
- 8 maja, 2025
- przeczytasz w 4 minuty
Kardynał Robert F. Prevost został 267. Biskupem Rzymu, przyjmując imię Leona XIV. Nowy papież jest pierwszym augustianinem w historii papiestwa oraz pierwszym zwierzchnkiem rzymskich katolików pochodzącym z Ameryki Północnej.
Leon XIV — nowy Biskup Rzymu, nowy “Młody Papież”
Kardynał Robert F. Prevost został 267. Biskupem Rzymu, przyjmując imię Leona XIV. Nowy papież jest pierwszym augustianinem w historii papiestwa oraz pierwszym zwierzchnkiem rzymskich katolików pochodzącym z Ameryki Północnej.
Proszę wybaczyć odwołanie do pop kultury, a nie do teologicznych czy kościelno-politycznych dywagacji, ale chyba dzisiejszy wybór sprawił ogromną radość Jude Law, który w serialu “Młody papież” odgrywał rolę pierwszego, amerykańskiego papieża, młodego tradycjonalisty. To co wydawało się fantazją artystyczną czy nawet było mało prawdopodobne, choć niemożliwe, dla wielu watykanistów stało się faktem.
Już w warstwie symbolicznej widać zmiany. Leon XIV przywrócił zewnętrzną papieskość papiestwu występując w tradycyjnym stroju, do którego również słabość miał fikcyjny Pius XIII. To dobra wiadomość dla miłośników liturgii, którzy za pontyfikatu Franciszka czuli się niemile zaskakiwani i tęsknie wypatrywali liturgicznej reformacji.
Ocen tego wyboru będzie wiele i zapewne będą się od siebie różniły, a już na pewno zmieniały. Krótkie konklawe i nieoczekiwana przez większość decyzja kardynałów-elektorów oznacza nie tyle kontynuację czy radykalną zmianę, co długotrwałe rozwiązanie środka z powiewem umiarkowanego, lekkostrawnego konserwatyzmu.
To dobra wiadomość zarówno dla tych katolików, którzy bali się kontynuacji Franciszkowej rewolucji, ale też dla tych, którzy drżeli przed perspektywą, że z konklawe wyjdzie opcja restauracji dawnych porządków. Jesteśmy na samym początku zapewne długiego pontyfikatu (Leon XIV ma dopiero 69 lat) i niewykluczone, że te oceny i przewidywania będą się diametralnie zmieniać. Czas pokaże.
Kardynałowie zdecydowali się na wybór hierarchy, który z jednej strony jest kurialistą, nawet jeśli z krótkim stażem, a z drugiej wskazali na purpurata doskonale znającego realia codziennego duszpasterstwa i smak kryzysu Kościoła na skutek skandali i nadużyć maści wszelakiej.
Nowy papież będzie bardzo uważnie obserwowany, a jednym z powodów będzie jego narodowość.
Czy Amerykanie rządzą już całym światem? Trump, Leon XIV? Takie pytania, choć mocno publicystyczne, mają swoje uzasadnienie, gdyż w przeciągu ostatnich dekad pozycja i szerokie spektrum amerykańskiego katolicyzmu odgrywały coraz większą rolę w katolicyzmie globalnym. Myślę, że oprócz ponownego odkrycia św. Augustyna jeszcze większe zainteresowanie wzbudzi teologia katolicka uprawiana na amerykańskich uniwersytetach i w seminariach. Z pewnością amerykański katolicyzm ma swoje 5 minut albo i więcej.
Nowy papież nie jest jednak ucieleśnienem ideologii MAGA, izolacjonistycznej zaściankowości “po pierwsze Ameryka” i to nie tylko dlatego, że jest poliglotą, ale też dlatego, że oprócz ogromnego doświadczenia duszpasterskiego i zarządczego, posiada doświadczenie międzynarodowe, zna swój Kościół. Od 2020 roku zasiadał w Kongregacji ds. Biskupów, a od 2023 roku do śmierci papieża Franciszka był jej szefem, a to znaczy, przekładając na język świecki, był szefem katolickiego działu kadr, naczelnym HR-owcem, jeśli chodzi o nominacje biskupie, kształtujące wizerunek globalnego Kościoła na poziomie diecezji i parafii.
Leon XIV wypowiedziom wiceprezydenta USA, katolika J. D. Vance i radości prezydenta Trumpa, nie będzie łatwym partnerem do dyskusji dla Ameryki deportującej nielegalnych migrantów – dotychczasowe wypowiedzi kard. Prevosta wyraźnie na to wskazują.
Imię, które jest programem
O umiarkowanym konserwatywnym zwrocie, bardziej przewidywalnym pontyfikacie świadczy też wybrane imię.
Czy to przypadek, że kard. Prevost zdecydował się na wybór mocno przedsoborowego papieża? Z pewnością nie.
Jedni Leona XIII będą łączyć z Rerum novarum, encykliką podejmującą kwestie robotnicze, a więc nauką społeczną Kościoła, ale też ze wzmacnianiem i próbą odzyskania wpływów przez papiestwo po ogłoszeniu dogmatu o nieomylności i prymacie jurysdykcyjnym Kościoła oraz utracie Państwa Kościelnego.
W kontekście międzywyznaniowym nowe imię nie kojarzy się zbyt ekumenicznie – luteranie wiążą je z Leonem X, który eksokomunikował Marcina Lutra i mocno przyspieszył rozłam w zachodnim chrześcijaństwie. Z kolei Leon XIII to ogłoszenie listu apostolskiego Apostolicae curae (1896) o nieważności święceń kapłańskich w anglikanizmie.
Na poletku polskim czas pontyfikatu Leona XIII to czas narodzin mariawityzmu i rozłamu wśród amerykańskiej polonii oraz wyłonienia się Polskiego Narodowego Kościoła Katolickiego. Wybór imienia nie zwiastuje raczej ekumenicznego, nowego otwarcia, ale nie musi też oznaczać zaciągnięcia hamulca ręcznego. Leon XIII w wymiarze teologicznym to też koncentracja na Eucharystii i publikacja encykliki Mirae caritatis, którą w Polsce popularyzowali – nomen omen – pierwsi kapłani mariawici.
Oczywiście, wszyscy możemy być zaskoczeni i prognozy mogą okazać się nietrafione, niemniej pod względem ekumenicznym i wewnątrzkościelnym (kwestia lefebrystów), można spodziewać się co najmniej przesunięć, czegoś więcej niż innego rozkładania akcentów.
Leon XIV – wiele na to wskazuje – będzie papieżem reform, ale na pewno nie rewolucji i wielkich zmian.
Rozczarują się ci, którzy oczekiwaliby zatrzymania procesu synodalnego, nawet jeśli jego efekt pozostaje tajemnicą. Rozczarują się też ci, którzy mieli nadzieję na choćby święcenia diakonatu dla kobiet czy inne, daleko idące zmiany doktrynalne. Być może nastąpi poluzowanie dyscypliny kościelnej w kwestii celibatu, ale i to nie jest pewne.
Jakkolwiek się nie stanie Siostrom i Braciom z Kościoła rzymskokatolickiego należy życzyć dobrego pontyfikatu, a za Biskupa Rzymu pomodlić się jak za każdego chrześcijanina.
» Dlaczego konklawe jest ważne dla chrześcijan innych wyznań?