Kościoły katolickie

Fenomen ewangelizacji ulicznej


W okre­sie wiel­ka­noc­nym przez 5 kolej­nych nie­dziel Dro­ga Neo­ka­te­chu­me­nal­na na całym świe­cie pro­wa­dzi ewan­ge­li­za­cję na pla­cach. Jest ona odpo­wie­dzią na ogło­szo­ny Rok Wia­ry w Koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim. Jak wia­do­mo hasło nowej ewan­ge­li­za­cji jest wpi­sa­ne w sym­bo­li­kę neo­ka­te­chu­me­na­tu, obok “trój­no­gu” (Sło­wo, Litur­gia, Wspól­no­ta). For­mal­nie zosta­ła ona powie­rzo­na w Rzy­mie przez kar­dy­na­ła Ago­sti­no Vallini’ego. Ini­cja­ty­wę pobło­go­sła­wił papież Fran­ci­szek w cza­sie modli­twy „Urbi et Orbi”. W Pol­sce gło­si się ją na pla­cach m.in. War­sza­wy, […]


W okre­sie wiel­ka­noc­nym przez 5 kolej­nych nie­dziel Dro­ga Neo­ka­te­chu­me­nal­na na całym świe­cie pro­wa­dzi ewan­ge­li­za­cję na pla­cach. Jest ona odpo­wie­dzią na ogło­szo­ny Rok Wia­ry w Koście­le rzym­sko­ka­to­lic­kim. Jak wia­do­mo hasło nowej ewan­ge­li­za­cji jest wpi­sa­ne w sym­bo­li­kę neo­ka­te­chu­me­na­tu, obok “trój­no­gu” (Sło­wo, Litur­gia, Wspól­no­ta).

For­mal­nie zosta­ła ona powie­rzo­na w Rzy­mie przez kar­dy­na­ła Ago­sti­no Vallini’ego. Ini­cja­ty­wę pobło­go­sła­wił papież Fran­ci­szek w cza­sie modli­twy „Urbi et Orbi”. W Pol­sce gło­si się ją na pla­cach m.in. War­sza­wy, Toru­nia czy Gdań­ska. Kate­chi­ści i odpo­wie­dzial­ni za Dro­gę, jak zwy­kle, zapa­li­li się do tej ini­cja­ty­wy. Nie jest to bowiem w neo­ka­te­chu­me­na­cie nic nowe­go. Ewan­ge­li­za­cja jest w pisa­na w ten ruch. Czy­ni ona ją wszę­dzie, gdzie i kie­dy może. Naj­czę­ściej w cza­sie Świa­to­wych Dni Mło­dzie­ży z papie­żem oraz w nie­któ­rych okre­sach litur­gicz­nych jak adwent czy Wiel­ki Post. Jej sche­mat w poszcze­gól­nych miej­scach bywa podob­ny.

W Gdań­sku zaczy­na się ogło­sze­niem jej w koście­le para­fial­nym przez neo­ka­te­chu­me­nów oraz roz­da­niem przez nich ulo­tek po mszy. Następ­nie roz­sta­wie­niem sprzę­tu nagła­śnia­ją­ce­go i litur­gicz­ne­go na kon­kret­nym pla­cu lub zro­bie­niem tego, gdyż już się do nie­go dotrze. Po czym neo­ka­te­chu­me­ni przy wtó­rze pie­śni, z uży­ciem gitar, z trans­pa­ren­ta­mi docie­ra­ją do pla­cu. Na podwó­rzu odma­wia­ją modli­twę bre­wia­rzo­wą (np. nie­szpo­ry) oraz gło­szą świa­dec­twa oso­bi­ste­go doświad­cze­nia dzia­ła­nia Boga w ich życiu. Mają one cha­rak­ter egzy­sten­cjal­ny i doty­czą bar­dzo intym­nych sfer neo­ka­te­chu­me­na. Są one prze­ry­wa­ne tań­ca­mi w okrę­gu, gdzie człon­ko­wie Dro­gi poru­sza­ją się w sty­lu podob­nym do cha­sydz­kich Żydów z fil­mu „Auste­ria” Jerze­go Kawa­le­ro­wi­cza z 1982 r. Poza tym inni roz­da­ją ulot­ki. Kate­chi­ści zazna­cza­ją, że pocho­dzą z Kościo­ła kato­lic­kie­go. Wyni­ka to z tego, że przez ludzi mogą być odbie­ra­ni za mor­mo­nów lub świad­ków Jeho­wy. Czę­sto jed­nak te zapew­nie­nia nie poma­ga­ją. Więk­szość ludzi pozo­sta­je obo­jęt­na, choć zda­rza­ją się przy­pad­ki, że ktoś zosta­nie odwie­dzio­ny od popeł­nie­nia samo­bój­stwa, doko­na­nia abor­cji czy roz­wie­dze­nia się. Spo­wo­do­wa­ne to jest tym, że kate­chi­ści wzy­wa­ją do nawró­ce­nia, zasta­no­wie­nia się nad swo­im życiem i nie­uchron­no­ścią śmier­ci.

Ewan­ge­li­za­cja trwa zwy­kle popo­łu­dniu, przez 2 lub 3 godzi­ny. Akcje tego typu nie cie­szą się jed­nak entu­zja­zmem uczest­ni­ków neo­ka­te­chu­me­na­tu, na róż­nych eta­pach wta­jem­ni­cze­nia. Są one przyj­mo­wa­nie ze scep­ty­cy­zmem, raczej nie­chę­cią lub stra­chem. Dla­te­go mało z nich w nie się włą­cza. Jed­na z uczest­ni­czek, i to z wyż­sze­go eta­pu, któ­ra regu­lar­nie w nich bra­ła udział, powie­dzia­ła, że jest to: „robie­nie z sie­bie paja­ca”. Wyni­ka z tego, że ewan­ge­li­za­cja to „paja­co­wa­nie”. Jest to dość moc­ne stwier­dze­nie. Moż­na się zasta­na­wiać czy neo­ka­te­chu­men­ka uświa­da­mia­ła sobie moc wypo­wie­dzia­nych słów i jed­no­znacz­nej kry­ty­ki jaka w nich pobrzmie­wa. Czy ludzi „z zewnątrz”, czy­li nomi­nal­nych chrze­ści­jan, agno­sty­ków, ate­istów czy indy­fe­rent­nych, któ­rzy się przy­glą­da­ją tej misji to poru­sza ? Moż­na w to wąt­pić. Ewan­ge­li­za­cja ta wpi­su­je się w mani­fe­sta­cje czy­nio­ne przez róż­ne gru­py spo­łecz­ne czy poli­tycz­ne. Rzecz nor­mal­na w demo­kra­cji. Mani­fe­stu­ją: patrio­ci w „Mar­szu Nie­pod­le­gło­ści”, femi­nist­ki w „Mani­fie”, geje w „Mar­szu Rów­no­ści”, obroń­cy życia i rodzi­ny i wie­lu innych. Nic dziw­ne­go, że do tego włą­cza­ją się chrze­ści­ja­nie. Nie jest jed­nak pew­ne czy neo­ka­te­chu­me­ni uświa­da­mia­ją sobie to. Auto­re­flek­sja nie jest ich sil­ną stro­ną. Moż­na się poku­sić o stwier­dze­nie, że tego typu ewan­ge­li­za­cja jest pew­nym feno­me­nem spo­łecz­nym. Ma bowiem prze­mie­niać ich uczest­ni­ków, neo­ka­te­chu­me­nów i ich słu­cha­czy. „Wia­ra rodzi się ze słu­cha­nia”, jak powta­rza­ją kate­chi­ści.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.