oka­zać, że wal­czy­cie z Bogiem” [por. Dz 5, 38–39; cytat pol­ski wg. BT wyd. 4 z 1990 r. – przyp. tłum.]. Co się tyczy hasła „Rosja­nin = pra­wo­sław­ny”, to mogę powie­dzieć, że coś podob­ne­go zda­rza­ło mi się czy­tać na murach domów w War­sza­wie: „Pol­ska dla Pola­ków”. Wszy­scy win­ni pamię­tać, że Chry­stus przy­szedł, by zba­wić wszyst­kich.


PORTAL-CREDO.RU: Jak sobie Ojciec wyobra­ża przy­szłość Rosji? Czy w Ojca opi­nii prze­zwy­cię­że­nie Wiel­kiej Schi­zmy może zmie­nić jej losy jako pań­stwa?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Przy­szłość Rosji nie będzie bez­chmur­na – to zbyt duży i nie­prze­cięt­ny kraj. Prze­zwy­cię­że­nie Wiel­kiej Schi­zmy pomo­że przede wszyst­kim Kościo­ło­wi Chry­stu­so­we­mu, Jed­ne­mu, Powszech­ne­mu i Apo­stol­skie­mu – a nie pań­stwu. Dopó­ki będzie­my podzie­le­ni, nie­chrze­ści­ja­nie będą kon­ty­nu­owa­li okre­śla­nie nas mia­nem „dok­try­ny, podzie­lo­nej na licz­ne sek­ty”. Nie mam pew­no­ści, że doży­je­my cza­sów, gdy o wszyst­kich chrze­ści­ja­nach, bez wzglę­du na obrzą­dek i naro­do­wość, będą mówić: „To chrze­ści­ja­nie, ucznio­wie Chry­stu­sa”. Ale nasza wspól­no­ta mni­sza będzie modlić się i czy­nić wszyst­ko, co moż­li­we, dla urze­czy­wist­nie­nia tego celu, tu i teraz.


PORTAL-CREDO.RU: Co zna­czy Ojca zda­niem być chrze­ści­ja­ni­nem we współ­cze­snym świe­cie? Czy dro­ga chrze­ści­ja­ni­na XXI wie­ku róż­ni się kar­dy­nal­nie w czym­kol­wiek od dróg jego ducho­wych poprzed­ni­ków?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Być chrze­ści­ja­ni­nem w świe­cie współ­cze­snym zna­czy to samo, co być chrze­ści­ja­ni­nem w cza­sach Apo­sto­łów. Prze­cież Chry­stus wczo­raj i dziś, i jutro Ten Sam. Żyć podług Ewan­ge­lii, wyzna­wać Chry­stu­sa nie nomi­nal­nie, nie podług cech naro­do­wych – to wła­śnie zna­czy być chrze­ści­ja­ni­nem. Nie dzie­lić na swo­ich i obcych. Bło­go­sła­wić prze­śla­dow­com, utwier­dzać chwiej­nych, poma­gać potrze­bu­ją­cym. Żyć w Chry­stu­sie i z Chry­stu­sem. Pamię­ta Pani, w modli­twie św. spra­wie­dli­we­go ojca Jana Kronsz­tadz­kie­go: „Panie, Sam żyj we mnie. Sam mów we mnie. Sam dzia­łaj we mnie”. Tą modli­twę odma­wiam zawsze w cza­sie Komu­nii. Win­ni­śmy chcieć żyć w Chry­stu­sie, pra­gnąć tego świa­do­mie i całe nasze życie ku temu kie­ro­wać. Dro­ga chrze­ści­ja­ni­na pierw­szych wie­ków niczym się nie róż­ni od dro­gi chrze­ści­ja­ni­na naszych cza­sów, ina­czej jak by na mogli pomóc Ojco­wie Kościo­ła? Prze­cież oni są tacy „nie­współ­cze­śni”! Wymo­gi wobec uczniów Chry­stu­sa zawsze są nie­zmien­ne – zawar­te są w Nowym Testa­men­cie.


PORTAL-CREDO.RU: Czy jest Ojciec gotów zgo­dzić się ze zna­nym stwier­dze­niem Dosto­jew­skie­go, że „w Rosji Ewan­ge­lii dotąd nie gło­szo­no”?


IHUMEN FILIP (MAJZEROW): Zada­ne pyta­nie pokry­wa się nie­mal z tema­tem moje­go baka­lau­re­atu w papie­skim uni­wer­sy­te­cie św. Anzel­ma w Rzy­mie. Obro­ni­łem pra­cę na temat „Kry­ty­ka odrzu­ce­nia Boga w utwo­rach Dosto­jew­skie­go”… Fio­dor Michaj­ło­wicz jest antro­po­cen­trycz­ny, poma­ga nam ujrzeć dra­mat czło­wie­ka, usi­łu­ją­ce­go stać się bogiem bez Boga. Wyda­je się mi, że pro­blem ów ma klu­czo­we dla Rosji zna­cze­nie. W Rosji wszyst­ko jest „nie jak u ludzi”: komu­nizm nie taki, jak w Euro­pie, gospo­dar­ka nie taka, chrze­ści­jań­stwo nie takie. My sta­le sta­ra­my się być inny­mi niż wszy­scy. W zasa­dzie to nor­mal­ne, lecz żyć z tym trud­no. Czę­sto nas gubi świa­do­mość impe­rial­na. Gubi i demo­kra­cję, i gospo­dar­kę. I oto wycho­dzi tu na sce­nę mate­ria­lizm dia­lek­tycz­ny… I byt zaczy­na okre­ślać świa­do­mość. Z dru­giej stro­ny, Fio­dor Michaj­ło­wicz miał rację – rze­czy­wi­ście nie gło­szo­no. Ilu ludzi, nazy­wa­ją­cych sie­bie wier­ny­mi RKP PM, nie wie, w co wie­rzy, tj. ele­men­tar­nie – nawet jeśli zna­ją na pamięć wyzna­nie wia­ry, nie są w sta­nie go obja­śnić? I całe chrze­ści­jań­stwo spro­wa­dza się do sta­wia­nia świe­czek i obja­śnień, któ­ry świę­ty przy jakiej poma­ga cho­ro­bie. Star­czy popa­trzeć na repor­ta­że w mediach: „Spo­tka­nie [świę­to Spo­tka­nia Pań­skie­go 2/15 lute­go – przyp. tłum] – zima z latem się spo­ty­ka­ją”, „Pokrow [świę­to Opie­ki Mat­ki Bożej 1/14 paź­dzier­ni­ka] – zie­mia pokry­wa się śnie­giem”. Mało to się róż­ni od magicz­nych kul­tów ludów pry­mi­tyw­nych, z jed­ną róż­ni­cą – wszyst­ko to „odzia­ne” jest w sza­ty chrze­ści­jań­stwa… Pro­szę obej­rzeć raz jesz­cze film Andrze­ja Tar­kow­skie­go „Andrzej Rublow” („Pasja według Andrze­ja”) – tam wspa­nia­le poka­za­na jest „Świę­ta Ruś”. Brat zdra­dza bra­ta i gorą­cy ołów leje się do gar­dła. Od takie­go „chrze­ści­jań­stwa” zacho­waj nas Panie!


Roz­ma­wia­ła Nata­lia Gie­da Z rosyj­skie­go tłu­ma­czył dia­kon Piotr Siwic­ki.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.