Opinie

I znów Felicjanów


Wła­ści­wie nie zda­rzy­ło się nic szcze­gól­ne­go, co by mogło uza­sad­nić piel­grzym­kę lute­ra­ni­na do Feli­cja­no­wa, głów­ne­go ośrod­ka reli­gij­ne­go Kościo­ła Kato­lic­kie­go Maria­wi­tów, wspól­no­ty, któ­ra w litur­gicz­nej prak­ty­ce, ale przede wszyst­kim nauce jest dość odle­gła Kościo­ło­wi ewan­ge­lic­ko-augs­bur­skie­mu. Jed­nak czy jest lep­szy moment dla doświad­cze­nia zróż­ni­co­wa­nia chrze­ści­jan niż wła­śnie w świę­to Zesła­nia Ducha Świę­te­go, redu­ko­wa­ne­go gdzie­nie­gdzie do samo­ce­le­bra­cji Kościo­ła?

W Feli­cja­no­wie byłem dru­gi raz. Tym razem poje­cha­łem z przy­ja­ciół­mi, rzym­ski­mi kato­li­ka­mi, któ­rzy – z wyjąt­kiem jed­ne­go – nie są zbyt (mówiąc deli­kat­nie) gor­li­wy­mi syna­mi swo­je­go Kościo­ła, a raczej syna­mi bar­dziej skłon­ny­mi do kry­ty­ki wszyst­kie­go co kościel­ne, a nawet do cał­ko­wi­tej nega­cji Kościo­ła jako takie­go. Nie­mniej jed­nak to oni zwró­ci­li uwa­gę na coś, co chy­ba rzu­ca się w oczy każ­de­mu, kto odwie­dza klasz­tor i kapli­cę sióstr maria­wi­tek – auten­tyzm wia­ry i modli­twy, zupeł­nie nie nachal­ny, jed­no­cze­śnie pro­sty i głę­bo­ki. I rze­czy­wi­ście, cie­ka­wy wra­żeń moich przy­ja­ciół zapy­ta­łem o ich wra­że­nia, któ­re – ku moje­mu zasko­cze­niu – przy­po­mi­na­ły oce­ny ludzi reli­gij­nych.

Oczy­wi­ście reli­gij­ne unie­sie­nie czy nawet atmos­fe­ra świę­to­ści nie jest celem i wypeł­nie­niem chrze­ści­jań­skiej modli­twy, ani też celem chrze­ści­jań­skiej litur­gii nie­mniej jed­nak w kon­tek­ście maria­wi­tów feli­cja­now­skich zasta­na­wia­ją­ca jest siła, z jaką potra­fi dzia­łać na ludzi spo­za tej wspól­no­ty. Nie chcę suge­ro­wać, ze zda­rzył się cud, że moi „współ­piel­grzy­mi” poczu­li – uży­wa­jąc wesley’owskiej ter­mi­no­lo­gii – dziw­ne roz­grza­nie ser­ca, bo w koń­cu nie o to cho­dzi­ło. Pozna­li jed­nak coś zupeł­nie dla nich nie­zna­ne­go, a i ja mogłem się utwier­dzić w tym, cze­go sam rok wcze­śniej doświad­czy­łem: atmos­fe­ry peł­nej modli­twy.

Uro­czy­sto­ści Zesła­nia Ducha Świę­te­go przy­cią­ga­ją do Feli­cja­no­wa dość pokaź­ną licz­bę wier­nych, w tym dość impo­nu­ją­cą licz­bę dzie­ci i mło­dzie­ży. Kil­ka­set osób z róż­nych zakąt­ków Pol­ski oraz zagra­ni­cy uczest­ni­czy­ły w mszy poran­nej oraz sumie odpra­wio­nej przez trzy sio­stry biskup­ki – głów­nym cele­bran­sem była s. biskup­ka M. Beatry­cze Szul­go­wicz, prze­ło­żo­na Kościo­ła Kato­lic­kie­go Maria­wi­tów. Po mszy odby­ła się krót­ka pro­ce­sja z Naj­święt­szym Sakra­men­tem oraz spo­tka­nie wier­nych z ducho­wień­stwem, pod­czas któ­re­go omó­wio­no naj­waż­niej­sze wyda­rze­nia z życia Kościo­ła.

Duch Świę­ty dzia­ła i czy­ni to czę­sto w spo­sób, któ­ry kłó­ci się z naszym rozu­mie­niem i prze­ży­wa­niem orto­dok­sji. Dla jed­nych Duch Świę­ty będzie żela­znym straż­ni­kiem pra­wo­wier­no­ści z wyraź­nie nakre­ślo­ny­mi gra­ni­ca­mi i przej­ścia­mi gra­nicz­ny­mi, za któ­ry­mi cze­ka już tyl­ko dia­bel­ski poca­łu­nek hete­ro­dok­sji. Dla innych jesz­cze Duch Świę­ty będzie uspra­wie­dli­wie­niem wszel­kiej dowol­no­ści pozba­wio­nej jakiej­kol­wiek reflek­sji i modli­twy. Dla wie­lu jed­nak Duch Świę­ty pozo­sta­nie mat­czy­nym gło­sem, deli­kat­nym, nie zawsze sły­szal­nym, ale zachę­ca­ją­cym do pozna­nia i otwar­cia się na sło­wa Ewan­ge­lii, sym­fo­nicz­nej i nie­ogra­ni­czo­nej do ścian ludz­kiej wyobraź­ni.

Ekumenizm.pl działa dzięki swoim Czytelnikom!
Portal ekumenizm.pl działa na zasadzie charytatywnej pracy naszej redakcji. Zachęcamy do wsparcia poprzez darowizny i Patronite.